
Podobno na dobrego męża i złą żonę
również ;)
A tak na serio – do soku z brzozy
przymierzałam się od kilku lat. To jeden z tych ambitnych planów,
o których najlepiej pamięta się wtedy, kiedy nie ma możliwości
ich realizacji. W przypadku soku z brzozy to zima, lato lub jesień.
Czasu na pozyskanie soku z brzozy dużo nie ma, a do tego brzoza lubi
robić psikusy i dostosowaywać się do pogody na swoim terenie. Z
moich tegorocznych obserwacji nawet na terenie o średnicy max 100
metrów brzozy moga oddawać różną ilość soku. Z jednej gałązki
sok leci niemalże ciurkiem, a z innej kapie jak krew z nosa, albo i
jeszcze rzadziej.
Tegoroczne postanowienie zostało
znacznie wzmocnione wizytą na Wołyniu, w czasie której ksiądz
Kwiczala z Maniewicz raczył nas sokiem z brzozy w ilościach
hurtowych. Kolejne 5-litrowe butle wyjeżdżały na gościnny
stół parafialnego domu, a my opróżnialiśmy je do ostatniej
kropli.

Nadeszła wiosna. Pierwszy alarm
podniósł kolega – Abrat. "Sok już płynie!" - napisał
mi na fb. No to ja podbijając się piętami pogoniłam do
pobliskiego lasku. Niestety – sok płynął, ale nie u nas. Potem
jeszcze kilka razy wizytowałam okoliczne brzozy. W końcu nadszedł
niezbyt ciepły, ale luźniejszy okres świąteczny. Tym razem na
rekonesans wysłałam córki. Przybiegły rozentuzjazmowane:
PŁYNIE!!! I tym sposobem przez całe Święta Wielkanocne zarówno
my, jak i nasi goście, mieli okazję raczyć się tym cudownym
eliksirem dobrym na wszelkie przypadłości ciała i duszy. Z
dodatkiem soku z cytryny i miodu smakował wybornie i tylko nasze
dwie brzozy ledwo nadążały z napełnianiem 5-litrowych butli. Ze
względu na spore zapotrzebowanie tegoroczny plan na przygotowanie
kilku butelek soku na zimę musze odłożyć... na kolejną wiosnę.
Ale już wiem, że sok z brzozy to kolejny stały punkt na liście
zdrowych projektów rodzinnych.
Napisałam już, że sok z brzozy to
eliksir dobry na wszystko. A na co konkretnie? Poniżej garść
zebranych z internetu cudownych działań:
źródło wielu witamin,
składników odżywczych i mikroelementów: wit. C, wit. B, potesu,
żelaza, wapnia, magnezu, fosforu, miedzi oraz kwasu jabłkowego i
cytrynowego.
sok z brzozy to fantastyczny płyn
izotoniczny, lepszy od wielu kupowanych w sklepach kolorowych
wynalazków dla biegaczy
podnosi odporność
jest polecany osobom z
dolegliwościami układu moczowego – wspomaga pracę nerek, pomaga
usuwać złogi w moczowodach, zapobiega powstawaniu kamieni w
nerkach
wspiera usuwanie z organizmu
szkodliwych substancji
pozytywnie wpływa na układ
krążenia – zapobiega powstawaniu zatorów i zakrzepów w
naczyniach krwionośnych
pomaga w walce z niedokrwistością
jest wskazany przy chorobach
tarczycy i wszelkich problemach pulmonologicznych
stosowany zewnętrznie wspomaga
walkę z trądzikiem i zaskórnikami, zmniejsza przetłuszczanie się
włosów, zapobiega też ich wypadaniu i działa przeciwłupieżowo.

Właściwości lecznicze ma również
sok z pączków brzozy, który stosowany bywa jako lek
przeciwgorączkowy i przeciwzapalny. Z kolei sok z młodych listków
łagodzi bóle reumatyczne.
W przypadku naszego soku najlepiej
sprawdziła się metoda obcięcia kawałka gałązki i umocowanie do
niej plastikowej butelki. Niestety, gałęzie brzozy mają tę
właściwość, że rosną do góry, a grawitacja potrzebna do
pozyskania soku działa w dół. Na szczęście weterynarz ma córki
– harcerki, które pobiegły do domu po śledzie do namioty i
zrobiły piękne i skuteczne odciągi. Teraz dwa razy dziennie
wystarczy zlać zebrany sok i w postaci lemoniady podawać rodzinie
:)