Ostatnio staramy się nadrobić przeszło dwuletnią ciszę w publikacjach. Niedawno ukazał się pierwszy z cyklu artykułów hematologicznych, poniżej skany :) W drodze jest kilka następnych, w różnych czasopismach.
Ale właściwie po co piszemy? Ostatnio na jakimś forum przeczytałam, że w Theriosie to nie leczymy zwierząt, żeby je wyleczyć, tylko po to, żeby mieć materiał naukowy. Hmmm... Myślałam, że jest odwrotnie, to znaczy leczymy zwierzaki, żeby im pomóc, a dodatkowo dzielimy się swoimi doświadczeniami, żeby ułatwić innym lekarzom w leczeniu kolejnych pacjentów. Miło mi bardzo, że autor wypowiedzi widzi w naszych "wypocinach" materiał naukowo-badawczy, ale zapewniam, że prace naukowe to wyglądają zupełnie inaczej ;)
A że lubimy pisać (i ja i mój mąż, a ostatnio też nasze dzieci), to piszemy. Opisujemy przypadki z naszej pracy, ale nie tylko. Po cichu, do szuflady piszę opowiadania naszych dzieci, na pamiątkę, żeby w słowach zatrzymać trochę wspomnień, piszę opowiadania "okiem pudla", wypowiadam się na forach internetowych, czasami nawet piszę listy, choć niektórzy twierdzą, że to czynność wymierająca ;)
I tak, jak niektórzy mówią "biegam, bo lubię", ja powiem "piszę, bo lubię" :)
...czyli rzecz o codziennym życiu lekarza weterynarii. Trochę o pracy, trochę o pasjach, trochę o rodzinie...
piątek, 11 października 2013
Dlaczego piszemy?
Etykiety:
artykuł,
hemangiosarcoma,
hematolog,
hematologia,
Ingarden Maja Jacek,
krew,
Myslenice,
naczyniakomięsak u psa,
onkolog,
onkologia,
publikacje,
rozmaz krwi,
Therios,
Weterynaria,
weterynarz
Lokalizacja:
Myślenice, Polska
środa, 2 października 2013
Po co tyle tych zdjęć?!
Często spotykamy się ze zdziwieniem właścicieli pasów i kotów jak słyszą, że trzeba zrobić trzy zdjęcia klatki piersiowej. "Po co?" pytają. "Przecież w gabinecie X powiedzieli, że wystarczy tylko jedno".
A jednak nie wystarczy. U pacjentów onkologicznych, których mamy w naszej przychodni najwięcej, konieczne są trzy projekcje: dwie boczne (na lewym i prawym boku) oraz strzałkowe.
Dlaczego? Bo niewielkie zmiany (np przerzutowe) mogą być widoczne tylko na jednym ze zdjęć. Przykładem jest 9-letnia sunia, która trafiła do nas z rozpoznaniem naczyniakomięsaka (hemangiosarcoma). Kilka miesięcy wcześniej miała usuwane guzy sutka, niestety bez rozpoznania HP. Rutynowe badania przed kwalifikacją do dalszego postępowania wykazała zmiany w śledzionie i... klatce piersiowej. Dwa guzki w okolicy podstawy serca, bardzo słabo cieniujące, widoczne dopiero na drugim zdjęciu rtg.
Śledzionę trzeba było usunąć, dr Ingarden usunął jeszcze tkanki w okolicy wcześniejszego zabiegu. Teraz czekamy na wyniki HP, żeby ustalić optymalny schemat chemioterapii...
A jednak nie wystarczy. U pacjentów onkologicznych, których mamy w naszej przychodni najwięcej, konieczne są trzy projekcje: dwie boczne (na lewym i prawym boku) oraz strzałkowe.
Dlaczego? Bo niewielkie zmiany (np przerzutowe) mogą być widoczne tylko na jednym ze zdjęć. Przykładem jest 9-letnia sunia, która trafiła do nas z rozpoznaniem naczyniakomięsaka (hemangiosarcoma). Kilka miesięcy wcześniej miała usuwane guzy sutka, niestety bez rozpoznania HP. Rutynowe badania przed kwalifikacją do dalszego postępowania wykazała zmiany w śledzionie i... klatce piersiowej. Dwa guzki w okolicy podstawy serca, bardzo słabo cieniujące, widoczne dopiero na drugim zdjęciu rtg.
![]() |
Tutaj wydaje się, że wszystko jest w porządku... |
![]() |
... a tutaj już nie... |
![]() |
I jeszcze powiększenie... |
Śledzionę trzeba było usunąć, dr Ingarden usunął jeszcze tkanki w okolicy wcześniejszego zabiegu. Teraz czekamy na wyniki HP, żeby ustalić optymalny schemat chemioterapii...
Subskrybuj:
Posty (Atom)