W
dniach 6 i 7 lutego 2015 roku w Przychodni Weterynaryjnej THERIOS
odbył się pierwszy kurs pt. "Cytologia kliniczna".
Podejść do kursu było wiele. Był pomysł, żeby zrobić go z
jakimś patologiem, miał to być kurs 1-dniowy, był też pomysł
kursu 5-dniowego. Termin był kilka razy odkładany z powodu...
chronicznego braku czasu na przygotowania. Przy stadku dzieci każdy
pomysł odłożenia dużego przedsięwzięcia na później był
dobry... Choroby, zebrania i imprezy szkolno-przedszkolne mnożyły
się jak króliki. W końcu sami kursanci przycisnęli mnie, że kurs
ma się odbyć i kropka. Tyle, że przygotowania do kursu 2-dniowego
trwają zazwyczaj wiele miesięcy. Trzeba ustalić program,
przygotować prezentacje, posegregować i powybierać preparaty,
porobić zdjęcia, zorganizować zajęcia praktyczne i wypożyczyć
mikroskopy... Do tego jeszcze materiały drukowane, dyplomy, punkty
edukacyjne i stos faktur. Niby niewiele, ale pracy co niemiara...
W
końcu nadszedł termin kursu. Zaczęłam realizować misternie
przygotowywany plan. Grupa była w większości początkująca, ale
było kilka osób, które przyjechały, żeby usystematyzować i
poszerzyć swoją wiedzę. Kursantki zjechały do THERIOSa z całej Polski, zaglądnijcie na mapkę obok. Pierwszy wykład: podstawy cytologii,
drugi: obraz zapalenia. Przerwa. Wpada mój mąż i pyta: chcecie
zobaczyć biopsję wątroby? No ba, kto by nie chciał zobaczyć.
Materiał pobrany, kursantki samodzielnie przygotowywały preparaty.
Hmmm... Ostro jak na początek. Ale poszło im doskonale. Preparaty,
których nie powstydziłby się profesjonalny patolog. Czas wrócić
do podstaw. Ale pojawia się kolejny pacjent: berneńczyk z
chłoniakiem. Kolejna biopsja i kolejny ciekawy przypadek.
Szczególnie, że psiak zdążył dostać steryd (dzięki niemu
psisko mniej cierpiało, ale w diagnostyce to nie pomogło...). Na
szczęście (lub jak kto woli: nieszczęście) rozpoznanie nie
pozostawiało wątpliwości: chłoniak. Początek ambitny, ale z
drugiej strony kursantki nie są początkującymi klinicystami, więc
chłonęły ciekawe przypadki z entuzjazmem...
Po
obiedzie zeszliśmy trochę na ziemię i zajęliśmy się... kupą i
moczem. Do tego pogrzebaliśmy w uszach, worku napletkowym i skórze.
Na zakończenie dnia jeszcze dwie prezentacje i caaała noc na
odpoczynek i przetrawienie wiadomości.
W
sobotę przeszliśmy do kolejnego etapu szkolenia: nadszedł czas na
cytologię nowotworów i płyny z jam ciała. I na kulminacyjny punkt
dnia: test... Zobligował nas to tego obowiązek narzucony nam przez
kuratorium. Jest certyfikat, musi być sprawdzian. Mus to mus.
Wcześniej zapewniłam, że to nie szkoła i nie będę pilnować i
sprawdzać, czy nie ma ściąg. Kursantki grzecznie porozsiadały się
po klinice i SAMODZIELNIE (podglądałam!) odpowiadały na pytania.
Wszyscy dostali zaliczenie ;)
Zajęcia
praktyczne polegały na pobieraniu materiału do badania
cytologicznego, przygotowaniu preparatów (rozmazy, odciski),
barwieniu i ocenie mikroskopowej. Drugiego dnia uczyliśmy się
wykonywać biopsje cienkoigłowe z narządów. Do nakłucia można
było wybrać sobie jądra, śledzionę i guz żołądka.
W
czasie szkolenia oprócz oceny preparatów pobranych od pacjentów
oglądaliśmy preparaty archiwalne. Szkiełka były podzielone na
kilka grup tematycznych. Były rozmazy ze skóry i kanałów
słuchowych, z moczu, z kału, było sporo szkiełek "nowotworowych".
Pod koniec na pytanie: "komu jeszcze mastocytomę?"
słyszałam "nieeee, znowu mastocytoma??? Ja poproszę
czerniaka... "
Dziewczyny pracowały na mikroskopach firm Delta Optical i Motic.
Firma Delta Optical przygotowała miłą niespodziankę: wszyscy
uczestnicy naszego kursu, którzy do końca marca zdecydują się na
zakup u nich mikroskopu dostaną 10% zniżki. Zaprezentowany też
został analizator hematologiczny LaserCyte amerykańskiej firmy
Idexx, który ma wbudowaną funkcję badania płynów z jam ciała.
Na
zakończenie kursantki otrzymały certyfikaty i pojechały do domu
sprawdzać zastosowanie nowo zdobytej wiedzy w praktyce.
Na
kolejną edycję kursu zapraszamy w jesieni. Informacji proszę
szukać na stronie www.therios.eu
Powrót
do strony Przychodni Weterynaryjnej THERIOS >>>
Super! Strasznie zazdroszczę takiego szkolenia :))
OdpowiedzUsuń