U nas ciągle dzieje się dużo.
Niestety, nie zawsze jest czas i możliwość dokumentacji
fotograficznej. Ciekawe przypadki tradycyjnie spędzają nam sen z
powiek. Chcielibyśmy pomóc wszystkim naszym pacjentom, ale
niestety, choroby dręczące naszych pacjentów nie zawsze są
uleczalne. Najczęściej zaawansowanie ich jest tak duże, że
wprawdzie podejmujemy próbę leczenia, ale licząc się z
potencjalną porażką. Całe szczęście, że czasami pacjenci
wykorzystują tą niewielką szansę którą od nas dostają i
odpowiadają na tę "ostatnią deskę ratunku".
Jedną z takich pacjentek jest
Sangria, 12-letnia bokserka. Przyjechała do THERIOSa z ogromną
liczbą leukocytów (ponad 100 000 w mikrolitrze!). Większość z
nich to były małe limfocyty, ale było też sporo paskudnie
wyglądających "blastów", czyli nowotworowo zmienionych
komórek limfoidalnych. Rozpoznanie: przewlekła białaczka
limfocytarna, ale z ryzykiem białaczki pośredniej, przechodzącej w
ostrą limfoblastyczną. Leczenie u starszego psiaka nie może być
zbyt agresywne. zaryzykowaliśmy i potraktowaliśmy ten złośliwy
nowotwór jako stan przewlekły. Efekt: zobaczcie sami. Kontrolne
badania z piątku są niezwykle optymistyczne, a sunia czuje się
fantastycznie :)
Na deser kilka słów o kursie
hematologicznym dla średniozaawansowanych, który odbył się 4 i 5
grudnia 2015 roku w Przychodni Weterynaryjnej THERIOS. To już
kolejna edycja kursu z certyfikatem kuratoryjnym. Uczestnicy oprócz
wysłuchania wykładów, przygotowywania preparatów krwi i
oglądaniem stosu szkiełek archiwalnych doktor Mai Ingarden, na
końcu muszą się wykazać nabytymi umiejętnościami i samodzielnie
"zaliczają" opisy rozmazów. Bohaterką sprawdzianu tej
edycji kursu była Białaska - 2-letnia kotka z wirusową białaczką
kotów (FeLV) i niedokrwistością immunohemolityczną. Kursanci
poradzili sobie doskonale i wszyscy z powodzeniem zaliczyli
szkolenie. Wśród ciekawych pacjentów hematologicznych pojawiła
się Kicia - 10-letnia kotka z silną anemią, w której w
erytrocytach widoczne były niezwykle rzadko występujące u zwierząt
pierścienie Cabota, czyli pozostałości wrzeciona podziałowego.
Stan kotki był bardzo zły, ale jak wielu naszych pacjentów, ona
też dostała swoją szansę. Liczymy, że i u Kici uda się
przełamać chorobę i kotka przeżyje szczęśliwie kolejne
miesiące, a może lata...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz