...czyli rzecz o codziennym życiu lekarza weterynarii. Trochę o pracy, trochę o pasjach, trochę o rodzinie...
piątek, 12 lipca 2013
Głupawka językowa :)
Od kilku dni weterynarz po godzinach usiłuje wywiązać się ze zobowiązania napisania dwuczęściowego artykułu o niedokrwistości, zwanej z obca anemią. Z wiszącymi na plecach dziećmi, przypalającą się na gazie zupą i kuszącymi widokami koni jest to rzecz niełatwa, żeby nie powiedzieć niebywale trudna. Można utknąć w pół zdania, bo... trudno znaleźć odpowiednie słowo. Szczególnie, jak się korzysta z obcej literatury. Taka na przykład refractory anemia. Wrzucam hasło refractory do słownika internetowego ling.pl i widzę:
nieposłuszny
odporny
buntowniczy
uporczywy
uparty
oporny
krnąbrny
rogaty
niesforny
ogniotrwały
Według słownika krnąbrny może być więzień, ogniotrwały materiał, rogata dusza, ale anemia? Chociaż czasami to faktycznie, wszystkie w/w określenia pasują. Podajemy jeden lek, potem drugi i nic. Dopiero jak wyciągniemy armatę w postaci chemii udaje się opanować sytuację.
A potem dzieci idą spać i weterynarz stuka się w głowę. No przecież oczywiste, to chodzi o niedokrwistość oporną na leczenie!
p.s. Osobnym zagadnieniem jest różnica między polską niedokrwistością, a obcą "anemią". Swoje baty od recenzentów za to już zebrałam ;) Ale to już jest zupełnie inna opowieść...
Etykiety:
anemia,
hematolog,
hematologia weterynaryjna,
Ingarden Maja Jacek,
koty,
Krakow,
lekarz weterynarii,
Myslenice,
niedokrwistość,
onkolog,
Przychodnia Weterynaryjna,
psy,
refractory,
Therios,
weterynarz
Lokalizacja:
Myślenice, Polska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ojj tak pisząc artykuł można w połowie zdania nieźle utknąć kiedy życie dookoła się toczy, a oprócz obowiązku napisania tekstu jest jeszcze milion obowiązków, które siedzą w głowie. Trudno się skupić i tak nasze teksty powstają często w bólach...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam