Doczekaliśmy się! Nasze stadko kur powiększyło się o cztery jajka! Nie zdążyły przed Wielkanocą, ale spóźniły się tylko o kilka dni...
Jajka są niewiele większe od przepiórczych, ale są to najpiękniejsze jajka, jakie w życiu widziałam, bo własnoręcznie wyhodowane i PRAWDZIWE, a nie plastikowe sklepowe. Teraz leżą sobie w lodówce i czekają... Na razie szkoda je zjeść, ale w końcu trzeba będzie podjąć tą trudną decyzję i wylądują w naszych brzuchach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz