Historia DJa jest smutna. Ale
wspomnienie bardzo aktualne. Jeden z najdzielniejszych naszych
pacjentów, cierpliwy i pod każdym względem wyjątkowy. 11-letni
berneński pies pasterski.
Przyjechał do nas ponad 6 miesięcy
temu z historią choroby sięgającą kilka miesięcy wstecz.
Krwawienia z nosa, duszność, infekcje. Leki pomagały tylko na
chwilę, więc lekarz prowadzący skierował DJa do THERIOSa.
Dokładne badanie wykazało kalafiorowaty guz migdałka, podejrzenie
raka. Zmieniony migdałek został usunięty przez dr Jacka Ingardena.
Histopatologia bezlitośnie potwierdziła podejrzenie – rak
płaskonabłonkowy migdałka. Paskudny, źle rokujący. Ale pacjent czuł się
dobrze, więc właściciele podjęli walkę. DJ przeszedł leczenie
chemią, potem dodatkowe zabiegi i elektrochemioterapię. Przez cały
czas czuł się stabilnie, więc nie było mowy o zakończeniu
leczenia. Walkę przegrał pod koniec listopada, po pół roku od
pierwszej u nas wizyty, a prawie rok od pojawienia się pierwszych
objawów.
Kilka dni temu w Przychodni Weterynaryjnej THERIOS pojawili się właściciele z mikołajkowym
podziękowaniem za opiekę. Z jednej strony wrócił smutek, bo do
tej pory zawsze zjawiali się u nas ze swoim bernisiem. Z drugiej
miły gest, bo dla nas, weterynarzy, to ważne, że wiemy, że nasza
praca, nawet taka ze smutnym zakończeniem, ma sens...
DJ w psim raju <3 Fot. z archiwum właścicieli. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz