Życie jednak szybko sprowadziło mnie na ziemię. Usłyszałam kilka opowieści klientów, którzy przeżyli traumatyczne uśpienie swoich zwierząt, było też kilku znajomych wetów, którzy "szkolili" mnie, co należy zrobić, żeby oszczędzić na lekach. Szczegóły pominę... W końcu stwierdziłam, że jak tak ma wyglądać ostatnie pożegnanie, to jednak będę to robić sama. Bez stresu dla ciężko chorego zwierzaka, bez bólu. Bo po to jest eutanazja - żeby znieść cierpienie u pacjenta, któremu nie da się już w inny sposób pomóc. W onkologii weterynaryjnej pożegnań jest więcej, niż w innych dziedzinach. Wielu pacjentów przyjeżdża do nas nie po wyleczenie, ale na leczenie paliatywne. Mają przeżyć ostatnie tygodnie życia szczęśliwie, bez bólu. Przychodzi jednak moment, gdy nie jesteśmy już w stanie poprawić komfortu naszemu pacjentowi. I wtedy sami mówimy, że przyszedł czas pożegnania. Pacjent cierpi, często jego spojrzenie mówi, że to koniec, życie przestało go cieszyć i chce odejść...
W Przychodni Weterynaryjnej THERIOS staramy się szczególną opieką otoczyć najbardziej cierpiące zwierzaki i ich właścicieli. Każdy z nas, lekarzy i asystentów PW THERIOS, też jest właścicielem zwierzaków i też wiele razy musieliśmy podejmować te trudne decyzje.
Jak wygląda eutanazja psa / kota? Najpierw ustalamy, czy rzeczywiście pacjentowi już nie da się pomóc. Zwierząt zdrowych, czy nadających się do leczenia nie usypiamy! Rozmawiamy z właścicielami na temat przebiegu całego procesu, ustalamy, czy właściciele chcą być ze swoim psem / kotem do samego końca, proponujemy odpowiedni dla pacjenta zestaw leków. Zakładamy wenflon i podajemy leki uspokajające i wyciszające, które wprowadzają zwierzaka w spokojny sen. Następnie dożylnie podajemy przeznaczony do eutanazji zwierząt barbituran, który wprowadza pacjenta w głęboką narkozę. Lek ten się przedawkowuje, doprowadzając do łagodnej, nieświadomej śmierci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz