sobota, 14 lutego 2015

Działo się, działo... na kursie "Cytologia kliniczna"


  
   W dniach 6 i 7 lutego 2015 roku w Przychodni Weterynaryjnej THERIOS odbył się pierwszy kurs pt. "Cytologia kliniczna". Podejść do kursu było wiele. Był pomysł, żeby zrobić go z jakimś patologiem, miał to być kurs 1-dniowy, był też pomysł kursu 5-dniowego. Termin był kilka razy odkładany z powodu... chronicznego braku czasu na przygotowania. Przy stadku dzieci każdy pomysł odłożenia dużego przedsięwzięcia na później był dobry... Choroby, zebrania i imprezy szkolno-przedszkolne mnożyły się jak króliki. W końcu sami kursanci przycisnęli mnie, że kurs ma się odbyć i kropka. Tyle, że przygotowania do kursu 2-dniowego trwają zazwyczaj wiele miesięcy. Trzeba ustalić program, przygotować prezentacje, posegregować i powybierać preparaty, porobić zdjęcia, zorganizować zajęcia praktyczne i wypożyczyć mikroskopy... Do tego jeszcze materiały drukowane, dyplomy, punkty edukacyjne i stos faktur. Niby niewiele, ale pracy co niemiara...
  W końcu nadszedł termin kursu. Zaczęłam realizować misternie przygotowywany plan. Grupa była w większości początkująca, ale było kilka osób, które przyjechały, żeby usystematyzować i poszerzyć swoją wiedzę. Kursantki zjechały do THERIOSa z całej Polski, zaglądnijcie na mapkę obok. Pierwszy wykład: podstawy cytologii, drugi: obraz zapalenia. Przerwa. Wpada mój mąż i pyta: chcecie zobaczyć biopsję wątroby? No ba, kto by nie chciał zobaczyć. Materiał pobrany, kursantki samodzielnie przygotowywały preparaty. Hmmm... Ostro jak na początek. Ale poszło im doskonale. Preparaty, których nie powstydziłby się profesjonalny patolog. Czas wrócić do podstaw. Ale pojawia się kolejny pacjent: berneńczyk z chłoniakiem. Kolejna biopsja i kolejny ciekawy przypadek. Szczególnie, że psiak zdążył dostać steryd (dzięki niemu psisko mniej cierpiało, ale w diagnostyce to nie pomogło...). Na szczęście (lub jak kto woli: nieszczęście) rozpoznanie nie pozostawiało wątpliwości: chłoniak. Początek ambitny, ale z drugiej strony kursantki nie są początkującymi klinicystami, więc chłonęły ciekawe przypadki z entuzjazmem...
   Po obiedzie zeszliśmy trochę na ziemię i zajęliśmy się... kupą i moczem. Do tego pogrzebaliśmy w uszach, worku napletkowym i skórze. Na zakończenie dnia jeszcze dwie prezentacje i caaała noc na odpoczynek i przetrawienie wiadomości.
   W sobotę przeszliśmy do kolejnego etapu szkolenia: nadszedł czas na cytologię nowotworów i płyny z jam ciała. I na kulminacyjny punkt dnia: test... Zobligował nas to tego obowiązek narzucony nam przez kuratorium. Jest certyfikat, musi być sprawdzian. Mus to mus. Wcześniej zapewniłam, że to nie szkoła i nie będę pilnować i sprawdzać, czy nie ma ściąg. Kursantki grzecznie porozsiadały się po klinice i SAMODZIELNIE (podglądałam!) odpowiadały na pytania. Wszyscy dostali zaliczenie ;) 
   Zajęcia praktyczne polegały na pobieraniu materiału do badania cytologicznego, przygotowaniu preparatów (rozmazy, odciski), barwieniu i ocenie mikroskopowej. Drugiego dnia uczyliśmy się wykonywać biopsje cienkoigłowe z narządów. Do nakłucia można było wybrać sobie jądra, śledzionę i guz żołądka.  
   W czasie szkolenia oprócz oceny preparatów pobranych od pacjentów oglądaliśmy preparaty archiwalne. Szkiełka były podzielone na kilka grup tematycznych. Były rozmazy ze skóry i kanałów słuchowych, z moczu, z kału, było sporo szkiełek "nowotworowych". Pod koniec na pytanie: "komu jeszcze mastocytomę?" słyszałam "nieeee, znowu mastocytoma??? Ja poproszę czerniaka... "
   Dziewczyny pracowały na mikroskopach firm Delta Optical i Motic. Firma Delta Optical przygotowała miłą niespodziankę: wszyscy uczestnicy naszego kursu, którzy do końca marca zdecydują się na zakup u nich mikroskopu dostaną 10% zniżki. Zaprezentowany też został analizator hematologiczny LaserCyte amerykańskiej firmy Idexx, który ma wbudowaną funkcję badania płynów z jam ciała.
   Na zakończenie kursantki otrzymały certyfikaty i pojechały do domu sprawdzać zastosowanie nowo zdobytej wiedzy w praktyce.

Na kolejną edycję kursu zapraszamy w jesieni. Informacji proszę szukać na stronie www.therios.eu


Powrót do strony Przychodni Weterynaryjnej THERIOS >>>  










 








1 komentarz: