Wirtualnie też pomagamy :) Oto mail od właścicielki Gucia, który żyje i ma się dobrze. Na odległość też da się leczyć... Dziękuję za miłe słowa :)
"Witam Pani Maju! Już dużo minęło od czasu naszej ostatniej korespondencji, ale ja ciągle pamiętam, ze to Pani była osobą na drodze leczenia mojego Gucia, dzięki której on jeszcze z nami jest. Wszyscy weterynarze mówili, że leczenie chemioterapią to uśmiercanie psa... I już mieliśmy się poddać i nagle trafiłam na Pani stronę. Pani swoją działalnością i dobrymi radami pchnęła nas w dobrym kierunku. Gucio ciągle jest leczony pod czujnym okiem dr Gugały i ma się świetnie. Czuje się wręcz wyśmienicie, a muszę podkreślić, że przed kuracją chemioterapią był w bardzo złym stanie. Dla mnie to duży sukces, że jest z nami w tak dobrej kondycji, bo nic nie zapowiadało takiego obrotu zdarzeń dlatego uważam, że należą się Pani jeszcze raz podziękowania - więc DZIĘKUJEMY. PS w załączniku przesyłam zdjęcia rozpieszczanego przez nas stale Gucia. PS 2 gdyby ktoś zapytał mnie czy leczyć chemioterapią moja odpowiedź byłaby TAK ! ZDECYDOWANIE! Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego Pani i zwierzakom, które mają szczęście się z Panią spotkać. Sarah"
Mail i zdjęcia opublikowane za zgodą właścicielki.
Fot. z archiwum właścicieli Gucia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz