Telegraficznie,
bo pisane (wyjątkowo!) męską ręką ;)
Śródoperacyjnie... Widoczne duże naczynie krwionośne. |
"11-letni
westik - kilka miesięcy temu doszło do powiększenia podżuchwowego
węzła chłonnego, od niedawna pojawienie się i szybki wzrost guza
po stronie przeciwnej. Skierowany do Przychodni WeterynaryjnejTHERIOS z podejrzeniem chłoniaka. Biopsja cienkoigłowa wykluczyła
chłoniaka, padło podejrzenie nowotworu nabłonkowego. Ze względu
na fatalne samopoczucie pacjenta, problemy z oddychaniem i
praktycznie brak snu od kilku dni, zadecydowaliśmy o interwencji
chirurgicznej. Było ciężko, bo jeden z guzów był otoczony dużymi
naczyniami, ale daliśmy radę się ;). Zdjęcie podczas zabiegu i na
kontroli, kilka dni później. HP wykazało raka o dużym stopniu
złośliwości. Jak tylko rana się wygoi wchodzimy z chemioterapią.
Na wizycie kontrolnej kilka dni później... |
Drugi
pacjent to 11-letnia bokserka, przywieziona w bardzo złym stanie.
Suczka straciła władzę w kończynach miednicznych i miała silną
niedokrwistość. Lekarz prowadzący rozłożył ręce i wysłał
pacjentkę „na sygnale” do Therios'a. Pozapadane żyły
uniemożliwiły założenie wenflonu. Płyny zostały podane
doszpikowo. Jest to rzadko wykorzystywana, ale bardzo dobra metoda
podawania płynów u pacjentów wstrząsowych.
Przyczyną
tak złego stanu zdrowia był rozsiany nieoperacyjny nowotwór
zajmujący prawie całą jamę brzuszną. W takich sytuacjach nie
walczymy, tylko namawiamy na eutanazję..."
Nawadnianie doszpikowe |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz