wtorek, 20 września 2016

O psiej wierności... we Lwowie

Pewien lwowski przedsiębiorca z XIX wieku, Józef Iwanowicz, był zapalonym myśliwym. Jego wiernymi towarzyszami były dwa psy: Pluto i Nero. Spędzały z nim mnóstwo czasu, zapatrzone w swojego pana jak w obraz. Właściciel dbał o nie i odwzajemniał ich miłość. Niestety, pewnego dnia zmarł. Psy towarzyszyły konduktowi żałobnemu aż na Cmentarz Łyczakowski, a potem położyły się na mogile i zostały tam... odmawiając jedzenia i picia. Wierne swojemu panu aż do śmierci. Dla nich życie bez ukochanego właściciela straciło sens... Żona Józefa, Teresa Iwanowicz z Kłosowskich, zadecydowała, że wierni towarzysze spoczną po śmierci u jego boku.

Tę piękną historię przypomina nam nagrobek Józefa Iwanowicza, znajdujący się na słynnym Cmentarzu Łyczakowskim w Lwowie. Rzeźby wykonał Paweł Eutele – popiersie Józefa, a po jego bokach leżące psy: Nero i Pluto. Jak się przyjrzycie bliżej zauważycie łzy płynące z psich oczu. W dawnych czasach podobna rzeźba wzbudziła ogromny niesmak i liczne protesty, obecnie: zadumę i wzruszenie. Teresa nie zgodziła się na usunięcie rzeźb. Ale postanowiła ułagodzić nieco ludzkie języki umieszczając na wysokim cokole postać Madonny z klęczącymi po bokach modlącymi się aniołkami.


Historię o psiej wierności opowiadam dzięki wycieczce na moje rodzinne Kresy. Jak będziecie we Lwowie koniecznie wybierzcie się na najpiękniejszy na świecie Cmentarz Łyczakowski i odwiedźcie grób Iwanowiczów.


  

1 komentarz: