poniedziałek, 19 maja 2014

Bywa i tak... w dwóch odsłonach...

Odsłona 1:
11-letni yorczek. Trafił do nas z powodu potwornej niewydolności nerek i wątroby, kaszlący, z guzem jądra. Wyniki koszmarne, do tego zaburzenia elektrolitowe (znaczny spadek potasu, wzrost fosforu), objawy nerwowe i stan niemalże agonalny. Okazało się, że maluch był leczony lekami sercowymi przy... zdrowym sercu. Leki obniżyły ciśnienie tak bardzo, że nerki i wątroba tego nie wytrzymały. Do tego bolał brzuch. Wbrew naszej opinii właściciele naciskali, żeby psiaka otwierać. Scenariusz był czarny, ale udało się. Oprócz usunięcia jąderek został pobrany wycinek wątroby i rozpreparowane zrosty jelit z nerką. Po zabiegu pacjent poczuł się lepiej, wyniki się poprawiły. Przyczyną kaszlu okazała się zapadnięta tchawica. I dylemat: zamawiać stent, czy nie? Zamówiliśmy, ale pojawił się kolejny dylemat: zakładać, czy nie? Skoro tyle razy udało się uratować psiakowi życie, to czy kolejne podejście ma sens? Ale jak go zobaczyłam, to wiedziałam, że albo walczyć dalej, albo nie męczyć. Maluch ledwo łapał oddech, boki pracowały jak miechy, nie mógł złapać oddechu. I zapadła decyzja: robimy. Dr Jacek Ingarden pod kontrolą fluoroskopu założył stent, tchawica nabrała prawidłowego kształtu. Teraz ważne, żeby organizm zaakceptował "implant".

Więcej o zapadaniu tchawicy u yorków TUTAJ>>>

Odsłona 2:
9-letni kulejący rottweiler. Lekarz prowadzący podejrzewał nowotwór, ale właściciele nie chcieli uwierzyć. Dopiero jak leki przeciwbólowe przestały działać postanowili jednak do nas przyjechać. Do tego pacjent nie współpracujący. Jak zobaczyłam z jakim wysiłkiem psiak się przemieszczał nabrałam złych przeczuć: złamanie patologiczne zrakowaciałej kości... Udało się zrobić zdjęcie, które potwierdziło najgorsze. Ze względu na masę psa właściciele nie zdecydowali się na amputację łapy. Pozostają leki przeciwbólowe (tylko które w takiej sytuacji zadziałają???) i jak najszybsza decyzja o pożegnaniu... Moim zdaniem w takiej sytuacji nie powinno się pozwolić psu cierpieć... Zobaczymy, co zrobią właściciele...

Więcej o kostniako-mięsaku TUTAJ>>> 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz