A tak na serio – do soku z brzozy
przymierzałam się od kilku lat. To jeden z tych ambitnych planów,
o których najlepiej pamięta się wtedy, kiedy nie ma możliwości
ich realizacji. W przypadku soku z brzozy to zima, lato lub jesień.
Czasu na pozyskanie soku z brzozy dużo nie ma, a do tego brzoza lubi
robić psikusy i dostosowaywać się do pogody na swoim terenie. Z
moich tegorocznych obserwacji nawet na terenie o średnicy max 100
metrów brzozy moga oddawać różną ilość soku. Z jednej gałązki
sok leci niemalże ciurkiem, a z innej kapie jak krew z nosa, albo i
jeszcze rzadziej.
Tegoroczne postanowienie zostało
znacznie wzmocnione wizytą na Wołyniu, w czasie której ksiądz
Kwiczala z Maniewicz raczył nas sokiem z brzozy w ilościach
hurtowych. Kolejne 5-litrowe butle wyjeżdżały na gościnny
stół parafialnego domu, a my opróżnialiśmy je do ostatniej
kropli.

Napisałam już, że sok z brzozy to
eliksir dobry na wszystko. A na co konkretnie? Poniżej garść
zebranych z internetu cudownych działań:
- źródło wielu witamin, składników odżywczych i mikroelementów: wit. C, wit. B, potesu, żelaza, wapnia, magnezu, fosforu, miedzi oraz kwasu jabłkowego i cytrynowego.
- sok z brzozy to fantastyczny płyn izotoniczny, lepszy od wielu kupowanych w sklepach kolorowych wynalazków dla biegaczy
- podnosi odporność
- jest polecany osobom z dolegliwościami układu moczowego – wspomaga pracę nerek, pomaga usuwać złogi w moczowodach, zapobiega powstawaniu kamieni w nerkach
- wspiera usuwanie z organizmu szkodliwych substancji
- pozytywnie wpływa na układ krążenia – zapobiega powstawaniu zatorów i zakrzepów w naczyniach krwionośnych
- pomaga w walce z niedokrwistością
- jest wskazany przy chorobach tarczycy i wszelkich problemach pulmonologicznych
- stosowany zewnętrznie wspomaga walkę z trądzikiem i zaskórnikami, zmniejsza przetłuszczanie się włosów, zapobiega też ich wypadaniu i działa przeciwłupieżowo.
Właściwości lecznicze ma również
sok z pączków brzozy, który stosowany bywa jako lek
przeciwgorączkowy i przeciwzapalny. Z kolei sok z młodych listków
łagodzi bóle reumatyczne.
W przypadku naszego soku najlepiej
sprawdziła się metoda obcięcia kawałka gałązki i umocowanie do
niej plastikowej butelki. Niestety, gałęzie brzozy mają tę
właściwość, że rosną do góry, a grawitacja potrzebna do
pozyskania soku działa w dół. Na szczęście weterynarz ma córki
– harcerki, które pobiegły do domu po śledzie do namioty i
zrobiły piękne i skuteczne odciągi. Teraz dwa razy dziennie
wystarczy zlać zebrany sok i w postaci lemoniady podawać rodzinie
:)