Kultowa lektura wszystkich adeptów weterynarii i nie tylko... Będąc młodą studentką "wchłonęłam" całą serię jednym tchem. Po kilkunastu latach... Nie, to już prawie po dwudziestu! W trakcie porządków w biblioteczce trafiłam na pierwszy tom pt "Jeśli tylko potrafiłyby mówić". Przeczytaliśmy rodzinnie na głos. Przy mistrzowskim opisie odbierania ciężkiego porodu u krowy, rozpoczynającym przygody świeżo upieczonego weterynarza, moje dzieci aż piszczały z radości :-)
Potem na allegro wyszukałam wersję oryginalną i teraz czytam sobie do poduszki ;)
Miło wracać wspomnieniami do chwil przyjemnych czy przedmiotów wiążących się z czymś niegdyś dla nas miłym. Każdemu czasem potrzeba trochę nostalgii...
OdpowiedzUsuńNostalgia nostalgią, ale zadziwiała mnie ponadczasowość niektórych stwierdzeń dotyczących naszego zawodu :O
OdpowiedzUsuńTo też jest moja ulubiona lektura ale... zupełnie niedawno wyszło coś nowego i to z naszego podwórka. Myślę o książeczce Marka Strzałkowskiego (lek.wet.). Chętnie wyślę - tylko proszę o adres (dotomka@vp.pl). Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuń