sobota, 8 czerwca 2013

Czy kastracja królic jest bezpieczna? Dlaczego kastrujemy samice królików?

Królice kastrujemy zdecydowanie rzadziej niż suczki i kotki. Dlaczego? 
A z drugiej strony czy operacyjne usunięcie gonad u tego gatunku ma jakieś zalety? U samców usunięcie jąder bywa koniecznością, szczególnie z powodu ich agresywnego zachowania. A jak to jest z samicami? 

Dr Jacek Ingarden operuje królicę,
dr Krysia Skiersinis monitoruje znieczulenie
Otóż kastracja chirurgiczna zapobiega chorobom narządu rodnego takim jak nowotwory, czy zapalenia macicy, a także pozytywnie wpływa na psychikę. Królice są spokojniejsze, mniej agresywne i bardziej przywiązane do właściciela. Lepiej dogadują się ze swoimi króliczymi towarzyszami i łatwiej uczą się czystości. Kastracja jest najskuteczniejszą metodą antykoncepcyjną, co jest ważne szczególnie dlatego, że u samic królika owulacja jest prowokowana kopulacją i trudno ustalić okresy, kiedy królik jest płodny, a kiedy niepłodny. 

Jednak nie zawsze zabieg przebiega tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Bywa, że tradycyjnego, domięśniowego znieczulenia króliki nie przeżywają. Rozwiązaniem jest znieczulenie wziewne, które rutynowo jest w THERIOSie stosowane u królików. Króliki krótko śpią i szybko się budzą, w zasadzie od razu po odłączeniu od izofluranu. 
Podwójna macica u samicy królika:
dwie macice uchodzą do jednej pochwy. 

Ostatnio trafiły do nas dwie urocze królice na zabieg chirurgicznej kastracji. Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Indukcja, maska, zabieg, wybudzenie. Ledwo zdążyłam zrobić zdjęcia :) Ale udało się i możecie teraz zobaczyć, że specyficzna podwójna macica (uterus duplex), będąca rozwojowo gdzieś pomiędzy kangurem i psem, to nie wymysł szalonych naukowców ;) 


Więcej informacji o samym zabiegu znajdziecie na naszej stronie internetowej PW THERIOS>>>



5 komentarzy:

  1. Póki co dość rzadko widuje się właścicieli skorych do sterylizacji królic jeżeli mieszkają w pojedynkę, no chyba że u kogoś parka ... Niemniej zabieg jak najbardziej istotny.

    OdpowiedzUsuń
  2. He, he. Widzę, że moja żona uderzyła w dzwon ;-) aluzji. Oczywiście nikt tego nie rozumie oprócz nas. Dotyczy to pewnego kolokwium, Maja była moją studentką, na którym zadałem jej pytanie dotyczące budowy anatomicznej macicy kangura, królika, krowy, suki i klaczy. Ponieważ było to w programie nauczania, nie widziałem nic złego w takim pytaniu. Kłopot w tym, że tylko ja mówiłem o tym na ćwiczeniach, a moi koledzy z Katedry nie uważali tych wiadomości za istotne. Wynikł więc pewien kłopot. Zamiast odpowiedzi usłyszałem ... śmiech. Teraz regularnie mi to wypomina, a ja nadal nie widzę nic złego w tym pytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak sprawa z kastracją wygląda u ponad 4 letniego już króliczka samczyka? Wszyscy domownicy go nienawidzą bo jest agresywny w stosunku do wszystkiego co się rusza, sika wszędzie i wszystko, gryzie co popadnie, niszczy rzeczy, dziury są w dywanie i meblach. Przez to cały czas siedzi w klatce, zostaje wypuszczany jedynie na noc i jedynie w kuchni ( co tak na prawdę nic nie daje bo po prostu zamiast w klatce siedzi na dywaniku pod zlewem ). Jak jestem w domu to staram się i tak go wypuszczać, żeby pobiegał, choćby miał zlać mi cały pokój, ale po kilku dniach również tracę do niego cierpliwość. Dodam, że to nie jest mój królik, tylko mojej siostry, a ona jak już dopięła swego, czyli rodzice kupili jej królika, to jak sprząta mu klatkę raz na tydzień i daje jeść to dość. Nie mogę na to patrzeć, więc poczytałam trochę o królikach, wiem już jakie są przyczyny jego zachowania i najlepsza w tym wypadku byłaby kastracja, ale czy 4 lata to już nie jest za późno? Chciałabym poprawić zwierzątku komfort życia przez te kilka lat jeszcze, ale zdaje sobie sprawę, że mogłoby to być zbyt duże obciążenie dla króliczego organizmu w tym wieku i lepiej już zostawić chłopaka w spokoju. Proszę rozwiać moje wątpliwości, bo jeżeli przeżywalność jest duża, to biorę moją siostrę za ucho i ciągnę ją razem z króliczkiem do weta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno warto! Efekt może nie być w 100% zadowalający, bo po zabiegu mogą pozostać pewne przyzwyczajenia. Na pewno będzie mniej agresywny. Niszczyć pewnie będzie nadal, bo królik jest zwierzakiem ciekawskim i trudno mu zrozumieć, że dywan, czy meble mogły zostać przywiezione do domu w innym celu niż jego rozrywka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo za odpowiedź :) nie pozostaje mi nic innego jak siostrę pod jedną pachę, króliczka pod drugą, i fruu do weta, pozbawić króliczka tego i owego. I niech nastanie względny spokój.

    OdpowiedzUsuń