Spotykamy się czasami ze
stwierdzeniem, że zdjęcia rtg u ciężarnej suczki są niezasadne,
a nawet szkodliwe. Osoby tak twierdzące często porównują suczki i
kotki do kobiet, co oczywiście jest absolutną bzdurą. Ludzie
należą do zupełnie innego gatunku. Trudno porównać kobietę do
psa, kota, konia, czy chomika. Inny cykl płciowy, inny przebieg
ciąży, inne zagrożenia. Dla kobiety ciąże jednopłodowe są
standardem, u suk - rzadkością. Pojedyncze szczenię najczęściej
nie jest w stanie wywołać akcji porodowej i często jest zbyt duże,
żeby przedostać się przez drogi rodne. Również bardzo liczne
mioty mogą stanowić zagrożenie dla matki. A liczenie szczeniąt
najbardziej wiarygodne jest po 45 dniu ciąży właśnie na zdjęciu
rtg. Badanie usg w drugiej połowie ciąży jest do oceny liczebności
miotu zupełnie nieprzydatne. Na zdjęciu widoczne są też
dysproporcje wielkości, czy nieprawidłowe ułożenia. Szczeniak z
podwiniętą główką wciśniętą w drogi rodne nie ma szans na
urodzenie i należy jak najszybciej wykonać cesarskie cięcie, bo
każda godzina niepotrzebnego oczekiwania może skończyć się dla
pacjentki i jej dzieci tragicznie.
Rtg Mikusi pacjentki przed decyzją o cesarce. |
Oczywiście, robienie zdjęć rtg bez
wskazań lekarskich nie jest potrzebne. Ale są sytuacje, w których
jedno zdjęcie może uratować życie szczeniąt i często też
matki.
Przykładem dobrze ilustrującym
zasadność wykonywania zdjęć rtg u ciężarnych suczek jest nasza
dzisiejsza pacjentka. Mikusia jest maleńką suczką, która miała w
Przychodni Weterynaryjnej THERIOS wykonywane już dwa cesarskie
cięcia. Trzecia ciąża przebiegała bezproblemowo i właściciele
mieli nadzieję, że tym razem obędzie się bez powikłań. Akcja
porodowa rozpoczęła się, ale szczeniąt ciągle nie było. Po
założeniu wenflonu i pobraniu krwi do badań wykonaliśmy zdjęcie
rtg. No tak, jeden duży płód, w dodatku dziwnie powykręcany.
Decyzja: cesarka. Szczeniak wydawał się nie mieć wielkich szans na
przeżycie, ale w Przychodni Weterynaryjnej THERIOS walczymy o
każdego pacjenta, nawet takiego maleńkiego, źle rokującego.
Efekt: zadowolona psia mama i całkiem żywy, głodny maluszek :)
Nowourodzony maluszek pozdrawia! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz