sobota, 28 marca 2015

Radiologicznie...

 Weterynarz po godzinach się rehabilituje, w związku z tym pacjentów ogląda głównie wirtualnie. A jak już drogi moje i pacjentów się skrzyżują, to połamana ręka uniemożliwia robienie zdjęć... Na szczęście nasz rentgen nie próżnuje i dzięki temu dzisiaj zarzucę czytelników bloga zdjęciami... rentgenowskimi. Zdjęcia w większości pochodzą z piątku 27 marca. Tylko jedno jest wcześniejsze, ale ściśle z piątkiem związane.

  Pacjent nr 1: 3-letni owczarek niemiecki z zerwanym więzadłem kolanowym. Uraz był stary, kilkutygodniowy. U psiaka w dniu wizyty w THERIOSie widoczne były potężne zaniki mięśni w chorej kończynie. Doktor Jacek Ingarden zadecydował o konieczności operacyjnego leczenia, TPLO. Zaprosił do Myślenic naszego zaprzyjaźnionego chirurga, doktora Darka Niedzielskiego z Wrocławia, specjalistę, z którym współpracujemy od ponad 10 lat. Operacja miała miejsce w niedzielę, potem tydzień zabiegów rehabilitacyjnych pod okiem mgr Agnieszki Wojnickiej i w piątek powrót do domu. W dniu wypisania ze szpitala pacjent już zaczynał się na chorej łapce opierać :)

  Pacjent nr 2: 11-letni labrador z przewlekłym kaszlem i odkrztuszaniem krwistej ropy. Podejrzewamy nowotwór płuc... Ale mimo złego rokowania psiak po pierwszej dawce leków czuje się lepiej...

  Pacjent nr 3: 11-letnia kotka. Objawy: nijakie. Osłabienie, apatia, spadek masy ciała, zaburzenia równowagi i zaparcia. Trzy miesiące wcześniej zaparcia. O czym mogą świadczyć zaparcia? Tłumaczenie może było dziwne. Właścicielka słuchała z zainteresowaniem, ale co sobie myślała? Nie wiem. Liczę na wyrozumiałość ;) Tłumaczyłam, że z naszych obserwacji zaparcie świadczy, że kot jest... chory. Chore mogą być jelita, wątroba, serce, pęcherz moczowy, gardło, trzustka... W zasadzie to niewiele nam ten objaw mówi poza tym, że kot jest... chory. I naszym zadaniem jest znalezienie przyczyny. Jakaś przyczyna jest, to pewne. Ale niekoniecznie trzeba jej szukać w okolicach jelit grubych. Diagnostyka nawet nas zaskoczyła; przyczyną zaparć i spadku masy ciała okazał się... kręgosłup. Potężne zmiany zwyrodnieniowe i nadwichnięcie. Kotka chudła, bo musiało ją boleć. A zaparcie? No cóż, kolejny raz potwierdziła się nasza teoria...


  Pacjent nr 4 to zdrowa klinicznie sunia w typie amstafa. Kolejny sympatyczny i grzeczny amstaf wśród naszych pacjentów :) Przyjechała na konsultację guzków sutka i badania przed ewentualnym zabiegiem. Rutynowo wykonaliśmy zdjęcie klatki piersiowej. Zmian przerzutowych nie znaleźliśmy, ale idealnie nie jest. Poza zmianami poinfekcyjnymi (sunia została 3 miesiące temu adoptowana ze schroniska) mamy na zdjęciu spondylozę i powiększone serce. Przed zabiegiem konieczne będzie zrobienie dodatkowych badań kardiologicznych i bezwzględnie wskazana jest bezpieczniejsza narkoza wziewna.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz