
Perliczki znoszą fantastyczne jajka.
Małe, lekko trójkątne, o bardzo twardej skorupie i ogromnym
żółtku. To dlatego, że perliczki pochodzą z Afryki i stąd
zabezpieczenia przed wyschnięciem i duża trwałość. Smaczne i
podobno zdrowe. Zgodnie z zaleceniami profesora postanowiłam po
porażkach kurzych spróbować sił w trudniejszych podobno
perliczkach. Na razie minął pierwszy tydzień inkubacji, nie
omieszkam się pochwalić sukcesem (lub porażką).

Pewną niespodzianką była znaleziona
w internecie informacja, że perliczki są najlepszym naturalnym
środkiem przeciwkleszczowym. W tej dziedzinie faktycznie widzę
spory postęp, szczególnie jeżeli chodzi o konie. U psów,
szczególnie u pudla Boogiego, po raz pierwszy od kilku lat
wygraliśmy walkę z kleszczami dzięki nowoczesnym tabletkom. Nawet
test na kotach wypadł pozytywnie (mimo braku rejestracji dla tego
gatunku). U koni już w zeszłym roku kleszczy było znacznie mniej
niż w latach poprzednich. W tym usuwam pojedyncze kleszcze co kilka
dni (wcześniej po 20-30 codziennie). Niestety perliczki nie działają
na larwy i nimfy. Pewnie potrzeba będzie kilku lat, żeby teren
oczyścić. Trzymam kciuki za dalsze perlicze sukcesy!
Więcej o corocznych wizytach w Kocmyrzowie przeczytasz TUTAJ >>>
O skuteczne tabletki przeciwkleszczowe pytaj TUTAJ >>>
O skuteczne tabletki przeciwkleszczowe pytaj TUTAJ >>>