tag:blogger.com,1999:blog-75959712091590786622024-03-18T21:40:58.362-07:00Weterynarz po godzinach... ...czyli rzecz o codziennym życiu lekarza weterynarii. Trochę o pracy, trochę o pasjach, trochę o rodzinie... Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.comBlogger180125tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-59047725313097629112019-11-07T00:53:00.000-08:002019-11-07T00:57:45.155-08:00Za wcześnie na naukę? Jednym z naszych zadań, jako weterynarzy, jest edukowanie. A kiedy jest najlepszy czas ta taką edukację? Niektórzy twierdzą, że o poważnych sprawach można rozmawiać z dorosłymi, albo przynajmniej z nastolatkami. ABSOLUTNIE SIĘ Z TYM NIE ZGADZAM! Może o poważnych sprawach NAJŁATWIEJ rozmawiać z dorosłymi. Ale na pewno najlepszym rozmówcą jest dziecko. Bywa, że NAJTRUDNIEJSZYM. Bo pytania dzieci są spontaniczne, a przez to bywają niezłą gimnastyką dla nawet najmądrzejszych głów. W jaki sposób naukowiec, czy profesor ma przekazać dziecku swoją wiedzę w taki sposób, żeby zrozumiało? Znam takich, którzy są w tym mistrzami. Potrafią obudzić w sobie dziecko i popatrzeć na świat oczami kilkulatka. Niestety, im ktoś jest mądrzejszy, tym jest to trudniejsze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3n6SSRBzIvrwya5r1Scvfn4OXQtufY1N8OqaxBV1KWVHFObGAmrbospitrHoY4x2Y_O42q0pL63XZzZcYJCr-adBHpn02DNB4Enzt1rkOkkwsp5XPDB4gRMhWDCAOVazMeeaNxbt7YkI/s1600/IMG_5351.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3n6SSRBzIvrwya5r1Scvfn4OXQtufY1N8OqaxBV1KWVHFObGAmrbospitrHoY4x2Y_O42q0pL63XZzZcYJCr-adBHpn02DNB4Enzt1rkOkkwsp5XPDB4gRMhWDCAOVazMeeaNxbt7YkI/s400/IMG_5351.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Na szczęście nasze ingardenowe weterynaryjne głowy nie są głowami geniuszy nauki, tylko przede wszystkim zajmujemy się leczeniem zwierzaków. Właścicielami naszych pacjentów są często lekarze, czy wielcy naukowcy z różnych dziedzin, ale przeciętny klient, który przyprowadza swojego zwierzaka nie jest specjalistą w dziedzinie medycyny, czy weterynarii. I trzeba przeprowadzić go przez wszystkie meandry procesu diagnostycznego i potem przedstawić problem i opcje leczenia. W centrum oczywiście jest pacjent, ale to nie pacjent podejmuje decyzje, tylko jego pan lub pani. Dzięki temu, że dużo rozmawiamy z naszymi klientami, łatwiej jest nam przekazywać wiedzę weterynaryjną przy okazji różnych pogadanek - od przedszkolaków, po wiekowych seniorów, od studentów weterynarii, po więźniów w zakładach karnych.<br />
<br />
Tym razem naszymi słuchaczami były pierwszaki ze <a href="http://www.sp1myslenice.pl/pl/" target="_blank">Szkoły Podstawowej nr 1</a> w Myślenicach. Wspaniała klasa 1b z ich równie wspaniałą wychowawczynią, panią Gabrysią. Dostałam zadanie opowiedzenia o pracy weterynarza. Ale jak tu w ciągu 45 minut opowiedzieć o czymś, czym się zajmuję od dwudziestu lat? Pomyślałam, że wezmę największego pluszaka, jakiego znajdę w domu, torbę ratowniczą, a potem jakoś to będzie. Mistrzowie improwizacji dadzą radę. Pluszakiem okazała się julkowa małpa, trofeum z <a href="http://cichociemnyzychiewicz.blogspot.com/2016/08/twardziele-po-dziadku-i-pradziadku.html" target="_blank">Biegu Katorżnika</a> sprzed lat. Pomogła mi bardzo, bo była nie tylko sympatycznym towarzyszem spotkania, ale też obiektem dziecięcych ćwiczeń ratowniczych. W trakcie zabawy skaleczyła się w łapę i mali adepci sztuki weterynaryjnej musieli opatrzyć zranienie. Siedmiolatkowie wykazali się talentem i w ciągu kilku minut łapa naszego małpiszona została zabezpieczona.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5ND-ZqQyCo-obDfufnSTvwD07AYC8zlOBepUib9P5uMjWughbkQ7e-LQpOb4FbbVUj534JYAaX3zWhfuSgRChpmQV4aS7lPysEYi6nmsjM8fW0lhNJYeZVXii4d8u4u89g_P2jdZk0UQ/s1600/IMG_5362.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5ND-ZqQyCo-obDfufnSTvwD07AYC8zlOBepUib9P5uMjWughbkQ7e-LQpOb4FbbVUj534JYAaX3zWhfuSgRChpmQV4aS7lPysEYi6nmsjM8fW0lhNJYeZVXii4d8u4u89g_P2jdZk0UQ/s400/IMG_5362.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Resztę spotkania w zasadzie poprowadziły pierwszaki. Poruszali interesujące ich tematy, które wystarczyło rozwinąć. Jakże łatwiej się z nimi dyskutowało w porównaniu do gimnazjalistów, czy licealistów. Większość dzieci miała jakieś swoje przygody z psami i kotami, a jak nie ze zwierzakami, to ze zdrowiem swoim lub swoich kolegów. Ja oczywiście pochwaliłam się moją kilkunastocentymetrową blizną na łokciu, tym bardziej, że jej współtwórcą okazał się tata jednej z uczennic ;) Wymienienie podstawowych specjalizacji lekarskich nie było większym problemem dla moich siedmiolatków. A to wszystko w nawiązaniu do medycyny "nieludzkiej", czyli weterynaryjnej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsNp0HY-l5UtlNeEVV7XYqEsKZSkFiMvQVtnzmMhYIfxxhKjcC850vvAspm-36vKRltpu5ikiUAADtpJG_02iXTVLpvx_h7mTFKGoP6QnuGAtZYFZRloSHsTovNsAdEj6f7qzVLE2yPGI/s1600/IMG_5388.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="1000" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsNp0HY-l5UtlNeEVV7XYqEsKZSkFiMvQVtnzmMhYIfxxhKjcC850vvAspm-36vKRltpu5ikiUAADtpJG_02iXTVLpvx_h7mTFKGoP6QnuGAtZYFZRloSHsTovNsAdEj6f7qzVLE2yPGI/s400/IMG_5388.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Już teraz umówiliśmy się na kolejne spotkanie - tym razem na temat prawidłowych zachowań przy psach, które poprowadzi nasza zoopsycholog - <a href="http://therios.pl/poznaj-zespol-pw-therios-magdalena-kornas/" target="_blank">Magda Kornaś</a>. Z takimi słuchaczami zajęcia są prawdziwą przyjemnością <3<br />
<br />
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com1Jana Sobieskiego 1, 32-400 Myślenice, Polska49.834970299999988 19.93695260000004128.732527799999989 -21.371641399999959 70.93741279999999 61.24554660000004tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-89030201114670424092019-07-23T09:18:00.000-07:002019-07-23T09:32:33.543-07:00Sokolnictwo - czyli co wiemy o hodowli i użytkowaniu ptaków drapieżnych?<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZdOjBi7oBmtp3N5Eyo7kc2wPwbJzJQ3b7HKy5RuvVkecyyuq-jRIvNG43f7qRvuwS8YAp5H6KCkRJtM5dJnd6zeZ3oRnDNIzzzmSBpYnV7ujnZ0Nr0lqaFNKVqp5BQKBjQ5qxtQBESPE/s1600/IMG_5894.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZdOjBi7oBmtp3N5Eyo7kc2wPwbJzJQ3b7HKy5RuvVkecyyuq-jRIvNG43f7qRvuwS8YAp5H6KCkRJtM5dJnd6zeZ3oRnDNIzzzmSBpYnV7ujnZ0Nr0lqaFNKVqp5BQKBjQ5qxtQBESPE/s320/IMG_5894.jpg" width="320" /></a>To nie będzie ambitny artykuł na temat sokolnictwa. Dlaczego? Po prostu dlatego, że autorka bloga na sokolnictwie się nie zna. Ale zostałam zaintrygowana, dzięki niezwykle interesującemu spotkaniu dla dzieci, zorganizowanemu przez <a href="http://www.muzeum.myslenice.pl/" target="_blank">Muzeum Niepodległości</a> w Myślenicach. Muzeum powstało niedawno, z jego budową związanych jest wiele kontrowersji. Jednak trzeba przyznać, że założenia są bardzo dobre, a pomysły nowego dyrektora zasługują na uwagę miłośników nie tylko historii, ale też wielu innych dziedzin nauki i sztuki.<br />
<br />
Wakacje to okazja do wielu aktywności dla dzieci i młodzieży. Jednym z tematów cyklu "Zabawy z historią" było dzisiejsze (23.07.2019) spotkanie dotyczące myślistwa, a tak naprawdę sokolnictwa, bo ten temat zdominował wtorkowy poranek w muzeum.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdwZOPbNLyEJnITsgXwB2PV0qVu2ieknSz4zad8NiKDDpM7JrhRiHfAyXpHKs6_QeEU7ynxhr2IBau-5vHnyUUYlpUM8HcAcb-Gwi_3I4S-0JIZABl_6bJD56WiaxJtTsGT5Y5fBSqbNw/s1600/IMG_5891.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdwZOPbNLyEJnITsgXwB2PV0qVu2ieknSz4zad8NiKDDpM7JrhRiHfAyXpHKs6_QeEU7ynxhr2IBau-5vHnyUUYlpUM8HcAcb-Gwi_3I4S-0JIZABl_6bJD56WiaxJtTsGT5Y5fBSqbNw/s320/IMG_5891.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4NLNqsbFMRJm7cf9tJ4IXDLpMrYOIgR-J3cH-edLQr9rox3Pjqv7b6YI8BxRjw_9kfQzX1bM5flf_UHc3M3XeACgkduRIKrQc74_bpQVraYzGqu9xsMdRf3fmf1wHdD4gNO8_Wdt4kSU/s1600/IMG_5935.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4NLNqsbFMRJm7cf9tJ4IXDLpMrYOIgR-J3cH-edLQr9rox3Pjqv7b6YI8BxRjw_9kfQzX1bM5flf_UHc3M3XeACgkduRIKrQc74_bpQVraYzGqu9xsMdRf3fmf1wHdD4gNO8_Wdt4kSU/s320/IMG_5935.jpg" width="213" /></a></div>
Temat spotkania: "Mały Myśliwy". Sala konferencyjna wypełniona po brzegi. Oczywiście głównie dzieciaki, bo to dla nich spotkanie, ale na obrzeżach sali widać było kilka mam i babć. Wszyscy wsłuchani w opowieść p. Adama Mroczka, znawcy hodowli i użytkowania ptaków drapieżnych, założyciela strony <a href="https://sokolnictwo.pl/" target="_blank">https://sokolnictwo.pl/</a>. I zapatrzeni w trójkę ptaków: jastrzębicę i dwa sokoły wędrowne, które grzecznie przycupnęły na przedramionach swoich opiekunów (i opiekunek).<br />
<br />
Jak polują ptaki drapieżne? Jakie są różnice między poszczególnymi gatunkami? Jak wygląda dymorfizm płciowy u ptaków drapieżnych (jest! ale nie taki, jak się wszystkim wydaje - zaintrygowanym polecam pogrzebanie w sieci)? Jak są użytkowane sokoły i jastrzębie? Dlaczego sokół ma na głowie kapturek, a jastrząb nie? Jak długo trwa szkolenie takiego drapieżnika? Czy często sokolnicy "gubią" swoje ptaki? Jak są pozyskiwane pisklęta ptaków drapieżnych? Część z tych tematów została omówiona na wykładzie, a częścią "zbombardowałam" pana Adama w kuluarach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8t2W5FyU-C5Vfr6ErHaUBsQ2ndAzG0rw9Weefob_vcmkAEdIV99FWLzSacXqkz_lG8x53saNIsEqGa8ch1o1iVtcWwGJXAnpjpAnWvooWep9ST_DT_WyLei4XdrGi18gsPnZDSoO2Sic/s1600/IMG_5900.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8t2W5FyU-C5Vfr6ErHaUBsQ2ndAzG0rw9Weefob_vcmkAEdIV99FWLzSacXqkz_lG8x53saNIsEqGa8ch1o1iVtcWwGJXAnpjpAnWvooWep9ST_DT_WyLei4XdrGi18gsPnZDSoO2Sic/s320/IMG_5900.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Jedno jest pewne: sokolnictwo to kolejna dziedzina, którą warto poznać, bo krąży wokół niej wiele mitów. Zaglądnijcie na stronę <a href="https://sokolnictwo.pl/" target="_blank">https://sokolnictwo.pl/</a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigiycWCiA-kCZIWZVLF85Km6OFcGQlNp45bIQNKoPpIKoX49Nc6rFY_WwVZJ0EfCK9hoWsl9FNQEhpP6wyHD-46vT3FlbO7YvbCHjHe1pAECJONKwMXA8iCZpW1az0kUvNwxawzgG1YNA/s1600/IMG_5960.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigiycWCiA-kCZIWZVLF85Km6OFcGQlNp45bIQNKoPpIKoX49Nc6rFY_WwVZJ0EfCK9hoWsl9FNQEhpP6wyHD-46vT3FlbO7YvbCHjHe1pAECJONKwMXA8iCZpW1az0kUvNwxawzgG1YNA/s320/IMG_5960.jpg" width="320" /></a></div>
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Romualda Traugutta 11, 32-400 Myślenice, Polska49.837591 19.9371770000000228.739232500000004 -21.37141699999998 70.9359495 61.245771000000019tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-8728171906139212782019-03-15T12:24:00.004-07:002019-03-15T12:24:54.421-07:00Pomagamy Polakom na Kresach – a w tle oczywiście weterynaria ;) <br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSQQAXtpXrDUXTtJ1HJzZLuVftRgIimhONTASZYpigzQA8AfEwjGvXUAWx-I5R0jB06obeyHRPkw1V8wZKk8mo5tNB6i8Wgn-7hna0_4eK0AbhuLvjH7n3DuGr8jXJP6X6NYfdky5OQ60/s1600/IMG_9111.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="850" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSQQAXtpXrDUXTtJ1HJzZLuVftRgIimhONTASZYpigzQA8AfEwjGvXUAWx-I5R0jB06obeyHRPkw1V8wZKk8mo5tNB6i8Wgn-7hna0_4eK0AbhuLvjH7n3DuGr8jXJP6X6NYfdky5OQ60/s320/IMG_9111.jpg" width="320" /></a>Weekendy można spędzać na
leniuchowaniu przed TV, ale na pewno ciekawsze jest aktywne spędzanie
czasu wolnego. Ostatni weekend był dla mnie aktywny. Nawet bardzo
aktywny. Z jedenastoma znajomymi wybrałam się na Ukrainę z
paczkami żywnościowymi dla Polaków tam mieszkających. Akcję
zorganizowało <a href="http://www.odraniemen.org/" target="_blank">Stowarzyszenie Odra-Niemen</a>, a dobre akcje warte są
wsparcia. Paczki dostarczone, 2000 kilometrów w kołach
przemierzone.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ale jak w każdej weterynaryjnej
rodzinie, tym razem też nie zabrakło akcentów „zawodowych”.
Najpierw w Zamłyniu (Wołyń) za serce złapały nas dwa cudne
koniska księdza Jana. Kupiona od Cyganów Siwa i kary wałaszek.
Jeden rzut oka na Karego i jego chrapy i już po głowie kołacze się
diagnoza: COPD. Kaszle? - pytam. Taaak... - odpowiada ksiądz
zdziwiony. Między końskimi kopytami szaleje sunia rhodesian
ridgeback. To Rudka – przedstawia swoją przyjaciółkę ksiądz. I
od tej chwili Rudka chodzi za mną... jak pies.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiML3Akln_uPGybVT3eaEusb_4TucBMy0xQA7_RrMzNBzB9yUbWoDjCkzvYrG9jMbY6Qci1osyZRqg-13Kg3GO0DhKY95_nAFUPQNITCyv-gVuddcfZE4e4SarDd6_QdPsQZrRSLVxtKhk/s1600/IMG_8827.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="850" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiML3Akln_uPGybVT3eaEusb_4TucBMy0xQA7_RrMzNBzB9yUbWoDjCkzvYrG9jMbY6Qci1osyZRqg-13Kg3GO0DhKY95_nAFUPQNITCyv-gVuddcfZE4e4SarDd6_QdPsQZrRSLVxtKhk/s320/IMG_8827.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmd6rVvf2EYS3_mOFA2PaIuPmlr3Mgiws4aSXPIRVCO9Dsj_vnV3-PA-uILhxqhu35FBSqckLujzc1FJFu0KACugl1KLJvfhzHMct799Z0iUJmGNGvhJbxoRNc1fdQczhWtwjevf6Y4xI/s1600/IMG_8845.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="850" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmd6rVvf2EYS3_mOFA2PaIuPmlr3Mgiws4aSXPIRVCO9Dsj_vnV3-PA-uILhxqhu35FBSqckLujzc1FJFu0KACugl1KLJvfhzHMct799Z0iUJmGNGvhJbxoRNc1fdQczhWtwjevf6Y4xI/s320/IMG_8845.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_-r-XcNerA6NO-Cm1LKzWHDbApLG9SydmUSnpvVHBvuPsBUSvT8Cy1XvzF1tpr5x0wmHqmX6BuAj7s8oppkoNTWBNphnbynyJLqptsZX_JZM_vy1q1X2bhQEviRIkV7dZ1Kfe9BIqeR0/s1600/IMG_8871.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="850" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_-r-XcNerA6NO-Cm1LKzWHDbApLG9SydmUSnpvVHBvuPsBUSvT8Cy1XvzF1tpr5x0wmHqmX6BuAj7s8oppkoNTWBNphnbynyJLqptsZX_JZM_vy1q1X2bhQEviRIkV7dZ1Kfe9BIqeR0/s320/IMG_8871.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcMDSJTgTs5JsSMD_oOTkS18UegKkQBfzIWA5tccF631teJ2eLsJdx86cwumwpyL7P5Gl8PSQXwlkmJsu-EcfkhQQwBqQQoEdzt-v3nhXav1TFTEtppmvJlGMLe2vlXzNY58ifvbMR-9Y/s1600/IMG_8906.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="850" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcMDSJTgTs5JsSMD_oOTkS18UegKkQBfzIWA5tccF631teJ2eLsJdx86cwumwpyL7P5Gl8PSQXwlkmJsu-EcfkhQQwBqQQoEdzt-v3nhXav1TFTEtppmvJlGMLe2vlXzNY58ifvbMR-9Y/s320/IMG_8906.jpg" width="320" /></a>Kolejny przystanek: Kowel. Awaria
resorów (tak, tak – każdy, kto jeździł po ukraińskich drogach
zrozumie). 5 godzin spędzonych w ruinach starej, zrujnowanej rzeźni.
Weterynaryjne mózgi od razu podpowiadają, jak ciekawie spędzić
czas. Już po kilkunastu minutach mamy zebraną górę kości, które
walały się po okolicznych krzakach. Mamy na stanie jeszcze
studentkę weterynarii oraz dwie przyszłe lekarki. Analiza gatunków,
piramidy z czaszek, czy zaklęty krąg. Z szacunkiem, ale też z
przymrużeniem oka zabijamy nudę. Jedna krowia rogata czaszka miała
z nami pojechać do Polski. Niestety, po analizie przepisów celnych
zadecydowaliśmy, że nasze trofeum będzie musiało pozostać w
swojej ojczyźnie i zostało porzucone w jakiejś miejscowości
nieopodal granicy. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAUZFLPYdO3k893ywgt0mKTM2Mmr1lCZ9GQwLGsESBn7UUbPXAy3pUOFTGs_OXGteQ8ZTe81mVtKf6lWNkKq-UgB7-UdudEFKN0aosu18W_L6oE-5CTfgNqlVkIeUZ9SjGFDABnvCebwM/s1600/IMG_8977.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="850" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAUZFLPYdO3k893ywgt0mKTM2Mmr1lCZ9GQwLGsESBn7UUbPXAy3pUOFTGs_OXGteQ8ZTe81mVtKf6lWNkKq-UgB7-UdudEFKN0aosu18W_L6oE-5CTfgNqlVkIeUZ9SjGFDABnvCebwM/s320/IMG_8977.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP7QbqZUjkaJ0gC1EVUL_zJq_jZ6Evj3AiAKdJOeS7zeI2UKnEwmcHha832JVbhtkldTa0Oo96s_xd6A2EGJM2nStyPLTN1aMCWx_c2eZJIuXCapKqVit83A8Zi7zVyxzrWVucKMf-ebI/s1600/IMG_9033.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="467" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP7QbqZUjkaJ0gC1EVUL_zJq_jZ6Evj3AiAKdJOeS7zeI2UKnEwmcHha832JVbhtkldTa0Oo96s_xd6A2EGJM2nStyPLTN1aMCWx_c2eZJIuXCapKqVit83A8Zi7zVyxzrWVucKMf-ebI/s320/IMG_9033.jpg" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W kolejnym miejscu, w Dołbyszu,
spotykamy Miśka, który po awanturze z psami sąsiadów został
pozbawiony swoich męskich atrybutów. A kilka domów dalej, u
starszych Polaków, których odwiedziliśmy z paczkami żywnościowymi,
podziwialiśmy kolorowe kurki. Ludzie ci mówili wyłącznie po
ukraińsku, ale jak doszliśmy do tematu lisów – morderców, to
różnice językowe okazały się nieistotne. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMi_PAUMVqeXp4EeUwfAyjFH6cyBalu6JsRn8P819rHt7g9QzskXiXnb8HVReFlUMZf1ylYlKCLjMQAt-UlSjjvx27hZ72ku68Crdy5DMAOaVdVFsm2HfMVLsVcY-H-kXmP3nSpBMYwHU/s1600/IMG_9094.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="567" data-original-width="850" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMi_PAUMVqeXp4EeUwfAyjFH6cyBalu6JsRn8P819rHt7g9QzskXiXnb8HVReFlUMZf1ylYlKCLjMQAt-UlSjjvx27hZ72ku68Crdy5DMAOaVdVFsm2HfMVLsVcY-H-kXmP3nSpBMYwHU/s320/IMG_9094.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ostatnim, najdalej wysuniętym miejscem
na naszej paczkowej mapie był klasztor w Berdyczowie z cudownym
obrazem Matki Bożej Berdyczowskiej i muzeum Josepha Conrada.
Wędrując wokół wspaniałych zabudowań klasztoru nagle drogę
zagradza nam... kot. Na chwilę wszyscy zapomnieli, po co do
Berdyczowa przyjechali. Bo kot to kot. Jak chce być w centrum
zainteresowanie, to będzie. A jak mu się już celebryctwo nudzi,
to... znika. Tak też było i tym razem. Pięć minut pieszczot i kot
zapadł się pod ziemię.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpIW6p7kEylqUKRfjRL_CIJnf10ajMY6weCgMVkY3mObX6g2hSlCV5oRMgPJOjySc7satZnrFT2e7hULvyXcQjnJ2a39BLatHOPCiJYx-HTVXIkyzaZMF6nUUby7gj1bnFKMhemzSzcJs/s1600/IMG_9322.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="467" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpIW6p7kEylqUKRfjRL_CIJnf10ajMY6weCgMVkY3mObX6g2hSlCV5oRMgPJOjySc7satZnrFT2e7hULvyXcQjnJ2a39BLatHOPCiJYx-HTVXIkyzaZMF6nUUby7gj1bnFKMhemzSzcJs/s320/IMG_9322.jpg" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na koniec wspomnę jeszcze o stadach
bezpańskich psów, które szczególnie upodobały sobie okolice
sklepów spożywczych, licząc na jakiś smaczny kąsek. Wszystkie
przyjaźnie nastawione, merdające ogonami, wszystkie bardzo-bardzo
wielorasowe. Psy dobrze się czują nawet na granicy. Nas celnicy
przetrzepują bez litości, a psy wędrują tam i z powrotem
przyglądając się nam z zainteresowaniem. Może to one utylizują
przechwycone od potencjalnych przemytników mięso?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Taki to jest nasz weterynaryjny los –
nawet jak chcemy się czasem oderwać od spraw zawodowych, to okazuje
się to niemożiwe. Bo to, parafrazując wypowiedź znajomego
anestezjologa na temat nauczycieli, WETERYNARZ TO NIE ZAWÓD, ALE
ROZPOZNANIE ;)
</div>
<br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkpB733Oyn4aVy11hyphenhyphenb6TwTJ4C82WU60k7ssBCAqVcTCmGS1CdvGxiGldAkVNCArYK8tcrBVDsmbXlitJfnnT7V7aLQ4FfIvSo7AcVPbVgQqEudazhuLaXLCuvU-iByetLhTyKEzUZisw/s1600/IMG_9009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="467" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkpB733Oyn4aVy11hyphenhyphenb6TwTJ4C82WU60k7ssBCAqVcTCmGS1CdvGxiGldAkVNCArYK8tcrBVDsmbXlitJfnnT7V7aLQ4FfIvSo7AcVPbVgQqEudazhuLaXLCuvU-iByetLhTyKEzUZisw/s320/IMG_9009.jpg" width="213" /></a></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-33366812533388273172018-05-06T09:51:00.000-07:002018-05-06T09:52:26.331-07:00Wizyta u prawdziwego przyrodnika – edycja 2018<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifI0zI7Ok7wvnQB5PomKNVKkQahMwwt4VuYzCKHRlFn08UsQfizaUewSoZkG_8ZpwSaIOpnibANOoaoLzeOb1eiBzsOZZr1ZMkigIo784FmgLCqYOhXbZio0cF_OeWXOeeg9hY9f5RxKI/s1600/_DSC1554.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="432" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifI0zI7Ok7wvnQB5PomKNVKkQahMwwt4VuYzCKHRlFn08UsQfizaUewSoZkG_8ZpwSaIOpnibANOoaoLzeOb1eiBzsOZZr1ZMkigIo784FmgLCqYOhXbZio0cF_OeWXOeeg9hY9f5RxKI/s400/_DSC1554.jpg" width="265" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Maj to idealny miesiąc na wiosenną
wizytę w magicznym Kocmyrzowie, u profesora Andrzeja Dubiela.
Tradycyjnie był czas na pogawędki historyczno-przyrodnicze i
obowiązkowy obchód włości profesorskich. Gospodarstwo stale się
rozwija. Tym razem poznaliśmy sympatycznego boćka ze złamanym
skrzydłem i całkiem pokaźne stado muflonów. Hodowla powiększyła
się też o kilka kolorowych bażantów, których nazw nie zapisałam. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFjA-E6bcUJc78WozITRGIN20Ul73gogSa5JHIhyphenhyphenE3vJEYrQSNKVJc3YOIHjepyAZw1zTZok3ZkkdrbS1BeIP6JRzhC7-XP84BZnBPtN2y_VulP73-xXL3S2yM79zSk3cs5fWSbLxf3b8/s1600/_DSC1585.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="531" data-original-width="800" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFjA-E6bcUJc78WozITRGIN20Ul73gogSa5JHIhyphenhyphenE3vJEYrQSNKVJc3YOIHjepyAZw1zTZok3ZkkdrbS1BeIP6JRzhC7-XP84BZnBPtN2y_VulP73-xXL3S2yM79zSk3cs5fWSbLxf3b8/s320/_DSC1585.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Maj to miesiąc obsypanych kolorowym
kwieciem azalii, których w starym sadzie nie brakuje. Najmłodsze
latorośle poszerzyły wiedzę przyrodniczą o kolejne gatunki roślin
oglądając, dotykając i wąchając dziesiątki kwiatów, krzewów i
drzew. Największe powodzenie miały konwalie, lilaki i miłorząb,
który przyciągał uwagę swoimi wachlarzowatymi liśćmi
połyskującymi w promieniach słońca. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkWhygiBcTotJqEzNa4fO0cQi15kK9Xn6C7Xp7H-0g00onQohCYUnc6eE0zV__L3EOApg3jxvhmLGBNGVybnIJ3B1vjI1X36QvDuWL3N66xauHMX3jCn28Oc2SWkNg45XyUNmwxegad34/s1600/_DSC1556.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="498" data-original-width="750" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkWhygiBcTotJqEzNa4fO0cQi15kK9Xn6C7Xp7H-0g00onQohCYUnc6eE0zV__L3EOApg3jxvhmLGBNGVybnIJ3B1vjI1X36QvDuWL3N66xauHMX3jCn28Oc2SWkNg45XyUNmwxegad34/s320/_DSC1556.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na pożegnanie zostaliśmy obdarowani
dwoma zgrzewkami perliczych jajek – już dzisiaj zostaną
umieszczone w inkubatorze, a po wykluciu powędrują do kolejnego
zarażonego pasją drobiową naszego znajomego – Ryszarda.
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBIvoca8mrtdZ3pWTL-oovl7TxGdTaxHcHzEotPLU5f31H6e3hr_tkw58AEjeyjUpCF-WkZB00-1e9sfcSuJfBjo8odnM-ZPreYMVSMfp7N57agcMCxbG_d8EdssWfe9FOvh5mXpHmWjs/s1600/_DSC1610.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="498" data-original-width="750" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBIvoca8mrtdZ3pWTL-oovl7TxGdTaxHcHzEotPLU5f31H6e3hr_tkw58AEjeyjUpCF-WkZB00-1e9sfcSuJfBjo8odnM-ZPreYMVSMfp7N57agcMCxbG_d8EdssWfe9FOvh5mXpHmWjs/s320/_DSC1610.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz_BQo80UMM0i35XyzxGkUsOxmRTE7tASiRCeLKwqBbsZO-dCiyuPhy_oY8rNwpLfzFiseS3-0EpMfB5RjBGrTtjHv9lPtMjdO41YJQJqjOV99xcAw3NPJddac4Sz3RLymCGR9nw6ZTWU/s1600/_DSC1612b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="498" data-original-width="750" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz_BQo80UMM0i35XyzxGkUsOxmRTE7tASiRCeLKwqBbsZO-dCiyuPhy_oY8rNwpLfzFiseS3-0EpMfB5RjBGrTtjHv9lPtMjdO41YJQJqjOV99xcAw3NPJddac4Sz3RLymCGR9nw6ZTWU/s320/_DSC1612b.jpg" width="320" /></a></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-47413693713279648232018-05-01T07:55:00.000-07:002018-05-01T07:55:56.683-07:00Czekoladowo-pomarańczowe mydło "na otarcie łez" <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSSYxovtiIco18aElqcDozTPNpuedQlLb5iuPneSD63Hk2q_1phUo8YpUyBJE3tXZmuCho_no6XvVGPbR9RftLky5R4RvRz-dKeBqKStGYPWljscE7idmS_eRjNOgnlwlm_7B6ixrKcfQ/s1600/czeko_pomarancza2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="420" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSSYxovtiIco18aElqcDozTPNpuedQlLb5iuPneSD63Hk2q_1phUo8YpUyBJE3tXZmuCho_no6XvVGPbR9RftLky5R4RvRz-dKeBqKStGYPWljscE7idmS_eRjNOgnlwlm_7B6ixrKcfQ/s320/czeko_pomarancza2.jpg" width="206" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W temat mydła wsiąkłam jak w gąbkę.
Nowe przepisy, nowe kolory, nowe zapachy. Jak osiągnąć super efekt
wizualny i kosmetyczny bez użycia chemii? Da się, chociaż całkiem
sporo tu miejsca na próby i błędy. Na przykład ostatnia wpadka –
mydło pokrzywowe. Miało być najlepsze na świecie, a wyszedł
paskudny beton... Na pocieszenie powstało wspaniałe mydło
czekoladowo-pomarańczowe – obłędnie pachnące, o samych
cudownych właściwościach. Chociaż, jak mówiła nam nasza mydlana
instruktorka Kasia, autorka świetnego blogu <a href="https://mydlowdomu.wordpress.com/" target="_blank">"Mydło w domu"</a>: mydło nie pielęgnuje, tylko myje – i to jest
jego zadanie. Do pielęgnacji są kremy, balsamy i inne cuda. No,
ewentualnie mydło potasowe, wzbogacone różnymi dodatkami.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Oto skład mojego czekoladowego cuda:
</div>
<ul>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
oliwa pomace (35%)
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
olej słonecznikowy – w postaci
maceratu mniszkowego (10%)
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
masło kakaowe (10%)
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
olej kokosowy (20%)
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
masło shea (15%)
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
olej ryżowy (5%)
</div>
</li>
<li>olej z awokado (5%)</li>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Niewielkie braki w olejach uzupełniłam
olejem z krokosza balwierskiego – maksymalnie 2% całości.
Skorzystałam z kalkulatora mydlanego ze strony <a href="http://soapcalc.net/calc/SoapCalcWP.asp" target="_blank">soapcalc.net. </a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4XSIDaEjEfsMs7SGbYkKnSRLa4mMTxdgc09dl9D1oZJPsUnYZCcsaSZalFXjras_SovUp5UbD0fDa5j0bj6wKOETlxXCfpqMzEk6uK_OdO5vUosUKNiwuJ7Lhl75B8b7RCw4UYsE3tBA/s1600/czeko_pomarancza3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="498" data-original-width="750" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4XSIDaEjEfsMs7SGbYkKnSRLa4mMTxdgc09dl9D1oZJPsUnYZCcsaSZalFXjras_SovUp5UbD0fDa5j0bj6wKOETlxXCfpqMzEk6uK_OdO5vUosUKNiwuJ7Lhl75B8b7RCw4UYsE3tBA/s320/czeko_pomarancza3.jpg" width="320" /></a>Do tego dodałam łyżkę bieli
tytanowej (żeby ograniczyć żółty odcień najjaśniejszej
warstwy), glinkę różową i naturalne kakao – wszystko
rozpuszczone w oleju migdałowym.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz mydło leżakuje, a ja od czasu
do czasu chodzę sobie powdychać cudowny aromat
czekoladowo-pomarańczowy. Ciekawe, ile z tego aromatu zostanie do
czasu całkowitego dojrzenia mydła.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
A w związku z tym, że mydlany
składzik coraz bardziej się rozwija, a wręcz śmiało powiem, że
zaczyna pękać w szwach, postanowiłam, że w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a> powstanie
zielony kącik – z możliwością zakupu moich super-zdrowych mydeł
i innych wytworów na bazie mydła. Na razie pozytywne testy
przeszły: pasta do prania (wersja nr 2, bo wersja nr 1 nie zdała
egzaminu), płyn do mycia naczyń, mydło do golenia (dla męża) i
mydło do mycia (na bazie mydła potasowego). Wszystkie w skali 1-10
dostały pomiędzy 9 a 10 punktów :D
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS6yLeB_f9RPmeu9YbvIrn71Pki3PUAuMiKun0wC_RG3ZjJV_9dfc_AaPypWo4MD8Jm8ri8eSmLhsOr841-1LsA4ezbeFK27RfOP79w10lKEGZ2IbLNa7F0IaYaATmawMFTQ28HX6QHpw/s1600/czeko_pomarancza4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="432" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS6yLeB_f9RPmeu9YbvIrn71Pki3PUAuMiKun0wC_RG3ZjJV_9dfc_AaPypWo4MD8Jm8ri8eSmLhsOr841-1LsA4ezbeFK27RfOP79w10lKEGZ2IbLNa7F0IaYaATmawMFTQ28HX6QHpw/s400/czeko_pomarancza4.jpg" width="265" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com132-400 Myślenice; Partyzantów 5a, 32-440, Polska49.8414525 19.9605733999999328.738954500000002 -21.348020600000069 70.9439505 61.26916739999993tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-13927927142969839692018-04-03T05:50:00.000-07:002018-04-03T05:50:03.845-07:00Sok z brzozy – dobry na wszystko <br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZUDymsBU4VZihBVUgPfLAdw-sG_3PwRIscXf-RNYnGPGXTlstjUUFv2ZMOx11Ewg3lJCdeUg5pTc0afwiuYL3uc4OWi8j3w9d8Z4ssTcKjRglpZnRhkSUpurzuXnwLDF4rrJG9hBgS4g/s1600/2018_04_brzoza4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="465" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZUDymsBU4VZihBVUgPfLAdw-sG_3PwRIscXf-RNYnGPGXTlstjUUFv2ZMOx11Ewg3lJCdeUg5pTc0afwiuYL3uc4OWi8j3w9d8Z4ssTcKjRglpZnRhkSUpurzuXnwLDF4rrJG9hBgS4g/s320/2018_04_brzoza4.jpg" width="212" /></a>Podobno na dobrego męża i złą żonę
również ;)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
A tak na serio – do soku z brzozy
przymierzałam się od kilku lat. To jeden z tych ambitnych planów,
o których najlepiej pamięta się wtedy, kiedy nie ma możliwości
ich realizacji. W przypadku soku z brzozy to zima, lato lub jesień.
Czasu na pozyskanie soku z brzozy dużo nie ma, a do tego brzoza lubi
robić psikusy i dostosowaywać się do pogody na swoim terenie. Z
moich tegorocznych obserwacji nawet na terenie o średnicy max 100
metrów brzozy moga oddawać różną ilość soku. Z jednej gałązki
sok leci niemalże ciurkiem, a z innej kapie jak krew z nosa, albo i
jeszcze rzadziej.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tegoroczne postanowienie zostało
znacznie wzmocnione wizytą na Wołyniu, w czasie której ksiądz
Kwiczala z Maniewicz raczył nas sokiem z brzozy w ilościach
hurtowych. Kolejne 5-litrowe butle wyjeżdżały na gościnny
stół parafialnego domu, a my opróżnialiśmy je do ostatniej
kropli.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEy8mTYqXhOSoGWgL9q6l2AV-MysHIIchvPAONqa3KEvAy4k0nMM0wBPuPHlpOQD2HDau_Fr5FnpK65Ms0WTc_idKENinDC9FMCBIhMcSXoiHAm2HbjVvof3AVxZy92LK1H8jvI1bXYKw/s1600/2018_04_brzoza2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="465" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEy8mTYqXhOSoGWgL9q6l2AV-MysHIIchvPAONqa3KEvAy4k0nMM0wBPuPHlpOQD2HDau_Fr5FnpK65Ms0WTc_idKENinDC9FMCBIhMcSXoiHAm2HbjVvof3AVxZy92LK1H8jvI1bXYKw/s320/2018_04_brzoza2.jpg" width="212" /></a>Nadeszła wiosna. Pierwszy alarm
podniósł kolega – Abrat. "Sok już płynie!" - napisał
mi na fb. No to ja podbijając się piętami pogoniłam do
pobliskiego lasku. Niestety – sok płynął, ale nie u nas. Potem
jeszcze kilka razy wizytowałam okoliczne brzozy. W końcu nadszedł
niezbyt ciepły, ale luźniejszy okres świąteczny. Tym razem na
rekonesans wysłałam córki. Przybiegły rozentuzjazmowane:
PŁYNIE!!! I tym sposobem przez całe Święta Wielkanocne zarówno
my, jak i nasi goście, mieli okazję raczyć się tym cudownym
eliksirem dobrym na wszelkie przypadłości ciała i duszy. Z
dodatkiem soku z cytryny i miodu smakował wybornie i tylko nasze
dwie brzozy ledwo nadążały z napełnianiem 5-litrowych butli. Ze
względu na spore zapotrzebowanie tegoroczny plan na przygotowanie
kilku butelek soku na zimę musze odłożyć... na kolejną wiosnę.
Ale już wiem, że sok z brzozy to kolejny stały punkt na liście
zdrowych projektów rodzinnych.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Napisałam już, że sok z brzozy to
eliksir dobry na wszystko. A na co konkretnie? Poniżej garść
zebranych z internetu cudownych działań:
</div>
<ul>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
źródło wielu witamin,
składników odżywczych i mikroelementów: wit. C, wit. B, potesu,
żelaza, wapnia, magnezu, fosforu, miedzi oraz kwasu jabłkowego i
cytrynowego.
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
sok z brzozy to fantastyczny płyn
izotoniczny, lepszy od wielu kupowanych w sklepach kolorowych
wynalazków dla biegaczy
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
podnosi odporność
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
jest polecany osobom z
dolegliwościami układu moczowego – wspomaga pracę nerek, pomaga
usuwać złogi w moczowodach, zapobiega powstawaniu kamieni w
nerkach
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
wspiera usuwanie z organizmu
szkodliwych substancji
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
pozytywnie wpływa na układ
krążenia – zapobiega powstawaniu zatorów i zakrzepów w
naczyniach krwionośnych
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
pomaga w walce z niedokrwistością
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
jest wskazany przy chorobach
tarczycy i wszelkich problemach pulmonologicznych
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
stosowany zewnętrznie wspomaga
walkę z trądzikiem i zaskórnikami, zmniejsza przetłuszczanie się
włosów, zapobiega też ich wypadaniu i działa przeciwłupieżowo.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
</li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIdvRFG4_nzXtJT_fjvN44KaW6oM06KB99k_r-IIJKT8kyV0rlTC26UKJJ5c4B5RIY9rDpvUyIgB94-w167QCQ12gY9RsV8GvpCqocjbCjO7nskXpo2cN3h9vxYNAblnyfdNlyJHVs_rg/s1600/2018_04_brzoza1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="531" data-original-width="800" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIdvRFG4_nzXtJT_fjvN44KaW6oM06KB99k_r-IIJKT8kyV0rlTC26UKJJ5c4B5RIY9rDpvUyIgB94-w167QCQ12gY9RsV8GvpCqocjbCjO7nskXpo2cN3h9vxYNAblnyfdNlyJHVs_rg/s320/2018_04_brzoza1.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Właściwości lecznicze ma również
sok z pączków brzozy, który stosowany bywa jako lek
przeciwgorączkowy i przeciwzapalny. Z kolei sok z młodych listków
łagodzi bóle reumatyczne.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W przypadku naszego soku najlepiej
sprawdziła się metoda obcięcia kawałka gałązki i umocowanie do
niej plastikowej butelki. Niestety, gałęzie brzozy mają tę
właściwość, że rosną do góry, a grawitacja potrzebna do
pozyskania soku działa w dół. Na szczęście weterynarz ma córki
– harcerki, które pobiegły do domu po śledzie do namioty i
zrobiły piękne i skuteczne odciągi. Teraz dwa razy dziennie
wystarczy zlać zebrany sok i w postaci lemoniady podawać rodzinie
:) </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVVmCVX7jyua8xxf3P8qMPTIQ7jPG7m56qnToho4wRtJ8blcHB2XmHZx2-kmKAw-eJJvtPrDSM8EwBkt810vuJrXtqL_i3PAskhKnSubpvw5zg23DZ98o1Qd2wX2IFQtO8pStuUPFosfw/s1600/2018_04_brzoza3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="531" data-original-width="800" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVVmCVX7jyua8xxf3P8qMPTIQ7jPG7m56qnToho4wRtJ8blcHB2XmHZx2-kmKAw-eJJvtPrDSM8EwBkt810vuJrXtqL_i3PAskhKnSubpvw5zg23DZ98o1Qd2wX2IFQtO8pStuUPFosfw/s320/2018_04_brzoza3.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-1813833477209083582018-03-04T10:21:00.000-08:002018-03-04T10:21:00.486-08:00Takie mydła, że chciałoby się je zjeść... <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHhjNmijzW1mCse2zOoKdidsjwtnV049sXpSlGvmGb6S3BSHxvPL-hWOLWw6ntAUen4ypmZgPHhwc6TYrBOoh0CXJLEIzQLhqHbnDEDI1vQ7SBj3cvbwtvUWYEWfo94eNV-bRQB-hts2c/s1600/2018_03_mydlo4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="498" data-original-width="750" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHhjNmijzW1mCse2zOoKdidsjwtnV049sXpSlGvmGb6S3BSHxvPL-hWOLWw6ntAUen4ypmZgPHhwc6TYrBOoh0CXJLEIzQLhqHbnDEDI1vQ7SBj3cvbwtvUWYEWfo94eNV-bRQB-hts2c/s320/2018_03_mydlo4.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wszyscy, którzy mieli okazję robić i
potem używać samodzielnie wyprodukowanych mydeł zrozumieją. A ci, którzy jeszcze nie
zaznali satysfakcji umycia się własnoręcznie zrobioną kolorową,
pachnącą kostką, powinni jak najszybciej spróbować. Można
oczywiście kupić taką „hand-made”, w mydlarni lub na stoisku z
eko-wyrobami. Będzie idealna, nawet ładniejsza od własnej,
równiutko pokrojona, bez nalotu, pięknie zapakowana, z pięknie odbitą pieczątką. Tyle, że to ciągle będzie namiastka. Dopóki
nie zrobi się mydła całkiem samemu, będzie brakowało tego
niecierpliwego liczenia dni, czy dreszczyku biegającego po plecach
przed pierwszym użyciem. A jak już mydło powstanie, to szuka się
kolejnych pomysłów, żeby jak najszybciej zabrać się za kolejne
domowe mydło. A potem poszukiwania delikwentów do obdarowania, bo w
końcu po co nam tyle tego mydła? Zapas na kilka lat, nawet, jak będzie używane przez klientów w THERIOSowej łazience. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnbL2LFkEDIjyma11O6Hc5VzRhv3ybd05GFjILgmyePqp3T1QNssaa8suqROXHCA90B-WWNLbtfyRAARN17OMAeATiqBEJXQE_DT8MV9MBU1Z5YXJvP1zD0IWojSA8zIpC0ZrwI5miZVw/s1600/2018_03_mydlo3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnbL2LFkEDIjyma11O6Hc5VzRhv3ybd05GFjILgmyePqp3T1QNssaa8suqROXHCA90B-WWNLbtfyRAARN17OMAeATiqBEJXQE_DT8MV9MBU1Z5YXJvP1zD0IWojSA8zIpC0ZrwI5miZVw/s320/2018_03_mydlo3.jpg" width="213" /></a>W sobotę 4 marca wybrałam się na
drugie już warsztaty mydlarskie do Kasi Maliny-Gajewskiej. Pierwsze,
na których byłam, odbyły się u Kingi w Domu pod Aniołami. Drugie
miały miejsce w Wieliczce, w pracowni Kasi. Po pierwszych
wzbogaciłam się o 4 kostki wspaniałego mydła lawendowego. Tym
razem mój zapas mydła powiększył się wielokrotnie, szczególnie,
że w warsztatach uczestniczyłam razem z córką Julką. 5 godzin
intensywnej pracy, z małą przerwą na poczęstunek. Kasia jest
mistrzynią przekazywania wiedzy, a przy tym doskonałym praktykiem.
Jest do bólu szczera w swoich ocenach i wyrażaniu opinii, posiada
wszechstronną wiedzę, a przy tym potrafi zarazić uczestników
szkoleń swoją pasją.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na warsztatach zrobiłyśmy 5 mydeł:
</div>
<ol>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Mydło nagietkowe z masłem shea,
płatkami nagietka i płatkami owsianymi</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Mydło borowinowo-sosnowe o
cudownym leśnym zapachu powstałym z mieszaniny olejku sosnowego,
jodłowego i pichtowego
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Kolorowe mydło z masłem kakaowym
i olejem rycynowym, z dodatkiem naturalnych barwników
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Mydło lawendowe dwukolorowe
(fioletowo-białe), z nawilżającym mleczanem sodu
</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Pielęgnujące mydło potasowe –
przypominające z wyglądu konfiturę morelową, po myciu
pozostawiające skórę miękką i natłuszczoną.
</div>
</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy903hnr_pthK8iPY5Yp3JkM6KwjrGEIIr6j5UQj_YSuVIkLuVYJ0rbTPVzpQubCgSdSrbnVOopnsyfvp2Lyd1c9nPnZLjud4SO5zeWIxk1zAbs9IIzjUOcpRA3O8shyphenhyphen-eKhIhPHnG2NM/s1600/2018_03_mydlo2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy903hnr_pthK8iPY5Yp3JkM6KwjrGEIIr6j5UQj_YSuVIkLuVYJ0rbTPVzpQubCgSdSrbnVOopnsyfvp2Lyd1c9nPnZLjud4SO5zeWIxk1zAbs9IIzjUOcpRA3O8shyphenhyphen-eKhIhPHnG2NM/s320/2018_03_mydlo2.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W sumie do domu przywiozłyśmy prawie
5 kg mydła zapakowanego w oryginalne formy oraz słoiki. Za kilka
tygodni pierwsze testy! A w międzyczasie pojawiło się kolejne
zapotrzebowanie – tym razem na mydło do golenia w kostce dla męża
;) </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Więcej o mydłach Kasi na jej <a href="https://mydlowdomu.wordpress.com/" target="_blank">BLOGU >>> </a> </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6hZmtCpJe0U_5-zpR7MiYXeaXbyjxqo-d0hWN63DGbB60GmqI63vh6BrREko0CuHXwgyN9DIeQihdJRuipJRVTn9lagerWpS3g6YZ-J4wZBcWswlZRqIn41XxzL5mTyqarAEz51IyC84/s1600/2018_03_mydlo1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="432" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6hZmtCpJe0U_5-zpR7MiYXeaXbyjxqo-d0hWN63DGbB60GmqI63vh6BrREko0CuHXwgyN9DIeQihdJRuipJRVTn9lagerWpS3g6YZ-J4wZBcWswlZRqIn41XxzL5mTyqarAEz51IyC84/s320/2018_03_mydlo1.jpg" width="212" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWs8biJL8HuziPkpNTXtTdM43URyX8uObFCZyJT65GLlJ-KNSN0-djcxvTSLfGzBrjxlPHAgW88IXliAjmpI4E5cUBAzoSqmdhAbAnDSAvuoymETh0ucaCr1tE4-nQN85YNuWn1b_kpHA/s1600/2018_03_mydlo8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWs8biJL8HuziPkpNTXtTdM43URyX8uObFCZyJT65GLlJ-KNSN0-djcxvTSLfGzBrjxlPHAgW88IXliAjmpI4E5cUBAzoSqmdhAbAnDSAvuoymETh0ucaCr1tE4-nQN85YNuWn1b_kpHA/s320/2018_03_mydlo8.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRnv7i1EidHljyZAquOxi9ioMGVgGsR9U3EWhwTAR0ax1NLVXCxX4jH1MoNiSvkZ5hlZGZAMBScHG-cx-u9VYBNElIktrtSxDQFMtu7Mou-2rmhjKZl9ud0GtJQY8v1pLhOHPx4YcaMNs/s1600/2018_03_mydlo6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRnv7i1EidHljyZAquOxi9ioMGVgGsR9U3EWhwTAR0ax1NLVXCxX4jH1MoNiSvkZ5hlZGZAMBScHG-cx-u9VYBNElIktrtSxDQFMtu7Mou-2rmhjKZl9ud0GtJQY8v1pLhOHPx4YcaMNs/s320/2018_03_mydlo6.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9gDRl3BUmm4yv28iA5WYMrC-p36pxcLInSGADWD-1ncRUwp_hbodVpZ44WV875N01Df8l-QfBlkp1bOHYepY2CHZOvWTXUQvpMgJRRH91o44v1Wmf711A9pvVxReoAl2PesLLn6Dt_zg/s1600/2018_03_mydlo7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9gDRl3BUmm4yv28iA5WYMrC-p36pxcLInSGADWD-1ncRUwp_hbodVpZ44WV875N01Df8l-QfBlkp1bOHYepY2CHZOvWTXUQvpMgJRRH91o44v1Wmf711A9pvVxReoAl2PesLLn6Dt_zg/s320/2018_03_mydlo7.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbsmqIA3DnU8GjMvi8sqwnyPe0qALD_e2Bc4hhzo-IV2vO2jJStZXRRhrPXUYb5WlhRp6qw-pl1XzYIpIPxFZjl8df2L0eqzTp1JKcNDjxEWiXinFk_1_TUP3wPIlbF9yyLz3X27iPd2A/s1600/2018_03_mydlo9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbsmqIA3DnU8GjMvi8sqwnyPe0qALD_e2Bc4hhzo-IV2vO2jJStZXRRhrPXUYb5WlhRp6qw-pl1XzYIpIPxFZjl8df2L0eqzTp1JKcNDjxEWiXinFk_1_TUP3wPIlbF9yyLz3X27iPd2A/s320/2018_03_mydlo9.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIqrOOKbI-EPKsiSsVDR6RVKVVmYSDiuLMN8DRJ053ddQ_vNU49zTzj7QVtVFmFB-20E7NIbQSlzrxq7QbG_o_fMhuZ2XAG5OwAsXqW5da5LNuL_FouFoy3ojydtqJvdY7idazy-So66o/s1600/2018_03_mydlo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1128" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIqrOOKbI-EPKsiSsVDR6RVKVVmYSDiuLMN8DRJ053ddQ_vNU49zTzj7QVtVFmFB-20E7NIbQSlzrxq7QbG_o_fMhuZ2XAG5OwAsXqW5da5LNuL_FouFoy3ojydtqJvdY7idazy-So66o/s320/2018_03_mydlo.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-8732442969615764242018-02-13T02:06:00.000-08:002018-02-13T02:06:24.145-08:00Weterynarz sadzi... lasy w słoiku<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg62LqmHYkohGyoPNq3Kx-UGEQJIA2ivmWShpxY7ppVNPmNnlqQ2Rxpa5R9zhWTQVnosCvUKX4Su4_5A7yT03_nAXflKqiOOrEWAhvfZLdc-oJ4fXYPIrKYyNzE-PBy5_-kD9bRTC7n3eo/s1600/P1420243.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="468" data-original-width="700" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg62LqmHYkohGyoPNq3Kx-UGEQJIA2ivmWShpxY7ppVNPmNnlqQ2Rxpa5R9zhWTQVnosCvUKX4Su4_5A7yT03_nAXflKqiOOrEWAhvfZLdc-oJ4fXYPIrKYyNzE-PBy5_-kD9bRTC7n3eo/s320/P1420243.jpg" width="320" /></a>Weterynarz lubi nowe wyzwania.
Wydawałoby się, że trudno znaleźć dziedziny, w których nie
maczałam palców. Ale muszę przyznać, że mam od lat poważną
piętę achillesową – kwiatki. Regularnie podejmuję próby
założenia ogródka i hodowania roślin. Najlepiej mi poszło z
cebulą w doniczce – na jej szczęście została zjedzona, zanim
zdążyła zwiędnąć. Chęci są, a ręki do zielonego niestety
brak. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pomna mojej słabości postanowiłam,
że czas na kolejne podejście do zielonego. Na stronie myślenickiego MOKiSu
znalazłam informację o warsztatach hodowania... lasu w słoiku.
Miało być łatwo, efektownie i bezproblemowo. Do tego wizja
pięknego słoja z kolorową zawartością, który podbije serca
klientów <a href="http://therios.pl/" target="_blank">Przychodni Weterynaryjnej THERIOS</a>. Hmmm... kuszący pomysł.
Zapisałam się na warsztaty razem z córkami. Córki początkowo
protestowały, bo w tym wieku myśli się o chłopakach, imprezach, strzelaniu i
wspinaczce, a nie o grzebaniu w ziemi, ale wydawszy z siebie kilka
głębokich westchnień łaskawie się zgodziły na towarzyszenie
nawiedzonej matce.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVSIAVxf05DAMYbQh0JAO2pk0BX-431-dfgiKjZD7fvQuoYuTfZQLFxClhEMKbs80J1v7BVfsJGbu7As4ye5fCa-8S6tonR1lp1ADbiGdoss9HUNSXamCdq2luvVK6FylxwXCLB9Ign2s/s1600/P1420285.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="467" data-original-width="700" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVSIAVxf05DAMYbQh0JAO2pk0BX-431-dfgiKjZD7fvQuoYuTfZQLFxClhEMKbs80J1v7BVfsJGbu7As4ye5fCa-8S6tonR1lp1ADbiGdoss9HUNSXamCdq2luvVK6FylxwXCLB9Ign2s/s320/P1420285.jpg" width="320" /></a>Warsztaty prowadził
sympatyczny pan Piotr Szewczyk. Na sali czekały na nas rzędy pięciolitrowych
słoików, worki z kamykami i ziemią oraz niezliczona ilość
zielono-kolorowych roślin. Nasza trójeczka pilnie wykonywała
kolejne etapy leśnych prac w miniaturze podsypując, sadząc i
upychając. Na końcu z radością usłyszałam instrukcję dalszej
pielęgnacji mojego lasu: raz w miesiącu wlać dwie łyżki wody. I
od czasu do czasu pogadać ze słoikiem.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Podsumowując: polecam lasy
w słoikach! Na razie, po 24 godzinach, nasze rośliny żyją i nadal
pięknie się prezentują. Efektowne, nadają się na prezent i
ozdobę, a przy tym bardzo proste w produkcji i obsłudze. Będąc w
<a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a> zapytajcie, jak się mają nasze słoiki i może
zaprzyjaźnicie się z ich mieszkańcami? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXraIdTYX-myNnX9J2QBO693e1tootOClh532A0P3BbG-SUA-YW4jKF6FHAXuFu6T24QyKlfbMUSF5MsZSNbniiM9_Y_jegaiaHXsH7EiJNzA3FfrwIvAQ8DvX3fWebxkOeoGEDc6-1_s/s1600/P1420281.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXraIdTYX-myNnX9J2QBO693e1tootOClh532A0P3BbG-SUA-YW4jKF6FHAXuFu6T24QyKlfbMUSF5MsZSNbniiM9_Y_jegaiaHXsH7EiJNzA3FfrwIvAQ8DvX3fWebxkOeoGEDc6-1_s/s320/P1420281.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZCPQhGqLICwsc4RwI9TLqGp1udCnvsIjGO1ak_9B5Si21F7ElQgq7LHMEgypIqaVsRyLFOGWeTgjobBJziNoCMYIJYTpxmFsBRQPLfm_sGR2R-ETlfhVTbmF6vW9mdnibWvzOBnuhCvs/s1600/P1420264.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZCPQhGqLICwsc4RwI9TLqGp1udCnvsIjGO1ak_9B5Si21F7ElQgq7LHMEgypIqaVsRyLFOGWeTgjobBJziNoCMYIJYTpxmFsBRQPLfm_sGR2R-ETlfhVTbmF6vW9mdnibWvzOBnuhCvs/s320/P1420264.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIc-LHspAHjZLTrYjvoborA5Pis44jg4BUbMLlEf_QshbixG6u81bvIvbpXW6Ch7rf_dJDEbEGqpnGTkCz-n3aSjKI12MUHEZhn03NVslumDc3nY6Iq4MIS-bBiho_t8qJp4kbVuJr4kA/s1600/P1420245.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="468" data-original-width="700" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIc-LHspAHjZLTrYjvoborA5Pis44jg4BUbMLlEf_QshbixG6u81bvIvbpXW6Ch7rf_dJDEbEGqpnGTkCz-n3aSjKI12MUHEZhn03NVslumDc3nY6Iq4MIS-bBiho_t8qJp4kbVuJr4kA/s320/P1420245.jpg" width="320" /></a></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Piłsudskiego 20, 32-400 Myślenice, Polska49.8297588 19.94298559999992928.7229573 -21.36560840000007 70.9365603 61.251579599999928tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-72670102568217057152018-01-12T13:38:00.000-08:002018-01-12T13:38:25.534-08:00Jeden przypadek, dużo zdjęć rtg. Czy to potrzebne?<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;">Przedstawiam
Państwu Korę - prawie 10-letnią bernardynkę, która przestała
opierać się na przedniej łapie. Dostawała różne leki, ale
efektu nie było. Przyjechała do <a href="http://therios.pl/" target="_blank">PW THERIOS</a> na konsultację, bo kość
w okolicy nadgarstka zaczęła się podejrzanie rozrastać i lekarz
prowadzący zaczął podejrzewać proces nowotworowy. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;">Już
na pierwszy rzut oka widać było, że trzeba brać pod uwagę
najgorszy scenariusz: nowotwór kości, tak zwany kostniako-mięsak
(osteosarcoma). Ale to tylko mocne podejrzenie, konieczne jest
potwierdzenie - najlepiej histopatologiczne, a przynajmniej
cytologiczne. I trzeba ustalić dalszy plan. Co dalej? Czy leczenie
ma sens? Co możemy zyskać decydując się na leczenie? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><br /></span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 9pt;">Po
pierwsze: zrobiliśmy zdjęcia </span><b style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 9pt;">rtg nadgarstka</b><span style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 9pt;">. Radiologicznie
obraz odpowiada kostniako-mięsakowi. Decyzja o biopsji kości. Dzięki
zdjęciu wiemy, że liza kości dotyczy dalszej nasady kości
łokciowej - cenna wskazówka lokalizacyjna. Okolica jest mocno
spuchnięta i nakłuwanie "na ślepo" może skutkować
nietrafionym bioptatem. </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><br /></span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNtpa0REHoL3Xq8CD7sWFgN0InKLtjhgHjs10SYKdMw_O3imT6Z0p_6RRAVt9d6tNXPnWWw4qjqQfHZ5ciXavyQ_fqteBhU4tOwHXQf-d-90c9pbYea0yA-KeW8j7Y7MQOz06Bposu4aI/s1600/2018_kora6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="299" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNtpa0REHoL3Xq8CD7sWFgN0InKLtjhgHjs10SYKdMw_O3imT6Z0p_6RRAVt9d6tNXPnWWw4qjqQfHZ5ciXavyQ_fqteBhU4tOwHXQf-d-90c9pbYea0yA-KeW8j7Y7MQOz06Bposu4aI/s320/2018_kora6.jpg" width="147" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjoDPs-425bjySSuWRDw5Or0nhyphenhyphenfwHgLugt6d1TTSyXPeNj7JRHE7i5OlFe40I7w_088MmsMkAzohNn39gD6T_yssdLkE1jyMqbgVyCxHNeoAsm3HGDiZV3KZVaPPR2v2bYnYjEjym9Ew/s1600/2018_kora5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="457" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjoDPs-425bjySSuWRDw5Or0nhyphenhyphenfwHgLugt6d1TTSyXPeNj7JRHE7i5OlFe40I7w_088MmsMkAzohNn39gD6T_yssdLkE1jyMqbgVyCxHNeoAsm3HGDiZV3KZVaPPR2v2bYnYjEjym9Ew/s320/2018_kora5.jpg" width="224" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"></span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><br /></span></span></span></span></span></span></div>
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;">Materiał
pobrany - kostny walec najpierw ląduje na szkiełkach, gdzie po
odciśnięciu do badania cytologicznego przenoszę go do formaliny, w
której powędruje do Wrocławia do patomorfologa. Cytologia
potwierdza podejrzenie, można wstępnie porozmawiać z właścicielami
o propozycjach leczenia. A propozycje nie są optymistyczne: Korę
czeka amputacja łapy i potem chemioterapia. Od razu nasuwa się
pytanie: czy 75-kilogramowy pies będzie w stanie biegać na 3
łapach? Do tego potrzebne jest <b>kolejne zdjęcie rtg</b>, dzięki
któremu ocenimy <b>stan stawów biodrowych</b> naszej pacjentki.
Uffff, na szczęście jest nieźle. Jak na prawie 10 letnią
bernardynkę jest nawet doskonale. </span></span></span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><br /></span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY2_WXmb4mEuDt3pUy-j2ZDMHWA0vWqW2Q43pu6Sj70vesLruD2t69JcLRtXQOe3XacNtZ2AjO83HWAzXxIiX-1s3UhQAX1bfHq1EFgXc4X4gY-jwtdePNVt3Nc3nhv6ZyOILlGfC7vrQ/s1600/2018_kora3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="465" data-original-width="700" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY2_WXmb4mEuDt3pUy-j2ZDMHWA0vWqW2Q43pu6Sj70vesLruD2t69JcLRtXQOe3XacNtZ2AjO83HWAzXxIiX-1s3UhQAX1bfHq1EFgXc4X4gY-jwtdePNVt3Nc3nhv6ZyOILlGfC7vrQ/s320/2018_kora3.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGEuhJ3cxMozH2AGA-1L5Wz6p-Mxm2Y2J3v_A5A8iYMWRihVxgskh-v7b2UStSsyAK73xO2HhdyvhlWKw-K9Fr45BcaIOpjmO0N7lx17I_119PcCa0IfpI_CEyNv_ePBsCbe4TJa5oG6o/s1600/2018_kora1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="432" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGEuhJ3cxMozH2AGA-1L5Wz6p-Mxm2Y2J3v_A5A8iYMWRihVxgskh-v7b2UStSsyAK73xO2HhdyvhlWKw-K9Fr45BcaIOpjmO0N7lx17I_119PcCa0IfpI_CEyNv_ePBsCbe4TJa5oG6o/s320/2018_kora1.jpg" width="212" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjekLx59F84kRX6xax8oWP5S6RegjgULnEs22e8xyKdC8FN4WntgRESwp88KKGPSLO3ZEri8WpXGmuW_dJzSAiYMaXbI8PKX4hbM-IWvHftXnjwz7AsvkEC1MfaNPnrXuhA9NoVDNo4yP8/s1600/2018_kora2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="432" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjekLx59F84kRX6xax8oWP5S6RegjgULnEs22e8xyKdC8FN4WntgRESwp88KKGPSLO3ZEri8WpXGmuW_dJzSAiYMaXbI8PKX4hbM-IWvHftXnjwz7AsvkEC1MfaNPnrXuhA9NoVDNo4yP8/s320/2018_kora2.jpg" width="212" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><br /></span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7-uvsQBqnJKyS4ZYiYkIhzeZuE9uqe-bq0jg6_xhb64uGFU35fUQ5yUxMuXs6P35JuR-hQnyR6p4G-KHzl2acK2bgx7IIB5zpA4OskmRql2NPuJt4PkGJ9QUtsYqfDYOjOcjfy2Wko3M/s1600/2018_kora7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="547" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7-uvsQBqnJKyS4ZYiYkIhzeZuE9uqe-bq0jg6_xhb64uGFU35fUQ5yUxMuXs6P35JuR-hQnyR6p4G-KHzl2acK2bgx7IIB5zpA4OskmRql2NPuJt4PkGJ9QUtsYqfDYOjOcjfy2Wko3M/s320/2018_kora7.jpg" width="269" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;">Kolejne
pytanie: co zyskujemy wykonując tak okaleczający zabieg? Czy
leczenie będzie skuteczne i jak wiele życia podarujemy Korze? Tą
odpowiedź, przynajmniej częściowo, da nam <b>kolejne zdjęcie -
klatki piersiowej</b>. Obecność przerzutów rokuje źle, "czyste"
radiologicznie płuca dają szansę na rok, a może nawet na 2 lata
szczęśliwego życia. I tutaj mamy kolejny powód do radości –
płuca są czyste! </span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><br /></span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7F2IXypU5mS8TEsZodUitoJtEL_z1MkxiPmqppyKsLnkmAvFF0QzMGQtbHoS3t4sIel50Ju8Xv2mYcSXA43zkGQVSn_UcATrSnhncfx86mKUSjqGpBEwTD4XOjlGfEJ2J3xE1WJGnuTU/s1600/2018_kora4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="623" data-original-width="700" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7F2IXypU5mS8TEsZodUitoJtEL_z1MkxiPmqppyKsLnkmAvFF0QzMGQtbHoS3t4sIel50Ju8Xv2mYcSXA43zkGQVSn_UcATrSnhncfx86mKUSjqGpBEwTD4XOjlGfEJ2J3xE1WJGnuTU/s320/2018_kora4.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><br /></span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;">Teraz
musimy poczekać na potwierdzenie histopatologiczne i właściciele
staną przed trudną decyzją o dalszym postępowaniu. Tak, czy
inaczej czeka ich "burza mózgów", ale jakże będzie
łatwiejsza, gdy mają pełen obraz sytuacji, niż gdyby musieli
decyzje podejmować na oślep...</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: arial, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;">Kora
prosi o dużo dobrych myśli, bo ważą się jej losy <3 </span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com1Partyzantów 5a, 32-400 Myślenice, Polska49.841628827083127 19.96067593862301249.836508827083129 19.950590938623012 49.846748827083125 19.970760938623012tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-33388176764508940742017-10-05T05:36:00.000-07:002017-10-05T05:36:13.498-07:00Uzależnieni od szkoleń... Kwalifikowany kurs pierwszej pomocy. <div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh48QKP1u6U6vpuJueurWVXZcMIWnk-GTTpJWg5L0ilBA-WT6LgIB2H1DQ72r1DtxLgkh8YfuVYXKGt6wQTBWU_9YOl-4eIGj06DUL3luGshli18IpTSRpbJlnjqEUnVvtohqqbqzAjCks/s1600/P1390486.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh48QKP1u6U6vpuJueurWVXZcMIWnk-GTTpJWg5L0ilBA-WT6LgIB2H1DQ72r1DtxLgkh8YfuVYXKGt6wQTBWU_9YOl-4eIGj06DUL3luGshli18IpTSRpbJlnjqEUnVvtohqqbqzAjCks/s320/P1390486.jpg" width="320" /></a>Są ludzie, którzy ciągle muszą się
szkolić i nabywać nowe umiejętności. Lubią to, ale też ciągle
czują niedosyt wiedzy. Jestem jedną z takich osób. Człowiek uczy
się przez całe życie. Najgorzej, jak powie: wiem wszystko, mogę
się zatrzymać, sięgnąłem szczytu. Moim zdaniem to najgłupsza
rzecz, jaką można powiedzieć. Nawet w okrojonym zakresie: jestem
dobry w jeździe konnej, umiem już gotować, znam się dobrze na
onkologii / nauczaniu / motoryzacji, wiem wszystko o dzieciach. Jak
słyszę takie stwierdzenie, to więcej słyszeć nie muszę, kończę
rozmowę. Chyba, że mam zły dzień i mam ochotę dać takiemu komuś
prztyczka w nos. Wtedy drżyjcie zarozumialcy! W najlepszym wypadku
będzie to krótki docinek, którego być może nawet nie zauważycie.
W najgorszym przydługawy monolog z elementami
moralno-filozoficznymi.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tyle wstępu. Teraz czas na konkret. W
dniach 27.09. - 1.10.2017 miałam przyjemność uczestniczyć w
zorganizowanym przez <a href="http://www.fundacjaszturman.pl/" target="_blank">Fundację Byłych Żołnierzy i FunkcjonariuszySił Specjalnych SZTURMAN</a> szkoleniu z kwalifikowanej pierwszej
pomocy. Dzięki współpracy z firmą <a href="http://remex.vandercoghen.pl/" target="_blank">REMEX</a> Michała van der Coghena
szkolenie prowadzone było w najwyższych standardach – nie tylko
merytorycznych, ale też dydaktycznych. Uczestnikami była głównie
młodzież z organizacji proobronnych. Osoby z wyższym numerem PESEL
mogły się szkolić jako opiekunowie grup. I w takim charakterze
autorka tekstu występowała.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy22DMCdg4UTpJQ2V_XLOpVkB1KpVaBsLm30q2Qrd0qhWWXZ-7LYXjAp5fiWJSLa1ClXhBMixpPAWNxdKsJp5RjgAOxcgUeVxIY-8_zOWD7lEMBAR6tn6xFUeOReDAl6I7T-I_5nRsn7g/s1600/P1390405.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy22DMCdg4UTpJQ2V_XLOpVkB1KpVaBsLm30q2Qrd0qhWWXZ-7LYXjAp5fiWJSLa1ClXhBMixpPAWNxdKsJp5RjgAOxcgUeVxIY-8_zOWD7lEMBAR6tn6xFUeOReDAl6I7T-I_5nRsn7g/s320/P1390405.jpg" width="320" /></a><br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Dzień pierwszy. </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teoria. Góra wiedzy podana z
prędkością karabinu maszynowego. Pierwsze wrażenie: olaboga! Toż
to nie do opanowania! Te wszystkie zagrożenia, objawy, procedury
postępowania przyprawiły nas o zawrót głowy. Spać poszłam pełna
obaw, czy jestem w stanie ten kurs zaliczyć...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Dzień drugi. </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Praktyka. Podbierak, nosze, pozycje
bezpieczne, opatrunki podciśnieniowe, udrażnianie dróg
oddechowych, tlenoterapia, zakładanie kołnierza usztywniającego. A
na deser psycholog. Spotkanie z panią psycholog było z pozoru
niepotrzebną stratą czasu. W praktyce przyniosło sporą dawkę
refleksji. Tam zaliczyłam pierwszą dużą porażkę. Miałam zająć
się dziewczyną ze złamaną nogą. Przeciwko sobie miałam grupę
gapiów, których zadaniem było zachowywanie się jak na gapiów
przystało, czyli przeszkadzanie, dobre rady, zdjęcia z połamańcem
i zero pomocy. Mimo tego, że była to zabawa, nie byłam w stanie
zebrać myśli, żeby zaproponować mojej poszkodowanej coś
logicznego. To był ważny i niezwykle cenny element szkolenia
ratowniczego.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicBpnZAbmU1NrJ3fpmvhCEmJElZdfgvV7ROCAloRAAY9LmCONeoStU4xzDsRad0Gcv8Bt0J1tiC8cmKNcCBK4UEBwSM6Na3HU4efplOhVmTpXaFpLbsBQWkB9KP2Vp-caQz1dhbc5C1Lg/s1600/P1390535.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicBpnZAbmU1NrJ3fpmvhCEmJElZdfgvV7ROCAloRAAY9LmCONeoStU4xzDsRad0Gcv8Bt0J1tiC8cmKNcCBK4UEBwSM6Na3HU4efplOhVmTpXaFpLbsBQWkB9KP2Vp-caQz1dhbc5C1Lg/s320/P1390535.jpg" width="320" /></a><b>Dzień trzeci. </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Praktyka. Transport rannego, wyciąganie
rannego z samochodu, resuscytacja w różnych konfiguracjach, m.in.
resuscytacja pod kontrola komputera: ocena prawidłowości ucisku na
klatkę piersiową (łącznie z ustawieniem dłoni!) i sztucznego
oddychania (częstotliwość, głębokość wdechów i drożność
dróg oddechowych), badanie podstawowe poszkodowanego z urazem i
nieurazowego, „szybka piątka”, wywiad SAMPLE, resuscytacja
dzieci i niemowląt, sprzętowe udrażnianie dróg oddechowych,
kwalifikacja i obsługa defibrylatora oraz kolejne elementy
bezpiecznego transportu. Niewątpliwą atrakcją były zadławienia –
dzięki sprzętowi dydaktycznemu uczestnicy nie tylko ćwiczyli, ale
też dobrze się bawili ;) Popołudniu triage i próbne testy.
Kolejna porażka – 22 punkty na 30 możliwych. Jakbym pisała test
tego dnia, to egzamin byłby w plecy... </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zerknijcie na film na końcu - jedna ze scenek ze szkolenia :) </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1xCy8OzdSFJF8uaKBlgzFZyXWWjTvEgWhsK5L7mgsm1C9ogK8jmnOq9HGrhfedTSdx7SZIpTCzhWTQzZuOZx6IIN3_PlkgYb21cVIpHLeSXyqetHq_y76u6pXxXEwdFq70xvqqR6Vf3g/s1600/P1390628.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1xCy8OzdSFJF8uaKBlgzFZyXWWjTvEgWhsK5L7mgsm1C9ogK8jmnOq9HGrhfedTSdx7SZIpTCzhWTQzZuOZx6IIN3_PlkgYb21cVIpHLeSXyqetHq_y76u6pXxXEwdFq70xvqqR6Vf3g/s320/P1390628.jpg" width="213" /></a><b>Dzień czwarty. </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Stopniowe zbieranie nabytych
umiejętności w całość. Przygotowane przez instruktorów scenki
(z udziałem samych uczestników) wprawiły mnie w sporą depresję.
To, co wydawało się początkowo proste, w pośpiechu i stresie
okazało się niewykonalne. Tym sposobem nie dość, że zaliczyłam
jedną swoją śmierć, to jeszcze umarła dwójka moich fikcyjnych
dzieci. Przykre było to, że i tak należało mnie na śmierć
skazać, ale przynajmniej moje geny w postaci potomstwa by ocalały...
A tak ocalał tylko mój mąż, który w zasadzie nie wymagał
jakiejś szczególnej pomocy. Sytuacja pokazała, że wiedza to nie
wszystko, ważne jest również korzystanie z własnego mózgu.
Kolejne akcje zakończyły się większym sukcesem i ofiar
śmiertelnych udało się uniknąć.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po obiedzie wałkowaliśmy zakładanie
opatruków i hipotermię.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nocka co poniektórym minęła na
powtórce materiału przed niedzielnymi egzaminami.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAmqezEcvYG9DYcpN3Fs7UCHxI_HCppryHK5GUucNcg8lsuwNpmzbM2cc5pVU5KPBFnWXpm1vHQ9LGhiTQXLn7wryyy7WJlui3I0XrWmQpj0VizvhDRd-tDNag33cs45oR4fL_VD085Zc/s1600/P1390811.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAmqezEcvYG9DYcpN3Fs7UCHxI_HCppryHK5GUucNcg8lsuwNpmzbM2cc5pVU5KPBFnWXpm1vHQ9LGhiTQXLn7wryyy7WJlui3I0XrWmQpj0VizvhDRd-tDNag33cs45oR4fL_VD085Zc/s320/P1390811.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Dzień piąty. </b>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwB4UhgDGDVSjpqNe21Vt28lFGIwob0OaRLVusMVBqFruJcZwRU-6DF78rmC6t0XUm9ODobvdjapO5KisUNLcu7gIMnZzO10rVBGOG5NLkdger3Va6Bb74STuMOILigW6H3IqRNBDraQw/s1600/CCF20171002_00000+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="491" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwB4UhgDGDVSjpqNe21Vt28lFGIwob0OaRLVusMVBqFruJcZwRU-6DF78rmC6t0XUm9ODobvdjapO5KisUNLcu7gIMnZzO10rVBGOG5NLkdger3Va6Bb74STuMOILigW6H3IqRNBDraQw/s320/CCF20171002_00000+%25281%2529.jpg" width="224" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przed
obiadem szkolenie, szkolenie, szkolenie... Postępowanie z
poszkodowanym na motorze (jako fantom, któremu zdejmowano kask po
wypadku zrozumiałam określenie „przeszczep” dotyczący wariatów
na motorach szalejących po naszych drogach), tamowanie krwotoków i
zawsze na czasie resyscytacja z AED.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Popołudnie minęło pod znakiem
egzaminów. Osobiście była tak wyczerpana, że stres uleciał i już
mi było wszystko jedno, czy zdam, czy nie. Ciężar wiedzy i
doświadczeń był potężny i jedno, czego byłam świadoma to fakt,
że ten kurs to dopiero początek. Trzeba to wszystko jeszcze raz
przemyśleć, przećwiczyć i używać ile się da. Oby nie było
potrzebne, ale z drugiej strony, jak coś gdzieś się wydarzy, to
wiem co robić.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Egzamin zaliczylam w tempie
ekspresowym. To był mój najszybszy w życiu egzamin, bo też
ratownik musi działać szybko. Pytania o udar mózgu, wstrząs i
resuscytację kobiety w ciąży, potem stanowisko z fantomem, który
dostał zawału, szybka segregacja poszkodowanych w wypadku masowym i
założenie opaski uciskowej na kwawiącą nogę. Zanim się
zorientowałam, już byłam po egzaminie. Ufff...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp34A5kxEfYTAm-r21mph3I2FkbXMljEdR1Sk7kx6PQWzs-hPnHGiT_Th9nKz5pSDg9wr7cf4psdjLh6B8o9AF8363sCnpmCmvDCLldY2pP_H_mrOA3z9Vv_rBY9Yj1nxVSt67yLmju-g/s1600/P1390543.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp34A5kxEfYTAm-r21mph3I2FkbXMljEdR1Sk7kx6PQWzs-hPnHGiT_Th9nKz5pSDg9wr7cf4psdjLh6B8o9AF8363sCnpmCmvDCLldY2pP_H_mrOA3z9Vv_rBY9Yj1nxVSt67yLmju-g/s320/P1390543.jpg" width="320" /></a>Jak widać szkolenie było bardzo
intensywne i wręcz naszpikowane sytuacjami, w którymi każdy z nas
może się na co dzień spotkać. Ile razy przejeżdżaliśmy koło
wypadku i z obawy przed swoją niewiedzą nie zatrzymaliśmy się,
żeby pomóc poszkodowanym? Ile razy z daleka zarejestrowaliśmy
gdzieś na horyzoncie nieprzytomną osobę, wokół której
gromadzili się gapie? Moi koledzy kiedyś zaaranżowali udawaną
akcję kradzieży torebki starszej pani. Ciekawi byli reakcji ludzi.
Niestety... reakcji nie było. Cudza torebka, cudzy problem. Złamane
ręce i nogi, zasłabnięcia, pogryzienia przez psy, upadki z roweru,
podtopienia, stłuczki samochodowe, obite głowy, czy popularne
krwawienie z nosa. Nie ma osoby, która nie miała z jakimś
mniejszym lub większym wypadkiem do czynienia. Czy wiesz, co w
takich sytuacjach robić? W mojej pracy jako lekarza weterynarii dość
regularnie zdarzają się omdlenia, czy pogryzienia. Kurs uświadomił
mi, jak mało na temat pierwszej pomocy wiedziałam. Moje roczniki
nie miały okazji uczyć się podstaw ratownictwa w szkole. Ale z
moich obserwacji młodzież, która brała udział w szkoleniu też w
niektórych sytuacjach była bezsilna. Moim zdaniem taki kurs
kwalifikowanej pierwszej pomocy powinien być obowiązkowy (łącznie
z egzaminem państwowym!) dla każdego pełnoletniego Polaka. Zakres
wiedzy nie jest aż tak duży, a potencjalne korzyści – dla nas,
dla naszych najbliższych i dla każdego, kto w pobliżu nas ulegnie
kontuzji bezcenne. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
A w tle... Piękne jezioro Posmyk, świniodziki, jelenie, kaczki, gęsi, śpiące na drzewach pawie i kot Kebab... To był dobry czas :D </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNy66QxXjFy1R3lgxSEWuNNss8LuqBICPF0dcw7z33LatH1dLWdY0l89EvwVR0sS-NBVyoW2UEATV1uHf67Wtgw5VagDRgP2EYSYGo76DSr5W-mnyD2IgXmOK_PrZplHOImsIo76y3NT8/s1600/P1390520.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNy66QxXjFy1R3lgxSEWuNNss8LuqBICPF0dcw7z33LatH1dLWdY0l89EvwVR0sS-NBVyoW2UEATV1uHf67Wtgw5VagDRgP2EYSYGo76DSr5W-mnyD2IgXmOK_PrZplHOImsIo76y3NT8/s320/P1390520.jpg" width="213" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnjePXRFIS9un6z9-Jw8U0poKgJaQ9KX0wdFhfUT1tcTpONxwMvRXf1aTSfQbraiEHfpmiwCGzdPfYSuM7ZHumT0jqdGMgOgDTBiE60FpHY1rV1Q2L1L1SG8NAMhqo7M3k_-CEpBR8ruc/s1600/P1390661.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnjePXRFIS9un6z9-Jw8U0poKgJaQ9KX0wdFhfUT1tcTpONxwMvRXf1aTSfQbraiEHfpmiwCGzdPfYSuM7ZHumT0jqdGMgOgDTBiE60FpHY1rV1Q2L1L1SG8NAMhqo7M3k_-CEpBR8ruc/s320/P1390661.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvbNdqQFLTd8LH24MZbJvUdoneWc9ozHdSg3s-A8QckvuoEesyjLhPoo5k4TNusr9HfY5GHwEAtw6fb_msS8Ls00PUqNjTYMl7CLsdS3uXt7Xjl3Tg6EBb7ahghWTNavsqFeyFjTvhHSU/s1600/P1390739.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvbNdqQFLTd8LH24MZbJvUdoneWc9ozHdSg3s-A8QckvuoEesyjLhPoo5k4TNusr9HfY5GHwEAtw6fb_msS8Ls00PUqNjTYMl7CLsdS3uXt7Xjl3Tg6EBb7ahghWTNavsqFeyFjTvhHSU/s320/P1390739.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dyFjCLiQ3U0GioJVrLsVqXPLGz-QXxKhEPmwFycSE-aTeba-DnpBiDsqx_Gz_kIAYQDDlIJ81UbJo6xPGMHrg' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Stalmacha, 42-700 Lubliniec, Polska50.612065197591072 18.69888886477360850.611435197591071 18.697628364773607 50.612695197591073 18.700149364773608tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-44353788221558893252017-09-15T12:48:00.000-07:002017-09-15T12:48:01.873-07:00Czy pies może chorować na celiakię i jak to jest z tym glutenem? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidZeL4an8iiFnWvWx-_yBg0L2ypyQ2Uk29KoHBYmnMvhvVZ4RNKXedk5hZKXfe18kafXe_-P8gmdO3d5Izo8w3NndRaKL-vvj6r4uFIIqRqTyah76oD8QGdox2HVEHhaoLZLHEVnJBKbQ/s1600/didi02.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="534" data-original-width="800" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidZeL4an8iiFnWvWx-_yBg0L2ypyQ2Uk29KoHBYmnMvhvVZ4RNKXedk5hZKXfe18kafXe_-P8gmdO3d5Izo8w3NndRaKL-vvj6r4uFIIqRqTyah76oD8QGdox2HVEHhaoLZLHEVnJBKbQ/s320/didi02.jpg" width="320" /></a></div>
Didi trafiła do <a href="http://therios.pl/" target="_blank">Przychodni THERIOS</a> na początku maja tego roku. Jest uroczą
11-letnia sunią rasy pekińczyk. W marcu straciła wzrok.
Konsultacje u okulisty i neurologa nie wykazały nieprawidłowości.
A pacjentka nadal nie widziała… Do tego doszły kolejne objawy:
osłabienie i dziwne ataki, w czasie których sunia traciła
przytomność i leżała nienaturalnie wygięta. Wykonano szereg
badań, które właścicielom i lekarzom podniosły włosy na głowie:
skrajna niedoczynność tarczycy, niewydolność wątroby, silna
niedokrwistość. Wszyscy rozłożyli ręce i stwierdzili, że
pozostaje tylko jedno: wyjazd do Myślenic. W <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a> usg wykazało
rzadki problem – hiposplenizm, czyli zmniejszoną śledzionę,
lekkie zapalenie trzustki, niedobór żelaza i kwasu foliowego i
kamicę pęcherza moczowego. Lekarze <a href="http://therios.pl/" target="_blank">Przychodni Weterynaryjnej THERIOS</a> stanęli przed trudnym zadaniem: jak połączyć te wszystkie
objawy? Przeczucie mówiło, że musi być jakiś wspólny mianownik.
To była prawdziwa burza mózgów, zupełnie jak w serialu Dr House –
wykluczanie, analizowanie, dopasowywanie. W końcu ostał się jeden
potencjalny winowajca: gluten. Doktor Maja jako główne leczenie
zaleciła dietę bezglutenową. Dodatkowo stopniowo ograniczona
została dawka sterydu.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsx81b-hkCyllA2TWPcg0mgaTZbHx-7Rm0XypDtxtZeGdXPvKdBbzxGlFpzAmRKehysInna_zXikw_u_NEaq-ao6gqTzFKDUCDuNNCX-_z-una9hnVJ8-1o_REPI29-jJ3RkVFsE7-fhw/s1600/didi07.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="534" data-original-width="800" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsx81b-hkCyllA2TWPcg0mgaTZbHx-7Rm0XypDtxtZeGdXPvKdBbzxGlFpzAmRKehysInna_zXikw_u_NEaq-ao6gqTzFKDUCDuNNCX-_z-una9hnVJ8-1o_REPI29-jJ3RkVFsE7-fhw/s320/didi07.jpg" width="320" /></a>Po 5 miesiącach od pierwszej wizyty Didi czuje się bardzo
dobrze. Ataki ustały, czerwone krwinki ustabilizowały się.
Niestety wzroku nie odzyskała, ale przyzwyczaiła się do swojej
ślepoty i przy każdej wizycie aktywnie wizytuje wszystkie kąty w
<a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a>. Przyzwyczaiła się też do nowej diety, chociaż czasami
zdarza się jej jakieś małe „przestępstwo” w postaci
niedozwolonej przegryzki. I wtedy choroba przypomina o sobie, ale już
nie w takiej formie jak na początku.<br />
<br />
<b>Nietolerancja glutenu</b> jest rzadką przypadłością u dorosłych
psów, częściej natomiast spotyka się ją u psów młodych,
szczególnie wybranych ras (np. seter irlandzki, samojed, irlandzki
terier pszeniczny). U ludzi mówi się o <b>celiakii</b>, która jest
szeroko opisywana. <span lang="en-US">Są nawet specjalne sklepy z
żywnością bezglutenową. </span><br />
<span lang="en-US"><br /></span>
<br />
<span lang="en-US"><b>Czym jest zatem gluten?</b> </span>Jest to białko,
które występuje w pszenicy, jęczmieniu, życie i owsie. Powoduje
różnego rodzaju rekcje alergiczne, problemy żołądkowo-jelitowe i
zaburza wchłanianie innych składników z pokarmu. Niestety nie ma
żadnego specyficznego testu, który może potwierdzić lub wykluczyć
nietolerancję glutenu. Diagnostyka polega na dokładnym wywiadzie
oraz badaniach dodatkowych, które mają na celu wykluczenie innych
potencjalnych przyczyn. Najlepszym potwierdzeniem trafnej diagnozy
jest poprawa po wprowadzeniu diety bezglutenowej, jednak na efekt
trzeba poczekać nawet kilka tygodni. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgut99PPfWDIn6-fDRigv0vBewY_5Ka_W4nof3wGBHTq1IxaTkcI-ErqPn_F306Ifc12F6hv7lvKBwh_4U1GzoeWEK5C4SZz5MCwi15o9I_qG5Qxu1knH_3wxl91WUciS9Kndn1BA7K0Vk/s1600/didi09.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="534" data-original-width="800" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgut99PPfWDIn6-fDRigv0vBewY_5Ka_W4nof3wGBHTq1IxaTkcI-ErqPn_F306Ifc12F6hv7lvKBwh_4U1GzoeWEK5C4SZz5MCwi15o9I_qG5Qxu1knH_3wxl91WUciS9Kndn1BA7K0Vk/s320/didi09.jpg" width="320" /></a></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Partyzantów 4, 32-400 Myślenice, Polska49.841109321124719 19.9605926879883149.830868821124717 19.94042268798831 49.851349821124721 19.98076268798831tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-23779418726752504202017-08-08T02:12:00.000-07:002017-08-08T02:12:23.396-07:00Bo psy są wszędzie...<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPUC13txNctDY4PcAcahm8BLMzibJ5V-rbWON0YmTDF360WLoGMozn1a5HLW6w7phj4vARIRgiP-usrNl0x20ETmSMCWTQTW1J2eRJPP8ELtJkmBtDWxd1OeoXPQDqZmMT0JPcaR8SksE/s1600/2017_08_psy+%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="434" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPUC13txNctDY4PcAcahm8BLMzibJ5V-rbWON0YmTDF360WLoGMozn1a5HLW6w7phj4vARIRgiP-usrNl0x20ETmSMCWTQTW1J2eRJPP8ELtJkmBtDWxd1OeoXPQDqZmMT0JPcaR8SksE/s320/2017_08_psy+%25283%2529.jpg" width="213" /></a> Weterynaryjna córka ostatnio
stwierdziła: <i>Mamo, czy ty, jak widzisz na ulicy psa, to musisz do
niego gadać?</i> Zastanowiłam się przez chwilę. No tak... to nie jest
normalne. Zaczepianie psów i ich właścicieli znacznie
ograniczyłam, ale nadal mi się to zdarza. A w związku z ostatnią
pasją strzelecką widuję zdziwione spojrzenia ludzi, jak widzą
starszą panią ubraną w mundur, która w przerwie między
elementami musztry, czy jakiegoś szkolenia zagaduje: <i>Ooo, jaki fajny
foksik, w jakim jest wieku? Czy zachowuje się jak PRAWDZIWY foks? Bo
ja mam takiego pacjenta, też foksterietr, ma 14 lat i do tej pory
nie wydoroślał...</i> Taki mniej-więcej dialog prowadziłam ostatnio
pod Pomnikiem Cichociemnych w Warszawie, przed postawieniem
posterunku honorowego przez <a href="https://www.facebook.com/Strzelcy.Myslenice/" target="_blank">Strzelców Rzeczypospolitej</a> i złożeniem
znicza. Córka wywróciła oczami i skomentowała moje zaczepki.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Będąc z kolei z dzieciakami na
wakacyjnym obozie wojskowym w garnizonie w Bolesławcu przez moje
życie przewinęły się dwa psy: jedna owczarzyca (niestety nie
pamiętam imienia...) należąca do Komendanta Jednostki
Poszukiwawczo-Ratowniczej „Baryt”, która zawojowała serca wielu
uczestników szkolenia strzeleckiego. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUApisFjDLtHUThjH3avFWwIdYsa99tCYqsnii6QCZ9V3Uj1Gj3xMrycEGtKx-kIUakZd9duE2iHbW4BzpJGe-_wPmPJ8mNICCBpQcntt2qfTICBFVACA0y2nnR_SFxFIm6XUEO2-Dp_Y/s1600/2017_08_psy+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="467" data-original-width="700" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUApisFjDLtHUThjH3avFWwIdYsa99tCYqsnii6QCZ9V3Uj1Gj3xMrycEGtKx-kIUakZd9duE2iHbW4BzpJGe-_wPmPJ8mNICCBpQcntt2qfTICBFVACA0y2nnR_SFxFIm6XUEO2-Dp_Y/s320/2017_08_psy+%25282%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Druga to sunia o militarnym
imieniu Beryl, mała sznaucerka, która przeszła ze Strzelcami całe
szkolenie, niejednokrotnie dając się wszystkim we znaki. Beryl, jak
to mały psiak, miała zwyczaj straszenia swoimi zębiskami, więc
dużej sympatii nie zdobyła, jednak na pewno pozostanie na długo w
pamięci obozowiczów. Została nawet uwieczniona w jednej z
piosenek, którymi młodzież umilała sobie sobie codzienną poranną
3-kilometrową zaprawę. Niestety, ze względu na niezbyt cenzuralne
słownictwo nie przytoczę słów piosenki... </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIFkqUz2F6wOl6u855cu14kPrGolXMLVLMZ4yfcnh8KhWnFRoKgr-viofH9JtXqHMCw8MwSCypmg_k3PFyAb9qZL9ZpN0Y9t1amgEQIRb0uMGaRjdWDbNA9qo93L3PeCtwBlEjgzt1ouk/s1600/2017_08_psy+%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIFkqUz2F6wOl6u855cu14kPrGolXMLVLMZ4yfcnh8KhWnFRoKgr-viofH9JtXqHMCw8MwSCypmg_k3PFyAb9qZL9ZpN0Y9t1amgEQIRb0uMGaRjdWDbNA9qo93L3PeCtwBlEjgzt1ouk/s320/2017_08_psy+%25284%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5ZU8CQW1fARn1stiy5mVnenhbA6-x8_TUP3SIz2ziN8aVuuU0mYENcYZWuOZmY3Z0pvBLyFC6zd5FCHQWE1I-oBkql13q_ueFW8a8UIYeztYUGlKT394LJOf4TzbbT1J4RKg5Z5NZGgo/s1600/2017_08_psy+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="401" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5ZU8CQW1fARn1stiy5mVnenhbA6-x8_TUP3SIz2ziN8aVuuU0mYENcYZWuOZmY3Z0pvBLyFC6zd5FCHQWE1I-oBkql13q_ueFW8a8UIYeztYUGlKT394LJOf4TzbbT1J4RKg5Z5NZGgo/s320/2017_08_psy+%25281%2529.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisCdu5aof4A0H9X-0Zj2aF5dEbGvGmtj8SQsmFLqgYU9WBO_PV3w6yemnl3mj0hIrDZ67YVNOswQJWVtC3jbQK5PualRiyBY_zoed4P9AUa53jyW02b3OStOvrt03gg1zzfpQ0VPEZ3LY/s1600/P1370563.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="750" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisCdu5aof4A0H9X-0Zj2aF5dEbGvGmtj8SQsmFLqgYU9WBO_PV3w6yemnl3mj0hIrDZ67YVNOswQJWVtC3jbQK5PualRiyBY_zoed4P9AUa53jyW02b3OStOvrt03gg1zzfpQ0VPEZ3LY/s320/P1370563.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-13071955196332588052017-04-23T00:50:00.000-07:002017-04-23T00:50:51.320-07:00A co jak się nie da? Historia trójpalczastej Nory. <table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFn3BcTpVz-RJjhyphenhyphenNYs_P0csLYovaoZpWxcHKATRod9rMLEhKPu6VnvBVDJYE4GSZ0ajodwl5uvp9ZwoW_0ir-cMmMaISx7P1KZ3zCSfoX9cIBC2VkIiZhGFFRxI1lkwxS13B6qOYaLrc/s1600/2017_nora1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFn3BcTpVz-RJjhyphenhyphenNYs_P0csLYovaoZpWxcHKATRod9rMLEhKPu6VnvBVDJYE4GSZ0ajodwl5uvp9ZwoW_0ir-cMmMaISx7P1KZ3zCSfoX9cIBC2VkIiZhGFFRxI1lkwxS13B6qOYaLrc/s320/2017_nora1.jpg" width="213" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przygotowanie do zabiegu: tuż przed narkozą</td></tr>
</tbody></table>
Do <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSa</a> przyjeżdżają czasami pacjenci rokujący tak źle,
że lekarzom prowadzącym brakuje pomysłów, co zrobić. <i>Czy możemy
mu jakoś pomóc?</i> - pytają właściciele. <i>U nas się już nie da,
ale spróbujcie jeszcze w Myślenicach</i> – słyszą.
<br />
<br />
Lekarze w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a> niestety nie są cudotwórcami, ale często
widząc błagalne spojrzenia właścicieli myślą, myślą i myślą
i wpadają na jakiś pomysł, dzięki któremu pacjent dostaje
kolejne miesiące, czy nawet lata życia.
<br />
<br />
Tak trafiła do nas Nora, 12-letnia labradorka z guzem na łapie.
Biopsja wykazała włókniakomięsaka i praktycznie przeżartą
nowotworem jedną z kości śródręcza. Kilku onkologów
stwierdziło, że jedyną szansą jest amputacja łapy. Ale Norcia z
powodu rozległych zwyrodnień stawów palców ledwo chodziła na
czterech, a co dopiero jakby jej ilość łap ograniczyć. Chemia –
nie za bardzo, bo sunia wiekowa. Elektrochemia – nie działa przy
nowotworach kości. Pozostała radioterapia, ale dostępna w Polsce
działa dość powierzchownie, a guz u Nory był na tyle duży, że o
dobrej penetracji w głąb tkanek nie było co marzyć. Co robić?
Sunia w dobrej kondycji, szczęśliwa, tylko ta boląca,
zniekształcona łapa…<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirNusAIn42m0g8iTDcXlgvnltlWp8HdKaKE_gZmOLtczHGnOVAnxW0_h47Kl_vkfvkJOuNm8zPMuHk-P2Yf7i6v4VGP55BtI9eBpfIV3CZcmrBa3TnwAgDeaXO1MJZ-gSQ_IZBIUgMrU8/s1600/2017_nora6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirNusAIn42m0g8iTDcXlgvnltlWp8HdKaKE_gZmOLtczHGnOVAnxW0_h47Kl_vkfvkJOuNm8zPMuHk-P2Yf7i6v4VGP55BtI9eBpfIV3CZcmrBa3TnwAgDeaXO1MJZ-gSQ_IZBIUgMrU8/s320/2017_nora6.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rtg łapek Nory </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4t6mDS9NS51a6w0yJaIETDUmNK6SyA2ce25l0TpoqiT2wRO5srix6glDSVU9TGWe5ohVj59xOD0XKzLxMGLoGpnynuPyiUveFd9QdIGjP3JL_8KC63_0PV5nhKkqUeoSHX9SRHccBeJE/s1600/2017_nora2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4t6mDS9NS51a6w0yJaIETDUmNK6SyA2ce25l0TpoqiT2wRO5srix6glDSVU9TGWe5ohVj59xOD0XKzLxMGLoGpnynuPyiUveFd9QdIGjP3JL_8KC63_0PV5nhKkqUeoSHX9SRHccBeJE/s320/2017_nora2.jpg" width="213" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Doktor Jacek operuje... </td></tr>
</tbody></table>
Postanowiliśmy, że coś musimy wymyślić, bo nie można się
tak od razu poddać. Ale operacja wiązała się z ryzykiem –
miejsce fatalne, bo prawie bez tkanki, z niewielkim zapasem skóry, a
do tego te wszystkie naczynia, nerwy i ścięgna, które tylko
czekają, żeby ktoś je uszkodził… Doktor Jacek podrapał się po
głowie i stwierdził: No dobra, robimy. Zabieg eksperymentalny i w
ryzyku, ale warto spróbować. Usunął palec, potem elektrochemia
tkanek miękkich i w dalszym planie kontynuacja radioterapii – już
bez kości i bez guza, na znacznie mniejszą głębokość.
<br />
<br />
Operacja początkowo wyglądała dramatycznie, bo po usunięciu
palca i guza wydawało się, że nie ma szans na zbliżenie brzegów
rany i wygojenie. Ale Doktor posklejał wszystko w jedna całość i
stworzył… trójpalczastego stwora.<br />
<br />
Gojenie rany pooperacyjnej wspomagaliśmy <a href="http://falemilimetrowe.pl/rgamed-zastosowanie" target="_blank">falami milimetrowymi</a>
(RGA). Kontrola po dwóch dniach mile zaskoczyła wszystkich, którzy
zebrali się, żeby kibicować Norze. Umówione zostały kolejne
zabiegi RGA, a po całkowitym wygojeniu radioterapia we Wrocławiu.
Nora dostała nową szansę i mamy nadzieję, że ją wykorzysta <3<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCe3oL012tO2y6FMHoG_DOHxe_QL8Lw5gzp_Hv06V7LHS9ReUsbnPAPDhmJL_uJqXcaXnJnEbRN4BC3GQ4aaJ44lkGZpGySJ7i1_BmSPl3Q4veU7zL1IbZbLnMZCUeq-Cuj7oIdTzqjx8/s1600/2017_nora3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCe3oL012tO2y6FMHoG_DOHxe_QL8Lw5gzp_Hv06V7LHS9ReUsbnPAPDhmJL_uJqXcaXnJnEbRN4BC3GQ4aaJ44lkGZpGySJ7i1_BmSPl3Q4veU7zL1IbZbLnMZCUeq-Cuj7oIdTzqjx8/s320/2017_nora3.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wybudzanie po operacji </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDTxB3R3gSgU3BstaBJXibOxcYxMxt2b2WDKRarJGHy-Y1PR45-1rD4LBa92K3LIMHzjxYGzejMmTf3SXIXK2GODR4vCy2PD6NDaminA3owTK3YC_H17HSgCweHtTKwf5F6Y6f29yaJqI/s1600/2017_nora4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDTxB3R3gSgU3BstaBJXibOxcYxMxt2b2WDKRarJGHy-Y1PR45-1rD4LBa92K3LIMHzjxYGzejMmTf3SXIXK2GODR4vCy2PD6NDaminA3owTK3YC_H17HSgCweHtTKwf5F6Y6f29yaJqI/s320/2017_nora4.jpg" width="213" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kontrola - trójpalczasty stwór</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLeST_0_eU7e4N2FhXTOaTpU1-4KWPCWtvmaqtIxWEN9_hntdkAS5DJT6KR68XdrrCacxOPs4q_uNxMr79oR3ndAPV5TDY4HycVoQzeYsJX9anviGaMKAE6E4fR1FECp9vsuYk5NuevzQ/s1600/2017_nora5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLeST_0_eU7e4N2FhXTOaTpU1-4KWPCWtvmaqtIxWEN9_hntdkAS5DJT6KR68XdrrCacxOPs4q_uNxMr79oR3ndAPV5TDY4HycVoQzeYsJX9anviGaMKAE6E4fR1FECp9vsuYk5NuevzQ/s320/2017_nora5.jpg" width="213" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trójpalczasta Norcia w całej okazałości </td></tr>
</tbody></table>
Szukaj nas też na <a href="https://www.facebook.com/vetpogodzinach/" target="_blank">facebooku </a>Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com2Myślenice, Polska49.84155214331021 19.9605926879883149.836432143310212 19.95050768798831 49.846672143310208 19.97067768798831tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-30691527432472871822017-03-29T03:53:00.000-07:002017-03-29T03:53:23.336-07:00O tym, jak weterynarz został fanem perliczych jaj <div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przygodę
z perliczkami zaczęłam 2 lata temu, o czy pisałam niejednokrotnie.
A moja fascynacja tymi ptaszyskami nie słabnie. Stado hałaśliwych
dziwolągów zwiększyło się do kilkunastu sztuk. Trójka
podarowana przez profesora Dubiela, dwie samice przywędrowały od
sąsiadów, a reszta własnoręcznie wyinkubowana i wychowana.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI5O7twkYzt4Qb2TOhtJYpFCbtwm-3j3MYGes1BqCCzLvQYfz7onFwCryGwbGc3ZTui94GdyXWFEiO0FP5gmx6VvTGVJO3HHAiHKrRz3aQng2P8wyJC9osf6_g6k-c5OUrP_RSKVhgxKM/s1600/2017_perliczki1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI5O7twkYzt4Qb2TOhtJYpFCbtwm-3j3MYGes1BqCCzLvQYfz7onFwCryGwbGc3ZTui94GdyXWFEiO0FP5gmx6VvTGVJO3HHAiHKrRz3aQng2P8wyJC9osf6_g6k-c5OUrP_RSKVhgxKM/s320/2017_perliczki1.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
W tym
roku od pierwszych dni marca zaczęło się szaleństwo jajeczne.
Codziennie zbieramy po sporej garści perliczych jajek. A jajka te są
nie byle jakie. Kształtne, nie do pomylenia z ich kurzymi
odpowiednikami. Są od nich mniejsze (ważą ok. 45g) i bardziej
trójkątne. Przez twardą skorupkę nie przenikają żadne zarazki,
a w drugą stronę nie ucieka woda i przez to są znacznie trwalsze i
bezpieczniejsze od jajek kurzych. Takie jajko można przechowywać
nawet przez rok! Na razie nie odważyłam się sprawdzić, ale
planuję od sierpnia zbierać jajka perlic i potem korzystać z nich
przez całą zimę, w czasie której nieśność drobiu znacznie
spada (u perliczek do zera). Ze względu na twardą skorupkę gorzej
się nadają do gotowania na miękko, ale do wszystkich innych celów
kulinarnych są idealne! Delikatne w smaku, z proporcjonalnie dużym
żółtkiem są prawdziwym rarytasem.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq9NbbGH9yRcSziCuhYAl5ZScjTq8aFY4bWHgfajSzhK5C8BmVaoLMfwbsBbzT7hl1bvluJcBAHRWgkDMUDgR7oVL2WpNVoVj2h3ukCq66OHSK9Tpw-KhpI6_4TGFD2_ax8__75lLXy_E/s1600/2017_perliczki2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq9NbbGH9yRcSziCuhYAl5ZScjTq8aFY4bWHgfajSzhK5C8BmVaoLMfwbsBbzT7hl1bvluJcBAHRWgkDMUDgR7oVL2WpNVoVj2h3ukCq66OHSK9Tpw-KhpI6_4TGFD2_ax8__75lLXy_E/s320/2017_perliczki2.jpg" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Skład
jajek perliczych jest wychwalany przez wielu znawców. Są znacznie
bogatsze w witaminę A, D3, B i E oraz w „dobry” cholesterol.
Nadają się dla dzieci, które nie przyswajają jajek kurzych.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Niestety,
jaja perliczek mają też wady, o których każdy potencjalny hodowca
musi wiedzieć. Nawet genialne jajko, żeby zostało docenione, musi
być zniesione w takim miejscu, żeby łatwo je było znaleźć. I z
tym perliczki mają spory problem. Są to afrykańskie ptaki, które
codziennie przemierzają wiele kilometrów w poszukiwaniu jedzenia.
Taką mają naturę i trudno im wytłumaczyć, że mają się trzymać
blisko domu i kurnika. Perliczka, która znosi jajka w wyznaczonym
miejscu, w kurniku, jest prawdziwym skarbem. W tym roku moje
ptaszyska są wyjątkowo zdyscyplinowane, ale i tak dość regularnie
znajduję jajka w końskim żłobie, czy porozrzucane po ujeżdżalni.
Jest to frajda dla dzieciaków, które myszkują po okolicy w
poszukiwaniu jajecznych skarbów.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1mFSdm1gH4MfQR4HOIPeZD5aPNAOlEgfKR821xhAHVtUK8bB2x54l5bWf2e_vbk-2Aojddtu-kION7r39l2pqkz6mPuI59D_X39QNfdPbd3n5GpLuksFOCpy3W8NIcr1EjPUlGy1jP6U/s1600/2017_perliczki4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1mFSdm1gH4MfQR4HOIPeZD5aPNAOlEgfKR821xhAHVtUK8bB2x54l5bWf2e_vbk-2Aojddtu-kION7r39l2pqkz6mPuI59D_X39QNfdPbd3n5GpLuksFOCpy3W8NIcr1EjPUlGy1jP6U/s320/2017_perliczki4.jpg" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Więcej
o perliczkach przeczytasz <a href="http://vetpogodzinach.blogspot.com/2016/04/perliczki-i-kleszcze.html" target="_blank">TUTAJ >>></a> </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3wiWfG80TuHPKDEiwclng_peXrxW_yUkg-YygsyyQriqJqE3ZSyhX97rtfhMKglpxI0BzVslFPr1U8tFc6xRYbt__YGmtqJcjqKKsG6JaWNEUbQ37DVllP6uU9RcQ9eh9Kx6GUn3XHIk/s1600/2017_perliczki5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3wiWfG80TuHPKDEiwclng_peXrxW_yUkg-YygsyyQriqJqE3ZSyhX97rtfhMKglpxI0BzVslFPr1U8tFc6xRYbt__YGmtqJcjqKKsG6JaWNEUbQ37DVllP6uU9RcQ9eh9Kx6GUn3XHIk/s320/2017_perliczki5.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-74609625910622056312017-03-15T09:39:00.000-07:002017-03-15T09:39:43.740-07:00BILBO i jego woreczek… <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Zxa1nrGsMCCfUzqTJe8yX9mcbWg1pu1L2uN2AffB1BeCe_bLRQEvj0-OycDd-euu_WUbUvur9laDoHgNepGBihPUQ-gDR1DGs1dhE_95FNCmPkShYhQMxwTKE8I68iFh2JxM23jzGzE/s1600/2017_03_bilbo5.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Zxa1nrGsMCCfUzqTJe8yX9mcbWg1pu1L2uN2AffB1BeCe_bLRQEvj0-OycDd-euu_WUbUvur9laDoHgNepGBihPUQ-gDR1DGs1dhE_95FNCmPkShYhQMxwTKE8I68iFh2JxM23jzGzE/s320/2017_03_bilbo5.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bilbo jest 10-letnim berneńczykiem,
typowym przedstawicielem swojej rasy: sympatyczny, ufny i nieco
opieszały. I jak każdy berneńczyk nie oszczędza swoich
właścicieli pod kątem swojego zdrowia. Historia naszego pacjenta
jest niezwykle ciekawa:
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- 3x skręt żołądka
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- gastropeksja (czyli ufiksowanie
żołądka do ściany brzucha)
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- krwiak i skręt śledziony zakończony
usunięciem śledziony
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- niewydolność wątroby.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Do nas trafił z podejrzeniem guza
wątroby – do diagnostyki, a tak naprawdę po wyrok… Właściciel
spodziewał się najgorszego, ale przed podjęciem ostatecznej
decyzji chciał jeszcze zasięgnąć opinii onkologa.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W dniu wizyty Bilbo nie czuł się
najlepiej. Błony śluzowe były bladoróżowe, a brzuch silnie
napięty, bolesny i bardzo powiększony.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEfHNqNyKLBxQ854Y4-fM-OFGPitDMn3S3o88rJWFwzOej8HjprsYQLK-NTWRoI29TNJL_RecuxUrXMaJSnm-hDfVrQQq99kq_UqcS4EcVjkduPQUhZXgnpfnEkFOsU0XXmjhlAvY50go/s1600/2017_03_bilbo6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="242" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEfHNqNyKLBxQ854Y4-fM-OFGPitDMn3S3o88rJWFwzOej8HjprsYQLK-NTWRoI29TNJL_RecuxUrXMaJSnm-hDfVrQQq99kq_UqcS4EcVjkduPQUhZXgnpfnEkFOsU0XXmjhlAvY50go/s320/2017_03_bilbo6.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Usg niewiele wykazało, ponieważ w
badaniu przeszkadzał dziwnie układający się gaz. Widoczny był
wprawdzie guzowaty hipoechogeniczny twór, ale badanie było
niejednoznaczne. Uzupełnieniem było zdjęcie rtg klatki piersiowej
i brzucha. Przerzutów nie było, guz w brzuchu wielkości dużej
pięści wywodzący się przypuszczalnie wątroby był wyraźnie
widoczny, a do tego była… kupa. Przeładowane kałem jelita
wypełniały cały brzuch.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Sposobem znanego Wojaka Szwejka
zaczęliśmy od… lewatywy. Drugi krok to operacja. Bardziej
diagnostyczna, ale z nastawieniem, że trzeba będzie usunąć
fragment wątroby.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po nacięciu brzucha pierwsze, co
usłyszeliśmy to syk. Jak z pękniętego olbrzymiego balona. Brzuch
był wypełniony… wolnym powietrzem. Z guz okazał się ogromnym,
atonicznym woreczkiem żółciowym, wypełnionym zielonkawą
galaretą. Bilbo musiał pożegnać się z prywatnym magazynem żółci i
jednym płatem zmienionej wątroby, które do towarzystwa dostały
guzek skórny z kufy. Okres pooperacyjny przebiegł bardzo dobrze.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzRqhgjK0OHe0f8hS0OsCiOrbTiVSwFi_bfBqOtEEedDJZOsFSzpIEezvKtRDO3ltbx6Ea1A8Sru2U4tl3rQCqcnT-d6CckNm7bJKdJXNabAH_LuHiQoOHsBkuTYY8vDHIXpkC7igTS4s/s1600/2017_03_bilbo3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzRqhgjK0OHe0f8hS0OsCiOrbTiVSwFi_bfBqOtEEedDJZOsFSzpIEezvKtRDO3ltbx6Ea1A8Sru2U4tl3rQCqcnT-d6CckNm7bJKdJXNabAH_LuHiQoOHsBkuTYY8vDHIXpkC7igTS4s/s320/2017_03_bilbo3.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRvH-TaOjrXnYWbOocoVFr-MRF3CSNKkx48De3wNp5j6ZuGnC9qTkGDbZahibf81aS49xFmCvxAB2zJQkP_lmNtg8633PwNscCI6cqBrUC59nVxdr9phi0aCq5d-bv3nPHf-7tFH2fQ50/s1600/2017_03_bilbo2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRvH-TaOjrXnYWbOocoVFr-MRF3CSNKkx48De3wNp5j6ZuGnC9qTkGDbZahibf81aS49xFmCvxAB2zJQkP_lmNtg8633PwNscCI6cqBrUC59nVxdr9phi0aCq5d-bv3nPHf-7tFH2fQ50/s320/2017_03_bilbo2.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz nasz berniś prowadzi spokojne
życie emeryta – dostaje od czasu do czasu garść tabletek i
pewnie niebawem pokaże się na kontroli. A właściciel odetchnął
z ulgą podwójnie, bo po pierwsze: jego przyjaciel żyje, a po
drugie: w wątrobie nie było nowotworu, tylko masywne zapalenie,
które spowodowało całą kaskadę groźnych zmian.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Życzymy Bilbo kolejnych szczęśliwych
lat! </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqpMbHiMhyphenhyphenf-X45jutjN2KKzlH66tT3UQCSRkSw_kQcGB65zWm6QAUCDVKtUqFmsylnWc7BuaDbhHqRbPoYsjvRB_2YAsaODGycp9gzROjiTJYrWSSPN2J_Sg2fqvPh98dmbqqkfOTRJk/s1600/2017_03_bilbo4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqpMbHiMhyphenhyphenf-X45jutjN2KKzlH66tT3UQCSRkSw_kQcGB65zWm6QAUCDVKtUqFmsylnWc7BuaDbhHqRbPoYsjvRB_2YAsaODGycp9gzROjiTJYrWSSPN2J_Sg2fqvPh98dmbqqkfOTRJk/s320/2017_03_bilbo4.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4aa7XPMjBIZkgnxU7Z-cSFXSfLMU4i05SvnkB8xNjCG7cVJYVJwsyAEt7oZEALH-fKQ03Zps1bhtlqCCdxkIvMW5DcJbty_N4RHuVSk-VTNIUx__09eFjtIBP1j1tB-0k-QMb25_k5lE/s1600/2017_03_bilbo1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4aa7XPMjBIZkgnxU7Z-cSFXSfLMU4i05SvnkB8xNjCG7cVJYVJwsyAEt7oZEALH-fKQ03Zps1bhtlqCCdxkIvMW5DcJbty_N4RHuVSk-VTNIUx__09eFjtIBP1j1tB-0k-QMb25_k5lE/s320/2017_03_bilbo1.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Myślenice, Polska49.841662848222853 19.9605926879883149.836542848222855 19.95050768798831 49.846782848222851 19.97067768798831tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-43642540139075607082017-03-07T04:13:00.000-08:002017-03-07T04:20:03.268-08:00Sezon jajeczny rozpoczęty! <div style="margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuh08Dow5urs-JD-fxLism0uWctqGvryIzMvbTGEB3_y7o3LT09UspgRFxYEjNIcLpSChSSFes4GBGtCy1kLWiqR4TZZZpz5VEa27DBX-hVpLPkgHgRKzHbapARUXlJLGsndvURalNbIE/s1600/vph_2017_kury1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuh08Dow5urs-JD-fxLism0uWctqGvryIzMvbTGEB3_y7o3LT09UspgRFxYEjNIcLpSChSSFes4GBGtCy1kLWiqR4TZZZpz5VEa27DBX-hVpLPkgHgRKzHbapARUXlJLGsndvURalNbIE/s320/vph_2017_kury1.jpg" width="248" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Wiosna tuż, więc tradycyjnie już
nadszedł czas na wysiadywanie. Na pierwszy ogień poszły jajka
brojlerów – kurek typowo mięsnych. Opis był nieco przerażający:<br />
<i>Stado lęgowe wg wzorca przemysłowego. Kurczęta rosną szybko i już
w wieku 2 miesięcy mogą osiągnąć masę 4 kg. </i><br />
Wyobraziłam sobie
monstrualnego kurczaka napakowanego mięśniami jak sterydożerca,
który łypie na mnie groźnie spod otłuszczonych powiek. Brrrr... A
na dodatek nieopatrznie pochwaliłam się Romkowi – znajomemu z
Wąwolnicy, że podjęłam nowe wyzwanie.<i> O tak, widziałem takie
kury</i> - powiedział. <i>Na początku to jeszcze trochę chodzą, ale
potem to nawet na krok nie ruszają się od karmidła. I tylko jedzą
i...</i> [sami wiecie co...].
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfD0IBBW6Fey5BAWJDXangaX4IZDDIlFNZ0pgj9ojFXCmw_TWQiACez0K-kQWK-OfjZfBuCJ5OgBvV0iODHIVfH6mAxLcQCTVnWgrz4oBtdM6wFdcvkVLdp5LVMTyditb7_CrVm5tslXQ/s1600/vph_2017_kury3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfD0IBBW6Fey5BAWJDXangaX4IZDDIlFNZ0pgj9ojFXCmw_TWQiACez0K-kQWK-OfjZfBuCJ5OgBvV0iODHIVfH6mAxLcQCTVnWgrz4oBtdM6wFdcvkVLdp5LVMTyditb7_CrVm5tslXQ/s320/vph_2017_kury3.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po 3 tygodniach inkubacji nadszedł
czas klucia. Ale białe potwory nie spieszyły się z przyjściem na
świat. Nawet jajka nie podskakiwały nerwowo jak przy
zielononóżkach, a dzióbki przebiły się przez skorupę i zamarły
na kilkanaście godzin. Pomagać, czy nie pomagać? Rozmyślałam.
Zdecydowałam, że dam moim brojlerkom szansę na samodzielne
powitanie świata. Dobra decyzja! Klucie trwało prawie 2 dni, ale
cała 20-tka przyszła na świat „drogami natury”. Skorupki
pękały niespiesznie i nie było łatwe uwiecznienie obiektywem
narodzin. W końcu udało się uwiecznić kilka kluczowych (lub może
lepiej kluciowych) momentów, sami zobaczcie :)
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po kilku dniach prognozy Romka i
sprzedawcy jajek zaczęły się sprawdzać. Pisklaki co kilka godzin
stają się większe! Stadko w odchowalniku okupuje okolice karmnika,
ignorując zakamarki. Niektóre nawet ze złością atakują nasze
ręce, jak próbujemy zmusić je do większej aktywności. Tym
najbardziej zadziornym opowiadam o ruszcie, który je w niedalekiej
przyszłości czeka...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwfQDbPJnkv4ce9JY1dv2dvDo07ymDNW7CmPsijH39O5EusGhOBrweJBOUgMkQtOXW3NlZjWJhq5o30DbTqlvLYR5VyWNgvc69vGNL2jL_QEt_YAiKl89MhjMNfwu11z6xMs9Q_PttcRs/s1600/vph_2017_kury2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwfQDbPJnkv4ce9JY1dv2dvDo07ymDNW7CmPsijH39O5EusGhOBrweJBOUgMkQtOXW3NlZjWJhq5o30DbTqlvLYR5VyWNgvc69vGNL2jL_QEt_YAiKl89MhjMNfwu11z6xMs9Q_PttcRs/s320/vph_2017_kury2.jpg" width="320" /></a>Brojlery jak wiecie hodowane są dla
smacznego mięsa. Niektórzy znajomi kręcą z niedowierzaniem
głowami: jak to, zjadać coś, co się samodzielnie wyhodowało???
Toż to barbarzyństwo! Spieszę z wyjaśnieniem. Otóż większość
z nas je mięso. Niestety, nie wszyscy mają świadomość, w jakich
warunkach są chowane zwierzaki na dużych fermach. Do tego dochodzi
nafaszerowane chemią jedzenie. Przy stadku dzieci, które tak jak i
my są mięsożerne, stanęłam przed wyborem: hodować i zabijać,
czy kupować gotowe piersi, udka i wątróbki? Wybrałam naturę.
Przez całe swoje niedługie życie moje kury i perliczki żyją
sobie szczęśliwie. W pewnym momencie przychodzi moment krytyczny.
Decyzja o wydaniu wyroku na pierwsze kogutki była bardzo trudna. Ale
jak nabuzowane hormonami chłopaki zaczęły atakować moje osobiste
dzieci, to wyrok zapadł w ciągu jednego dnia. I w ten sposób już
od roku delektujemy się regularnie pozyskiwanym z własnej hodowli
ekologicznym mięsem drobiowym. Za 2-3 miesiące podzielę się
wrażeniami z moich doświadczeń z brojlerami. Krwistych opisów nie
będzie, ale przetestuję najwyborniejsze przepisy i podzielę się
z czytelnikami bloga! </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
O różnicy między chowem naturalnym i przemysłowym czytaj <a href="http://blogdietetyczki.blox.pl/2013/02/Zywoty-zwierzat-brojlery.html" target="_blank">TUTAJ>>> </a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dyWHfFQCQ7pillk_3ay7pSqAJHMrl7XQnBJ-gVVNMm4V40YmMlIby8pgn-fM7lxO1BJJ6IYYULZyOXvc2rp2w' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgzmQbUR796rW_sKv7-uNuh4mxypQ1TLBFd8X4bMM_6a4XkiXhh4k-Aw0rjhyphenhyphenE_Np69TEZ8gBqCMLJcZw8hBPT0bS0qjFKpuCXVFiFqBOc1O_A-teNZ2p0pm1H7hhdKiro6SseLuhjlFA/s1600/vph_2017_kury4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgzmQbUR796rW_sKv7-uNuh4mxypQ1TLBFd8X4bMM_6a4XkiXhh4k-Aw0rjhyphenhyphenE_Np69TEZ8gBqCMLJcZw8hBPT0bS0qjFKpuCXVFiFqBOc1O_A-teNZ2p0pm1H7hhdKiro6SseLuhjlFA/s320/vph_2017_kury4.jpg" width="320" /></a></div>
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-88049174986144736852017-01-30T08:28:00.000-08:002017-01-30T08:28:50.941-08:00Weterynarz po godzinach przed kamerą ;) <div style="margin-bottom: 0cm;">
Wolne weekendy rodziny weterynaryjnej
są zazwyczaj bardzo pracowite i urozmaicone. Tym razem sobotę
zaczęliśmy od nart, potem szybkie przebieranie się w domu i
kolejna część „Psychologii koni” z Kasią Jasińską. Na deser
cała sześcioosobowa rodzina wybrała się na ściankę wspinaczkową
opróżniając do zera konto 500+.
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1RXqMB-Q6YO350X9k5636cXtxX1MfxBAit8fkFmIrMVJeDzyhFMrEb76C0zJVj3GtgSWQJjN-YsGr4smmHxwr0mDvHiQUBGQMADsrg2yUVPBJ3xTITRBQ5DznXrZxgqMLzTxF-uMVFvY/s1600/2017_vph_szol1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1RXqMB-Q6YO350X9k5636cXtxX1MfxBAit8fkFmIrMVJeDzyhFMrEb76C0zJVj3GtgSWQJjN-YsGr4smmHxwr0mDvHiQUBGQMADsrg2yUVPBJ3xTITRBQ5DznXrZxgqMLzTxF-uMVFvY/s320/2017_vph_szol1.JPG" width="213" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Niedziela upłynęła pod znakiem
„Dobrej zmiany” - filmu <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Konrad_Szo%C5%82ajski" target="_blank">Konrada Szołajskiego</a>. Reżyser
postanowił opowiedzieć o zmianach, które zaszły w Polsce po
objęciu w 2015 roku władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.
Wypowiadać mają się zwolennicy wprowadzanych reform i ich
przeciwnicy. Nasza rodzina ma być przykładem typowej (hmmm)
inteligenckiej rodziny wielodzietnej. Pan Konrad poprosił o normalny
dzień. Intensywny, ale bez udawania i przygotowań. Ekipa filmowców
towarzyszyła nam od rana do wieczora. Krzątanina poranna, karmienie
koni i kur, śniadanie, Msza Św., głośne czytanie, konie, obiad,
strzelnica. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się oczywiście
nasze ptaszyska, chociaż wrzaski perliczek szybko się znudziły,
szczególnie Bartoszowi – specjaliście od dźwięku. Najbardziej
widowiskowe były galopady po naszych malowniczych myślenickich
pagórkach. A największym wyzwaniem okazały się celne strzały z
broni krótkiej i długiej. Świadomość, że z każdej strony
patrzą na nas kamery dekoncentrowała niemal wszystkich... oprócz
Karoliny, która pobijała swoje strzeleckie rekordy. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn_YRFUcAyzA6Du2T-t1D8HLb_BtXTPK3sUIJ-F0cojx3jwLFeMmtH1RgjVEgfo-AA1nWeY9AUGXj-4R3Itqrfoe87AomehoD_4SEEM0vYldP_Y3q53nBgkuQT2sVu3VKCbpZtz5Oi7RM/s1600/2017_vph_szol2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn_YRFUcAyzA6Du2T-t1D8HLb_BtXTPK3sUIJ-F0cojx3jwLFeMmtH1RgjVEgfo-AA1nWeY9AUGXj-4R3Itqrfoe87AomehoD_4SEEM0vYldP_Y3q53nBgkuQT2sVu3VKCbpZtz5Oi7RM/s320/2017_vph_szol2.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz pozostaje nam czekać na efekty
pracy zespołu <a href="http://www.zkstudio.pl/" target="_blank">ZK Studio</a>. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioU2a8AMlNaexzRAaqWkN-hfyloEGk3gOJVCHJ_wqI6luHa8_xxvyTD38kMEq3ZC3v5hpmzpPQB-cgEqtGiCX6dxrAdu1UnqZYgVN9zMWIH5-NU9JU_90SwTEbUTiuuKukD8JXXDtQD9Q/s1600/2017_vph_szol3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioU2a8AMlNaexzRAaqWkN-hfyloEGk3gOJVCHJ_wqI6luHa8_xxvyTD38kMEq3ZC3v5hpmzpPQB-cgEqtGiCX6dxrAdu1UnqZYgVN9zMWIH5-NU9JU_90SwTEbUTiuuKukD8JXXDtQD9Q/s320/2017_vph_szol3.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxyn1KjpcuD1QY33OvzCyTZXY4nMKqhyphenhyphen52LA2ogd5rTmcOh9KK_nTMnunjKCcOnJKEGcSt_ilA8WTc9_eLG2C-J4o8HDDky-IlOIm852jhvteMiezP5WY9E-65aSg0MAilgXllKChfQho/s1600/2017_vph_szol4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxyn1KjpcuD1QY33OvzCyTZXY4nMKqhyphenhyphen52LA2ogd5rTmcOh9KK_nTMnunjKCcOnJKEGcSt_ilA8WTc9_eLG2C-J4o8HDDky-IlOIm852jhvteMiezP5WY9E-65aSg0MAilgXllKChfQho/s320/2017_vph_szol4.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-38004633719190042922017-01-27T10:16:00.000-08:002017-01-27T10:16:49.564-08:00Pierwsze takie szkolenie w Polsce!!! Chemioterapia w praktyce. <div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9tV6_ofOGXGEpK5zF0j9VjxmrZp3NM6WgjasC6WNR8EFVuHIDhw3_r4cjSAkyGy0a6vhtQ6Xy3Ut8cSQFkgDl07ri7KoyNkYyzPoTCyrLdhg6GHo-cBTg4nlbm8VLzEIE352B2NSfDLQ/s1600/2017_01_kurs_chemia+%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9tV6_ofOGXGEpK5zF0j9VjxmrZp3NM6WgjasC6WNR8EFVuHIDhw3_r4cjSAkyGy0a6vhtQ6Xy3Ut8cSQFkgDl07ri7KoyNkYyzPoTCyrLdhg6GHo-cBTg4nlbm8VLzEIE352B2NSfDLQ/s320/2017_01_kurs_chemia+%25282%2529.JPG" width="213" /></a>Formuła 2+5 została wymyślona przez
<a href="http://therios.pl/o-nas/" target="_blank">dr Maję Ingarden</a> specjalnie na potrzeby praktycznych warsztatów z
leczenia nowotworów u psów i kotów, zorganizowanych po raz
pierwszy w styczniu 2017 w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">Przychodni Weterynaryjnej THERIOS w Myślenicach</a>. Dlaczego 2+5? Do tej pory szkolenia trwały albo 2 dni,
albo 5 dni. Tym razem wpadliśmy na pomysł połączenia dwóch
kursów: 2-dniowy kurs oparty na teorii, prezentacjach i części
warsztatowej, a potem, po przyswojeniu potrzebnej wiedzy,
indywidualny pięciodniowy staż praktyczny, czyli samodzielna praca
z pacjentami onkologicznymi pod okiem theriosowych instruktorów.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pierwsza część szkolenia odbyła
się 13 i 14 stycznia 2017 roku. Zebrał się komplet uczestników.
Grupa mała, ale ze względu na charakter pracy z pacjentami
onkologicznymi i potężna dawkę wiedzy, którą należy przekazać,
zadecydowaliśmy jak organizatorzy, że większej liczby uczestników
nie przyjmiemy. Co ciekawe, większość osób to nasi wcześniejsi
kursanci, więc grupa zebrała się sama, bez żadnych reklam i
ogłoszeń.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W piątek doktor Maja Ingarden
wygłosiła trzy wykłady na temat zasad chemioterapii, kwalifikacji
pacjenta oraz przedstawiła podstawowe informacje o dostępnych i
stosowanych w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">PW THERIOS</a> lekach onkologicznych. Zaprezentowany został
używany w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a> sprzęt i preparaty onkologiczne. Popołudnie
minęło pod znakiem praktycznej chirurgii i elektrochemioterapii.
Pacjetką była Abi, goldenka z włókniako-mięsakiem. Zabiegi i
prezentację przeprowadzał <a href="http://therios.pl/o-nas/" target="_blank">doktor Jacek Ingarden. </a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWdg-UtMwBEKTtk8KID4B4OcAnsng2QhkGAjkbpttaoocBuxMlxHOtGezVa6SW0xN9o90F0q-hmSYUdPP7gZnLhhoBzxKqd5zeoaOsxZZk56uqDjx4N0cVyUGdyg5sBIWLP8IIIdeXijA/s1600/2017_01_kurs_chemia+%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWdg-UtMwBEKTtk8KID4B4OcAnsng2QhkGAjkbpttaoocBuxMlxHOtGezVa6SW0xN9o90F0q-hmSYUdPP7gZnLhhoBzxKqd5zeoaOsxZZk56uqDjx4N0cVyUGdyg5sBIWLP8IIIdeXijA/s320/2017_01_kurs_chemia+%25284%2529.JPG" width="213" /></a> W sobotę szkolenie rozpoczęło się
od wykładu doktor Mai na temat monitoringu pacjenta onkologicznego i
praktycznych rad, jak poradzić sobie z występującymi objawami
ubocznymi leczenia. Następnie uczestnicy wylosowali wirtualnych
pacjentów z najczęściej spotykanymi nowotworami i mieli za zadanie
przeprowadzenie ich kwalifikacji do leczenia, a następnie dobranie
odpowiedniego schematu. Był to zarazem praktyczny sprawdzian nabytej
wcześniej wiedzy. W ten też sposób poznali najpopularniejsze
protokoły chemioterapeutyczne. Dodatkową atrakcją był kolejny w
czasie kursu zabieg elektrochemii u kota Mentosa.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Popołudniu pracująca w THERIOSie <a href="http://therios.pl/o-nas/" target="_blank">mgr Karolina Kwaśnica</a> przedstawiła wykład na temat roli diety u
pacjentów onkologicznych, a pierwszy etap szkolenia zamknął doktor
Jacek wykładem na temat podstaw chirurgii w onkologii
weterynaryjnej.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz czeka kursantów jeszcze drugi
etap szkolenia – praktyczne zastosowanie nabytej wiedzy w trakcie
5-dniowego stażu klinicznego. Przebieg dla każdego będzie inny, bo
będzie zależał od pacjentów, którzy w danym tygodniu odwiedzą
naszą przychodnię. Jednak niewątpliwie będą to ciekawe
doświadczenia, bo większość pacjentów <a href="http://therios.pl/" target="_blank">PW THERIOS</a> to przypadki
trudne i bardzo trudne, a lekarze tu pracujący zawsze chętnie
dzielą się swoją wiedzą ze swoimi kolegami po fachu :D </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir-xHWbgKPDBqQS0hTSYcuoLdzwbTvZDVlP1AJbO-B-6FGxUccKsLk3vgfVxpqMg_UyX_HWhbX5UZA67XYQPTD96RjvTrGc64Xh8v89qEUhOY4K77yHVCFGUjym0aWqdGLxIuW4_eGD8g/s1600/2017_01_kurs_chemia+%25281%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir-xHWbgKPDBqQS0hTSYcuoLdzwbTvZDVlP1AJbO-B-6FGxUccKsLk3vgfVxpqMg_UyX_HWhbX5UZA67XYQPTD96RjvTrGc64Xh8v89qEUhOY4K77yHVCFGUjym0aWqdGLxIuW4_eGD8g/s320/2017_01_kurs_chemia+%25281%2529.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzrOM0C_DUCzVHZ1i6McY5Q62d5e0G_-ju1zm8PaYReF2ht5YGYiXo3d1PRtn2WPjT6R4S7W6dyq-L-Yx7tTptk-sgMmsW5DczkLdHKeeTrwlt2ejrr9X5gMiP9DY4Xtc9PLPuXdOhiJQ/s1600/2017_01_kurs_chemia+%25283%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzrOM0C_DUCzVHZ1i6McY5Q62d5e0G_-ju1zm8PaYReF2ht5YGYiXo3d1PRtn2WPjT6R4S7W6dyq-L-Yx7tTptk-sgMmsW5DczkLdHKeeTrwlt2ejrr9X5gMiP9DY4Xtc9PLPuXdOhiJQ/s320/2017_01_kurs_chemia+%25283%2529.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaWlV_ZvLtFb-qHeCfBw3N9byJ8_CTNKiGyY4w9498Bf5zkQ8qqEbfSvQCGUTwuP1OaE_TSRXqZut0yJuL1ZGyARpPKDQ-0OmZJvst3tLTnh-pXxBOhCsxPaxgU5Vv3X-djYwydNQWZDU/s1600/2017_01_kurs_chemia+%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaWlV_ZvLtFb-qHeCfBw3N9byJ8_CTNKiGyY4w9498Bf5zkQ8qqEbfSvQCGUTwuP1OaE_TSRXqZut0yJuL1ZGyARpPKDQ-0OmZJvst3tLTnh-pXxBOhCsxPaxgU5Vv3X-djYwydNQWZDU/s320/2017_01_kurs_chemia+%25286%2529.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvVc9dIgecxPHv1CZRo0UHPC2jyKvrs9q8rO_EEljvDWHB6P9G0o0EFgQkjGj1tdzT93MDe8KxRaT1Hohk7pW9oK58ww_qpORryTFIWBZGoRcuzb0MrlbedUzcz0o1oi0OSr-RfTO3Mto/s1600/2017_01_kurs_chemia.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvVc9dIgecxPHv1CZRo0UHPC2jyKvrs9q8rO_EEljvDWHB6P9G0o0EFgQkjGj1tdzT93MDe8KxRaT1Hohk7pW9oK58ww_qpORryTFIWBZGoRcuzb0MrlbedUzcz0o1oi0OSr-RfTO3Mto/s320/2017_01_kurs_chemia.JPG" width="213" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWuL85MLmVPvuHgFLeU-6NOi0t_EbtCE0ggG6LuK-iO2aydvuFrMlV9cVKatTVmmewk_ufEK5oK6ETp_yLX_I4hax_tbiQ9o8j0bG-oHMZj4Jw48FrHZqNK0_FQQCyKkMT5ZUeLmYBtyo/s1600/2017_01_kurs_chemia+%25285%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWuL85MLmVPvuHgFLeU-6NOi0t_EbtCE0ggG6LuK-iO2aydvuFrMlV9cVKatTVmmewk_ufEK5oK6ETp_yLX_I4hax_tbiQ9o8j0bG-oHMZj4Jw48FrHZqNK0_FQQCyKkMT5ZUeLmYBtyo/s320/2017_01_kurs_chemia+%25285%2529.JPG" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtZtH52M17SMUdtn8iJMqKWFdN8QZdaOwhBwG9Kmkj2nkpGpw8gtGbFZMpnnx4Gghctfe74hCKSDPvDAOahFoU5Dg6wopspTSF3YJ2yviFIYPri3SbGOWEIcKOApdsCf5QMzvJPl4KjAQ/s1600/2017_01_kurs_chemia+%25287%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtZtH52M17SMUdtn8iJMqKWFdN8QZdaOwhBwG9Kmkj2nkpGpw8gtGbFZMpnnx4Gghctfe74hCKSDPvDAOahFoU5Dg6wopspTSF3YJ2yviFIYPri3SbGOWEIcKOApdsCf5QMzvJPl4KjAQ/s320/2017_01_kurs_chemia+%25287%2529.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Myślenice, Polska49.83347 19.93965000000002949.751525 19.778288500000027 49.915414999999996 20.10101150000003tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-15276629348499095142017-01-18T12:29:00.000-08:002017-01-18T12:29:07.092-08:00Czy skręt żołądka jest groźny? Historia Nestora. <div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHfprhuQOQUYdvOish3y7xdy7oHAROcHt5zJRg6mlcm3PzLKdhefnkTzcCGn3RJ6Lso1TX3kc_qoLbX-Un2ZZX_-xV1a39k-upMAIY09x9NM81Pur6_It_nxCdwKetv0RcqeknOxieVC4/s1600/nestor3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHfprhuQOQUYdvOish3y7xdy7oHAROcHt5zJRg6mlcm3PzLKdhefnkTzcCGn3RJ6Lso1TX3kc_qoLbX-Un2ZZX_-xV1a39k-upMAIY09x9NM81Pur6_It_nxCdwKetv0RcqeknOxieVC4/s320/nestor3.jpg" width="320" /></a>Nestor jest 12-letnim wyżłem
niemieckim. Mieszka w ogrodzie, a w chłodniejsze dni nocuje w
ogrzewanym garażu. Jest szczęśliwym przedstawicielem swojej rasy.
Rozpieszczany przez właścicieli, którzy dogadzają mu różnymi
przysmakami. Pewnego dnia postanowili wypróbować nową karmę.
Nestor dostał swoją codzienną porcję jedzenia, wzbogaconą nowymi
chrupkami. Zjadł i poszedł spać. Rano właściciel wypuścił psa
do ogrodu, ale jakiś mu się Nestor wydał dziwny. Bez życia, z
dużym brzuchem. A do tego na ziemi widać było liczne pieniste
ślady, jakby wymioty bez wymiotów. Po konsultacji z lekarzem
weterynarii postanowił przyjechać do <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSa</a>.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Już po rozmowie telefonicznej
podejrzewaliśmy skręt żołądka, więc potrzebny sprzęt już
czekał w pogotowiu. Na pierwszy rzut oka widać było, że sytuacja
jest poważna. Przyspieszony oddech, galopujące tętno, wydłużony
czas kapilarny, a do tego twardy jak kamień, powiększony brzuch.
Potem nieudana próba założenia sondy do żołądka, szybkie
zdjęcie rtg, morfologia i decyzja: trzeba otwierać. W ryzyku, bo
stary, trwający kilka godzin skręt żołądka zawsze jest
zagrożeniem życia. Właściciel – lekarz ludzki doskonale
rozumiał powagę sytuacji. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIqUizgIOrMwmbMWmfe-L3u0ybvki9WLEfnBspanwo_LLJNd8Spi5u4XeCYpLEHteD2xxMbOZgKKFGHmX6YH4bSmRC96oMSmPTuq3Umvu0ciWfpzKmQ3zvcvvGvIJTZVchBPoQGfYY5Bo/s1600/nestor1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIqUizgIOrMwmbMWmfe-L3u0ybvki9WLEfnBspanwo_LLJNd8Spi5u4XeCYpLEHteD2xxMbOZgKKFGHmX6YH4bSmRC96oMSmPTuq3Umvu0ciWfpzKmQ3zvcvvGvIJTZVchBPoQGfYY5Bo/s320/nestor1.jpg" width="320" /></a> Żołądek wypełniał całą jamę
brzuszną i był tak mocno wypełniony gazem i jedzeniem, że nie
było możliwości odkręcenia i upuszczenia zawartości przez sondę.
Konieczne było nacięcie ściany żołądka. Dopiero potem doktor
Jacek umieścił żołądek we właściwej pozycji i dodatkowo
przymocował go do ściany brzucha. Niestety, ściana była wyraźnie
zmieniona. Po intensywnych kroplówkach zaczęła powoli wracać do
stanu prawidłowego, ale dopiero czas pokaże, czy uda się
całkowicie zregenerować krążenie.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po operacji Nestor szybko się
wybudził, a pod wieczór nawet sam wyszedł na spacer. Widać, że
staruszek ma wielką wolę życia. Pierwszy etap leczenia ma za sobą.
Teraz przed nim kilka decydujących dni...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaCFKvmiiMs9GtXlxdO8gRDIxkAszDF8VkWElokcfN6aBn9lgHldIBO4ibARR5-9qx29Si3kzygth4MRmZ5rywLfVuidlCkRGLYNoVDGsRtheORetoCjPQqKxzP95R9P9fUxlY7qAkUUw/s1600/nestor2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaCFKvmiiMs9GtXlxdO8gRDIxkAszDF8VkWElokcfN6aBn9lgHldIBO4ibARR5-9qx29Si3kzygth4MRmZ5rywLfVuidlCkRGLYNoVDGsRtheORetoCjPQqKxzP95R9P9fUxlY7qAkUUw/s400/nestor2.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Komentarz lekarza weterynarii:
</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Skręt żołądka jest niezwykle groźną
chorobą dużych psów. Przyczyny mogą być różne, ale najczęściej
jest to zbyt intensywny ruch po dużym posiłku lub zmiana karmy. Są
różne teorie na temat wyżej lub niżej umieszczonych misek, ale ja
osobiście nie widzę żadnego związku wysokości misek z
występowaniem skrętów. Większość przypadków skrętów, które trafiły do <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSa</a> to zbyt
szybkie wprowadzenie nowej karmy lub właśnie nadmierna aktywność,
dotycząca szczególnie psów, które na co dzień nie są zbyt
aktywne.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przy ratowaniu psów ze skrętem
kluczowy jest czas. Największa przeżywalność jest u psów
operowanych do 2 godzin od przemieszczenia żołądka. Nieźle
wygląda sytuacja do 4 godzin. Gdy skręt nastąpił przed ponad
czterema godzinami, to szanse na przeżycie gwałtownie spadają.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Jak rozpoznać skręt żołądka?</b> </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pies
staje się początkowo niespokojny, próbuje zwymiotować, ale udaje
mu się wyrzucić z siebie tylko pienistą ślinę. Są to tak zwane
„puste wymioty”. Dodatkowo rzuca się w oczy powiększony brzuch.
Najczęściej zdarza się, że najpierw dochodzi do rozszerzenia
żołądka, a dopiero później do skrętu. Jednak przy samym
rozszerzeniu możliwe jest założenie sondy i upuszczenie
zalegającej karmy i gazu. Do żołądka skręconego nie jesteśmy w
stanie wprowadzić sondy, przez co fermentacja karmy postępuje, gazu
jest coraz więcej, a do tego zaczynają namnażać się bakterie,
które przez uszkodzoną, napiętą do granic możliwości ścianę
dostają się do krwi i zatruwają cały organizm.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSl9NnUB9elTSHVj1og1vPSkWGeZwudEmeYOl6NymBy3Fit75mc6d3FncVfFpC2XybMinTlWqSGrMK6-WOWuyQqK5aJZenI3jRAczv-E9b4ZzonzKNxTtSmRrTxRbkTtgRUeUgEmqiCA4/s1600/nestor4.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSl9NnUB9elTSHVj1og1vPSkWGeZwudEmeYOl6NymBy3Fit75mc6d3FncVfFpC2XybMinTlWqSGrMK6-WOWuyQqK5aJZenI3jRAczv-E9b4ZzonzKNxTtSmRrTxRbkTtgRUeUgEmqiCA4/s320/nestor4.jpg" width="213" /></a><br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Jak pomóc psu z podejrzeniem skrętu?
</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jedyna możliwość uratowania psa ze
skrętem żołądka to JAK NAJSZYBSZA WIZYTA U LEKARZA WETERYNARII!!!
Żołądek w miarę możliwości trzeba odbarczyć (sonda lub
nakłucie ściany), potem podstawowe badania i operacja. Odkręcony
żołądek chirurg przymocowuje do ściany brzucha w celu
zapobiegania ponownemu przemieszczeniu. Zabieg ten nazywany jest gastropeksją. Dla pacjentów, którzy
pomyślnie przeżyli operację ważna jest dalsza opieka i leczenie:
<b>ciągle są to pacjenci wysokiego ryzyka, wymagający intensywnej
opieki lekarskiej</b>.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Pamiętaj!</b> Jeżeli u swojego psa
podejrzewasz skręt żołądka, to przez wyjazdem zadzwoń do
lekarza, żeby był przygotowany do działania. Czasami wystarczy
przygotować sprzęt, a czasem konieczne jest zorganizowanie zespołu
do pomocy, bo w pojedynkę ratowanie psów ze skrętem żołądka
jest niemożliwe! </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Myślenice, Polska49.83347 19.93965000000002949.751525 19.778288500000027 49.915414999999996 20.10101150000003tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-6316514992489010352017-01-15T09:48:00.003-08:002017-01-15T09:48:30.747-08:00O tym, jak weterynarz został górnikiem w Kopalni Soli ;) <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBIH_OOkt6lEDHNf35U2NQtQnrM7vNN9PQz5qHE2-W3zMvHCWEKZRGd-MQ344tJ_2CMLFevQkbd5CAjPCvhC4_rtXBYhZxBX7moLTreIBweHXfWr1YGHbzLlvj5hz5nQtTELykaKvE-OU/s1600/2016_kolapalnia_soli6.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBIH_OOkt6lEDHNf35U2NQtQnrM7vNN9PQz5qHE2-W3zMvHCWEKZRGd-MQ344tJ_2CMLFevQkbd5CAjPCvhC4_rtXBYhZxBX7moLTreIBweHXfWr1YGHbzLlvj5hz5nQtTELykaKvE-OU/s320/2016_kolapalnia_soli6.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weterynarz na ogół zajmuje się
leczeniem kudłatych milusińskich. Ale czasem w ramach różnych
pomysłów zbiera też inne doświadczenia. Tym razem inspiracją
była wizyta gości z Francji – Asi i Thibaulta, czyli [Cibo].
Poprzestaniemy na [Cibo], bo imię pisane w pięknym, aczkolwiek
trudnym dla przeciętnego Polaka języku zupełnie nie odpowiada
rzeczywistości, czyli imieniu słyszanemu. Goście zapragnęli
zwiedzić kopalnię soli w Wieliczce. Zaglądnęłam na stronę i
poczułam pewien niedosyt. Trasa turystyczna wydaje się ciekawa, ale
jakoś tak trochę tchnie nudą. Szukam dalej – mój wzrok
przyciągnęła trasa górnicza. Zaglądam i widzę stadko
uśmiechniętych szarych ludków w pomarańczowych hełmach. Taaak,
to wygląda znacznie lepiej. Aktywne zwiedzanie, niezapomniana
przygoda, fascynujące spotkanie z górniczymi tradycjami i
obrzędami. Jedziemy!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoTTjWLTQZceWM84sfeF-jLHRB6pkMt3Qn8RtQ2RbWZZD18rIUmMX05t23wAv7ckocIrw5E68jwYKdYZ-6zKZojayEKl1fZk2E1I83QJ82-dBK-r3f1r2OCQay5aV1s1hrzzZy0nnnojE/s1600/2016_kolapnia_soli3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoTTjWLTQZceWM84sfeF-jLHRB6pkMt3Qn8RtQ2RbWZZD18rIUmMX05t23wAv7ckocIrw5E68jwYKdYZ-6zKZojayEKl1fZk2E1I83QJ82-dBK-r3f1r2OCQay5aV1s1hrzzZy0nnnojE/s320/2016_kolapnia_soli3.JPG" width="320" /></a> Naszym przewodnikiem był Przodowy
Rysiek. Jak większość znanych mi Ryśków to osoba tryskająca
humorem... momentami bardzo czarnym, ale taki lubię najbardziej :)
Uzbrojony w górniczą laskę zarzucał nas górniczą terminologią
i wprowadzał w tajniki zawodu. Nauczyliśmy się, co to jest spong,
strop, ocios i sztreka. [Cibo] zaś poznał nowe polskie słowo –
pierdyknąć, w znaczeniu „wysadzić w powietrze” (ścianę),
„uderzyć” (kilofem) i „przybić” (pieczątkę), w zależności
od potrzeby. Weterynarze zostali górniczymi cieślami i dostali za
zadanie przepiłowanie kłody drewna z pominięciem palców, co
proste nie było. W grupie pracował też śleper mierzący poziom
metanu, dwóch tragarzy, napełniających solą zardzewiałe wagoniki
i maperzy, którzy próbowali wyprowadzić nas z labiryntu korytarzy.
Część trasy trzeba było pokonywać na czworakach, a część po
drabinie. Zwiedziliśmy podziemną kaplicę, wsłuchiwaliśmy się w
stukot końskich kopyt i ciszę kopalni oraz pozyskiwaliśmy sól.
Wszystko ubarwione niesamowitymi opowieściami Przodowego Ryśka,
anegdotami kopalnianymi i okolicznościowymi wierszykami. Na końcu
trasy każdy z nas wykonał skok przez fartuch i złożył górniczą
przysięgę. Obładowani solnym urobkiem i uśmiechnięci od ucha do
ucha wyjechaliśmy na powierzchnię.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht3IxCzfzopNza9j8tl0gDchf8BeQxjT8OjItXBnNe4Wl9xeLG-RypFGo9eiC31eUFdjIJnZuJzqjyFxxJT8q1JUH7-pUiKElgqYsd6DWuGxrAHzoAMeWPq5PhwmYWy2qFqe40WOoRcqw/s1600/2016_kolapalnia_soli7.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht3IxCzfzopNza9j8tl0gDchf8BeQxjT8OjItXBnNe4Wl9xeLG-RypFGo9eiC31eUFdjIJnZuJzqjyFxxJT8q1JUH7-pUiKElgqYsd6DWuGxrAHzoAMeWPq5PhwmYWy2qFqe40WOoRcqw/s400/2016_kolapalnia_soli7.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wszystkim, których ciągnie do
Wieliczki, polecam zwiedzanie aktywne, czyli <a href="https://www.kopalnia.pl/zwiedzanie/trasa-gornicza" target="_blank">trasę górniczą w szybie Regis <3 </a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBO8u74dUEl1BnN3RkIre4rtIr_JBTb-cSGQxOiXQ3QAPaLif8v-Vuy0_2kyK72VjFGxe8s7KVF6BkEhKAJfi00pN3ajQt38iSDNYnOcmwstEjbxGo43-2VaSZPJCKPO9O9CtIBf6xfF8/s1600/2016_kolapnia_soli4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBO8u74dUEl1BnN3RkIre4rtIr_JBTb-cSGQxOiXQ3QAPaLif8v-Vuy0_2kyK72VjFGxe8s7KVF6BkEhKAJfi00pN3ajQt38iSDNYnOcmwstEjbxGo43-2VaSZPJCKPO9O9CtIBf6xfF8/s320/2016_kolapnia_soli4.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkf2ZFtEygkh81_DUr6VYNXXkdPa4rksPAem2aVCUBga7CfUiECUUuC-oRZl560Hrh7lhku_R0LmtAHofGUq7q-CwjH02ti1wUAi5tnLdHe7oD46OyMrcxkt6BE5daF4fdCA2daiLvUWc/s1600/2016_kolapnia_soli2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkf2ZFtEygkh81_DUr6VYNXXkdPa4rksPAem2aVCUBga7CfUiECUUuC-oRZl560Hrh7lhku_R0LmtAHofGUq7q-CwjH02ti1wUAi5tnLdHe7oD46OyMrcxkt6BE5daF4fdCA2daiLvUWc/s320/2016_kolapnia_soli2.JPG" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Ao6hNN4y3SG-rRbCdA8jW2zOc16yEX7ghR2TXzBn8OTR311XTxcKt4rKcYTlOPtaXXl4sl8tIzjHL-2_TM2ue66DCXwxXZWkRahRb9N7R39BYORl14PHorEZZorgd73NplOsBH-Wrhs/s1600/2016_kolapalnia_soli8.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Ao6hNN4y3SG-rRbCdA8jW2zOc16yEX7ghR2TXzBn8OTR311XTxcKt4rKcYTlOPtaXXl4sl8tIzjHL-2_TM2ue66DCXwxXZWkRahRb9N7R39BYORl14PHorEZZorgd73NplOsBH-Wrhs/s320/2016_kolapalnia_soli8.JPG" width="213" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAW_XANGcAb2S1fbSyqjbBGKkCiKJAtD6sb8YU2bnSZ3Aym3b6DNQAUYvtdfvL4pXp9e6WlEBxktAJwCdI0yeoaLCAf-DIN2CZMJOBo_MgZankjdzwau-O6v3C1Z8Zfu-t50tW-upM-MM/s1600/2016_kolapnia_soli5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAW_XANGcAb2S1fbSyqjbBGKkCiKJAtD6sb8YU2bnSZ3Aym3b6DNQAUYvtdfvL4pXp9e6WlEBxktAJwCdI0yeoaLCAf-DIN2CZMJOBo_MgZankjdzwau-O6v3C1Z8Zfu-t50tW-upM-MM/s320/2016_kolapnia_soli5.JPG" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7JHvUi0sJY4ePPrz1uy3Se4tPDGDMml_JaSQo1WXI20xrM6V48CBMLvJdLwolDPrlOuYJhomIU-tn5qJAHYqQABv0wd3kudRyJYdEdlV2sYx4XDq3Di9M-3p4T9wLgAhn8Kko4PSArpQ/s1600/2016_kolapnia_soli1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7JHvUi0sJY4ePPrz1uy3Se4tPDGDMml_JaSQo1WXI20xrM6V48CBMLvJdLwolDPrlOuYJhomIU-tn5qJAHYqQABv0wd3kudRyJYdEdlV2sYx4XDq3Di9M-3p4T9wLgAhn8Kko4PSArpQ/s320/2016_kolapnia_soli1.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Nieznana lokalizacja.38.8225909761771 -79.804687512.030776476177103 -121.1132815 65.6144054761771 -38.4960935tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-58750962675953707112016-12-12T23:51:00.000-08:002016-12-12T23:51:17.272-08:00Leniwa sobota... czyli psy, konie, czekolada i Jasińscy <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp1Hs8egnR_i8HQrhYRIYamdkyOGajBeYtKdpftw6sbXWwAbYOXgL_8Gq8IoH2bcwaZajAW6YjwUrUW6ePUGvxt9On8sS6Vd9HmjVuVSBBY7Itj7htQF66BXN0zJiZgNEtWHiVglmj44E/s1600/2016_leniwa_sobota2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="205" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp1Hs8egnR_i8HQrhYRIYamdkyOGajBeYtKdpftw6sbXWwAbYOXgL_8Gq8IoH2bcwaZajAW6YjwUrUW6ePUGvxt9On8sS6Vd9HmjVuVSBBY7Itj7htQF66BXN0zJiZgNEtWHiVglmj44E/s320/2016_leniwa_sobota2.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Plan na sobotę był prosty: najpierw
<a href="http://www.katarzynajasinska.pl/" target="_blank">Jasińska</a> (Kasia), potem <a href="http://nomadiclife.eu/pl/" target="_blank">Jasiński</a> (Jacek). Kasia – wykłady w
Krakowie o psychologii koni, Jacek – opowieść o podróżach. Plan
wydawał się dość ciasny, ale jak najbardziej realny. Tyle, że w
weterynaryjnych planach zawsze coś musi pójść pod górkę.
Pierwsze sygnały pojawiły się w piątek wieczorem – umówiona na
wizytę rhodezjanka z podejrzeniem chłoniaka jelitowego utknęła w
korku i spóźniła się o godzinę, przez co wizyta przeciągnęła
się ponad plan. Potem niewinne pytanie zaprzyjaźnionej hodowczyni:
czy jakby coś na randce poszło nie tak, to mogę na was liczyć?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Sobota rano.</b> W domu góra aktualizacji
na stronie internetowej, w pracy najpierw laparotomia, a potem
oczywiście randka (bo oczywiście poszło nie tak...). U suni –
Setki nowotwór okazał się fragmentem kanapy, który łakoma
pacjentka pożarła kilka dni wcześniej. To pierwszy nowotwór,
który można wyprać i wykorzystać ponownie ;) Właścicielka
szczęśliwa doniosła nam dzień później, że pacjentka wróciła
do świata żywych i dziękuje za pomoc.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi53r9X8KL324jGCARxGDLZ-OJ2HCFEwp-uH5nezTagwOqt6Kcz9jkGUuwnMS0NnyPaVwOXDcBQ1b5-dks7gR21Tv98FFsT9GJsPht2VAGDY5tP_XFE25APuLBpKxs4lWcNVtNeD9DAT9M/s1600/2016_leniwa_sobota1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi53r9X8KL324jGCARxGDLZ-OJ2HCFEwp-uH5nezTagwOqt6Kcz9jkGUuwnMS0NnyPaVwOXDcBQ1b5-dks7gR21Tv98FFsT9GJsPht2VAGDY5tP_XFE25APuLBpKxs4lWcNVtNeD9DAT9M/s320/2016_leniwa_sobota1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Setka wypoczywa po zabiegu - fot. z archiwum właścicieli. </td></tr>
</tbody></table>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Sobota godzina 13.00.</b> Błyskawiczny
obiad i z całą ferajną wyjazd na wykład <a href="http://www.katarzynajasinska.pl/" target="_blank">Kasi Jasińskiej.</a> To
pierwsza część z cyklu pięciu wykładów z praktycznej
psychologii koni. Wybraliśmy się na pewniaka, bo już wcześniej
mieliśmy okazję uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez Kasię.
W tą sobotę zastanawialiśmy się Jak widzą nas konie? Kolejne
tematy spotkań: Jak uczą się konie? Zachowania prawo- i
lewopółkulowe. Koniobowości. Partnerstwo. Dużo ciekawej i
praktycznej wiedzy podanej w przystępny sposób.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Sobota godzina 16.00.</b> Wyjęczana przez
dzieci wizyta w pijalni czekolady <a href="http://www.karmello.pl/" target="_blank">Karmello</a>. Niewyobrażalnie
zasłodzeni pognaliśmy do samochodu i potem do domu.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd-ZTVCfx7_7ptAlCziH9v0oX50ya_wPMI3Z1wwH0B214B-JssuhRWd7F6nH-BeE7lbaPriLvJUHN7NFV-7cAyNFyFGISjk4SgjV22YSMgtWPOQq4mZbNa8XpIQndndu-K4l-EuV0246I/s1600/2016_leniwa_sobota3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd-ZTVCfx7_7ptAlCziH9v0oX50ya_wPMI3Z1wwH0B214B-JssuhRWd7F6nH-BeE7lbaPriLvJUHN7NFV-7cAyNFyFGISjk4SgjV22YSMgtWPOQq4mZbNa8XpIQndndu-K4l-EuV0246I/s320/2016_leniwa_sobota3.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Sobota godzina 17.30.</b> Karmienie
zwierzyńca i znowu w drogę! Tym razem kierunek: <a href="http://www.wzgorze.eco.pl/" target="_blank">Zaczarowane Wzgórze</a>. Spotkanie wigilijne i wspaniała opowieść podróżnika,
<a href="http://nomadiclife.eu/pl/" target="_blank">Jacka Jasińskiego</a>, o wyprawach na końskim grzbiecie. Na swojej
stronie tak pisze o swoim projekcie: </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Projekt <a href="http://nomadiclife.eu/pl/cztery-pory-roku-w-siodle-projekt-konnych-wedrowek-bocznymi-sciezkami-polski-europy-swiata/" target="_blank">„Cztery Pory Roku w Siodle”</a> trudno opisać jednym zdaniem – jest to po prostu
swobodna opowieść o narodzinach i realizacji marzenia, które
pojawiło się w dzieciństwie, przetrwało w uśpieniu przez
kilkanaście lat i nagle eksplodowało. Konie i podróże intrygowały
mnie od zawsze. Niestety przez wiele lat nie miałem możliwości
realizowania mojej pasji – do czasu, do dnia kiedy porzuciłem
wygodną pozorną stabilizację i zacząłem spełniać własne
pomysły. Wędruję z końmi po Polsce, Europie, Azji, niezależnie
od pory roku i pogody. Wędruję sam, z Rodziną, z Przyjaciółmi i
grupami Przypadkowych Ludzi (którzy często staja się Moimi
Przyjaciółmi). Jura, Pustynia Błędowska, Karpaty, Gruzja,
Azerbejdżan, Iran, Azja Centralna itd… Kolejne destynacje w
planach – spokojnie, wystarczy do późnej starości…<br />Chętnie
opowiem o moich podróżach, przygodach, doświadczeniach,
odwiedzonych krajach, spotkanych ludziach i o planach na przyszłość
– serdecznie zapraszam.
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZAvI1jtRwkrdVQAjoBeHVKe7w_q44PPGaU8yAS55fWEP0G3GKLoPw10mdHtPHBB71TDmaoWSeUWN98if63DtAKGKQwmqWn9pnZH8ZlX5XkNcnvFFi8Efn8r5lXTb_fWupHipDLOKJf-I/s1600/2016_leniwa_sobota5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZAvI1jtRwkrdVQAjoBeHVKe7w_q44PPGaU8yAS55fWEP0G3GKLoPw10mdHtPHBB71TDmaoWSeUWN98if63DtAKGKQwmqWn9pnZH8ZlX5XkNcnvFFi8Efn8r5lXTb_fWupHipDLOKJf-I/s320/2016_leniwa_sobota5.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot. www.nomadiclife.eu</td></tr>
</tbody></table>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nic dodać nic ująć. Było niezwykle,
bo i miejsce niezwykłe i opowieść niezwykła. I skończyło się
na postanowieniu: nie wiem kiedy, ale na pewno MUSZĘ zwiedzić
gruzińskie bezdroża...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnN_Ghm9tjjIMZG7w_PkwV4oeRGAiWFPL9NSlUqBb23XGwIx7jYbXmYYidbmYcUx34RBAZYlou8Orboxk3JNgvBj5P4MWQ54zSwcs-q3OockgS1bZ12X6M8I9LITwlZkNQsScjBkRZ0aM/s1600/2016_leniwa_sobota4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnN_Ghm9tjjIMZG7w_PkwV4oeRGAiWFPL9NSlUqBb23XGwIx7jYbXmYYidbmYcUx34RBAZYlou8Orboxk3JNgvBj5P4MWQ54zSwcs-q3OockgS1bZ12X6M8I9LITwlZkNQsScjBkRZ0aM/s320/2016_leniwa_sobota4.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot. www.nomadiclife.eu</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dzień zakończył się <b>w sobotę ok.
23.00</b>, kiedy po tak leniwie spędzonym dniu można było przytulić
głowę do poduszki i zasnąć...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziękuję Jackowi Jasińskiemu za
zgodę na wykorzystanie zdjęć z jego strony <a href="http://www.nomadiclife.eu/">www.nomadiclife.eu</a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
O zajęciach z Kasią Jasińską
czytajcie <a href="http://www.katarzynajasinska.pl/" target="_blank">TUTAJ >>> </a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Strona Zaczarowanego Wzgórza <a href="http://www.wzgorze.eco.pl/" target="_blank">TUTAJ >>> </a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
A relację z naturalnego szkolenia na
Zaczarowanym Wzgórzu znajdziesz <a href="http://vetpogodzinach.blogspot.com/2016/05/naturalnie-z-konmi-szkolenie-inne-niz.html" target="_blank">TUTAJ >>> </a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-68415593200916707372016-12-06T01:35:00.000-08:002016-12-06T01:36:46.639-08:00Mikołajkowe wspomnienie <div style="margin-bottom: 0cm;">
Historia DJa jest smutna. Ale
wspomnienie bardzo aktualne. Jeden z najdzielniejszych naszych
pacjentów, cierpliwy i pod każdym względem wyjątkowy. 11-letni
berneński pies pasterski.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7i5B0b2DMgoN3GhaDtH5Yo8Imd-cNOlW1cXBwll11e5a19NBEoUI-34eAiYf_SLQE1H2pUUoG4RDZJ7Kps-b9yfx0UDrDutn3ncYhgSLm-PYB9bfw-hHk09Dae9m9cI_C3PF5VDhFwh4/s1600/2016_dj1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="206" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7i5B0b2DMgoN3GhaDtH5Yo8Imd-cNOlW1cXBwll11e5a19NBEoUI-34eAiYf_SLQE1H2pUUoG4RDZJ7Kps-b9yfx0UDrDutn3ncYhgSLm-PYB9bfw-hHk09Dae9m9cI_C3PF5VDhFwh4/s320/2016_dj1.jpg" width="320" /></a>Przyjechał do nas ponad 6 miesięcy
temu z historią choroby sięgającą kilka miesięcy wstecz.
Krwawienia z nosa, duszność, infekcje. Leki pomagały tylko na
chwilę, więc lekarz prowadzący skierował DJa do <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSa</a>.
Dokładne badanie wykazało kalafiorowaty guz migdałka, podejrzenie
raka. Zmieniony migdałek został usunięty przez dr Jacka Ingardena.
Histopatologia bezlitośnie potwierdziła podejrzenie – rak
płaskonabłonkowy migdałka. Paskudny, źle rokujący. Ale pacjent czuł się
dobrze, więc właściciele podjęli walkę. DJ przeszedł leczenie
chemią, potem dodatkowe zabiegi i elektrochemioterapię. Przez cały
czas czuł się stabilnie, więc nie było mowy o zakończeniu
leczenia. Walkę przegrał pod koniec listopada, po pół roku od
pierwszej u nas wizyty, a prawie rok od pojawienia się pierwszych
objawów. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kilka dni temu w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">Przychodni Weterynaryjnej THERIOS</a> pojawili się właściciele z mikołajkowym
podziękowaniem za opiekę. Z jednej strony wrócił smutek, bo do
tej pory zawsze zjawiali się u nas ze swoim bernisiem. Z drugiej
miły gest, bo dla nas, weterynarzy, to ważne, że wiemy, że nasza
praca, nawet taka ze smutnym zakończeniem, ma sens... </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzn3pq4qieoXi7Z5xXOygFpwhaxqNz5DURhKGHN0cqer_02VegjmGRDhpznwB6vA-yXQ6tMcQy3mswLx7fNfGSxBb8OU1MOJtyf4VPMZwou0c53U_uNvhf1xHPesjFJv26mIEboySmri8/s1600/2016_dj2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzn3pq4qieoXi7Z5xXOygFpwhaxqNz5DURhKGHN0cqer_02VegjmGRDhpznwB6vA-yXQ6tMcQy3mswLx7fNfGSxBb8OU1MOJtyf4VPMZwou0c53U_uNvhf1xHPesjFJv26mIEboySmri8/s320/2016_dj2.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">DJ w psim raju <3 Fot. z archiwum właścicieli.</td></tr>
</tbody></table>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Myślenice, Polska49.8412200270514 19.96042102661135749.8309795270514 19.940251026611357 49.8514605270514 19.980591026611357tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-12543699781516474042016-11-16T08:50:00.001-08:002016-11-16T08:50:33.341-08:00Mirusia – kotka, która bardzo chce żyć... <div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfiSrtPCaix5rsanT_Ts8Ov1OLo4yRZOem_x_oiZXiUwtpWbQcwInjfLqmZAT01j5itJLiTysJm6FvuIrZRNwMTLJ6aoRWZJDJtCQ2EAjCNFRJSWojMQoPjFbTWzawbkr_dJ2nJGWThH0/s1600/2016_mirusia1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfiSrtPCaix5rsanT_Ts8Ov1OLo4yRZOem_x_oiZXiUwtpWbQcwInjfLqmZAT01j5itJLiTysJm6FvuIrZRNwMTLJ6aoRWZJDJtCQ2EAjCNFRJSWojMQoPjFbTWzawbkr_dJ2nJGWThH0/s320/2016_mirusia1.jpg" width="319" /></a>Mirusię poznaliśmy ponad pół roku
temu, dokładnie 4 maja. Przyjechała ze sporej wielkości guzem
żuchwy, który w ciągu dwóch ostatnich tygodni szybko się
powiększał. Lekarze prowadzący rozłożyli ręce i dali kotce
tylko jedną szansę – wizytę w THERIOSie. Doktor Maja nakłuła
guza, żeby pobrać materiał do badania cytologicznego. Rozpoznanie
było fatalne: <b>rak płaskonabłonkowy o wysokim stopniu złośliwości</b>. Jakby nie to, że kotka czuła
się nieźle, to pewnie podpisalibyśmy się pod złym rokowaniem, o
którym mówili nasi poprzednicy. Ale Mirusia od pierwszej wizyty
pokazała ducha wojownika. Widać było, że bardzo chce żyć i nie
ma zamiaru się poddać. Dostała szansę – wprowadziliśmy
paliatywną chemioterapię.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Od tego czasu mięły już długie
miesiące. Większość leczenia przejęli wspaniali lekarze
miejscowi. Codziennie podają Mirusi zastrzyki, pobierają krew do
badań i wreszcie podają zaleconą karboplatynę. Przed każdym
podaniem wyniki są przesyłane mailem do THERIOSa, a telefonicznie
właścicielka omawia z dr Mają szczegóły leczenia i spisuje
zalecenia.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Po 3 tygodniach od pierwszej wizyty
dostaliśmy od właścicielki wiadomość: </b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>W rozmowie telefonicznej
zobowiązałam się do skreślenia paru słów na temat stosowania
chemioterapii u zwierząt celem wskazania innym właścicielom
czworonogów by nie bali się podejmować decyzji na temat tego typu
leczenia. Mam nadzieję, że uda mi się namówić czy przekonać
choć parę osób. </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Cały list <a href="http://therios.pl/blog/list-do-wlascicieli-zwierzat-onkologicznych/" target="_blank">TUTAJ>>> </a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8Edw2jnetgD4NACu3Cmn-2BpUD4HRHL4oHIsKuLPskGqCbqX-6BRZa2bGB5pbDUk2iVbk9y5IVjdVPnsYL6_lvvxRThFOpKebT8do1wcN19YC8fFTK5Aq0SwH7lCrhagnlNptINnmu0k/s1600/2016_mirusia3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8Edw2jnetgD4NACu3Cmn-2BpUD4HRHL4oHIsKuLPskGqCbqX-6BRZa2bGB5pbDUk2iVbk9y5IVjdVPnsYL6_lvvxRThFOpKebT8do1wcN19YC8fFTK5Aq0SwH7lCrhagnlNptINnmu0k/s320/2016_mirusia3.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Fragmenty
kolejnych maili: </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Mirusia i tak wie, że jest
najpiękniejszym kocurkiem na świecie, nie mówiąc już o jej
dzielności i potężnej woli życia. Po przejściowym złym
samopoczuciu widać że wraca znowu do formy, z czego bardzo się
cieszymy. Mamy nadzieję, że niebawem można będzie podać kolejną
chemię. Każdorazowo guz "źle" znosi chemioterapię i
na jakiś czas ogranicza przyrost, zbawienne działanie karboplatyny
widać po około tygodniu od jej podania. Robimy wszystko by Mirusia
miała jak najlepszy i jak najdłuższy komfort życia. Walczymy
dalej i jesteśmy dobrej myśli :-) </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Niestety od kilkunastu już dni
buziunia nie domyka się . Przesyłam zdjęcie śpiącej kici - to jej
ulubiona pozycja od zawsze, ale zobaczcie, że ma otwartą buźkę i
tak ma cały czas, również na drugiej foteczce doskonale to widać.
Mirusia jest jednak tak nieprzeciętna, że i tym się nie przeraża
i doskonale sobie radzi :-) </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Niepokoimy się tym, że koteczka
miewa dni ze słabszym łaknieniem. Podchodzi do miseczek, prosi nas
o pokarm, a kiedy dochodzi do karmienia to otrząsa się i odchodzi.
Nie mamy pojęcia co może być przyczyną , nie dotyczy to
konkretnej karmy, ani faktu podawanych leków. Od wczoraj, nie
zapeszając, nadrabia kicia ostatnie dwa dni i je przecudnie :-) </i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV79g7UJMWbqWhFv2zsriiEqYdi9Ss2etF7kqkjEsvRvwUgHlmCBn0PQmctQEWZQVAis7phvOElLTKb52NoP02kdJ9CeDFjI0eVUpTri-zNJtIHymcLW9ZbomwgqH8vhT3JxjmutIZB68/s1600/2016_mirusia2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV79g7UJMWbqWhFv2zsriiEqYdi9Ss2etF7kqkjEsvRvwUgHlmCBn0PQmctQEWZQVAis7phvOElLTKb52NoP02kdJ9CeDFjI0eVUpTri-zNJtIHymcLW9ZbomwgqH8vhT3JxjmutIZB68/s320/2016_mirusia2.jpg" width="232" /></a><i>Mamy też i drugi problem. Oprócz
wybarwiania się futerka na kolor brązowy to na łapeczkach i pod
pyszczkiem robią się takie twarde zlepienia futerka. Walczymy z tym
jak możemy, ale wiecie Państwo, że Mirusia jest oporną pacjentką
i z nami też nie współpracuje, toteż nie dajemy rady do końca
pozbywać się tych "upiornych ozdób".</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Poza tym bawimy się, broimy
(złapanie myszy mówi samo za siebie), mruczymy radośnie :-)</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Ściskam i pozdrawiam cieplutko całą
Załogę Theriosa </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Wszystko szło
bardzo dobrze. Aż do feralnego dnia pod koniec października: </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Stała nam się tragedia po pobraniu
krwi... Wróciłam z Mirusią z lecznicy, od razu kotka zaczęła być
dziwie niespokojna, biegała, chowała się, spojrzałam w oczka i
zobaczyłam coś strasznego. Oba oczątka były zasłonięte taką
wydzieliną, jakby "firanką". Prawdopodobnie z wysiłku i
przeżycia coś nam się uszkodziło w oczątkach. Co my mamy zrobić
moi kochani??? Było teraz tak stabilnie, z pobieraniem karmy
wszystko się unormowało, apetyt dopisywał, energią Mirunia
tryskała, chemia miała być podana w czwartek, a teraz... Czekamy
na wszelkie wsparcie. </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Dzisiaj mija 7 dni od kiedy pojawił
się u Mirusi problem z oczkami. Mirusia oczywiście pokazuje, że
nic takiego się nie wydarzyło, ma apatyt, wita się z nami, mruczy;
muszę tylko czasem pomagać jej łapeczki ukierunkować na drapaczkę
- dotychczas moje wracanie z pracy było sankcjonowane radosnym
drapaniem pazurek i nadal rytuał jest zachowany.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Chyba już moi kochani wiecie, że
my walczymy do końca, byleby tylko nie kosztem bólu i cierpienia.
Wiem i rozumiem co Pani Doktor mogła odczuwać patrząc na oczka
Mirusi, doskonale rozumiem również sugestię rozpatrzenia kwestii
pożegnania. Proszę mi wierzyć żadne z naszych zwierzątek nie
było poddawane choćby najmniejszej próbie cierpienia i nigdy nie
doprowadzimy do sytuacji by Mirusia miała cierpieć, a my na siłę
będziemy przedłużać jej życie. Ale kotka naprawdę jest
niesamowita... Radzi sobie doskonale, jedynie nie biega, bo boi się
by o coś nie uderzyć. Ma apetyt, robi toaletę i znowu "chrupie" suchą karmę. Ile tego jedzonka wpada jej do pyszczka
to inna historia, ale zawsze coś tam połknie. </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Szkoda, że nie udało nam się
pokonać nowotworu (wiemy, że jest to bardzo nierówna walka), ale
dopóki koteczka sama pokazuje, że nadal chce mu stawić czoła i
natrzeć nosa to przemy do przodu.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Pozdrawiam cieplutko cały personel
Theriosa... </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dzisiejsza rozmowa
przyniosła wielką dawkę optymizmu – Mirusia czuje się bardzo
dobrze. Najnowszych zdjęć
nie pokażemy, bo Mirusia od przygody z oczami jest po prostu
brzydka. Ale zupełnie jej to nie przeszkadza. Żyje sobie
szczęśliwie, poddając się rytuałom dnia. I po raz kolejny
podjęliśmy decyzję, że kontynuujemy leczenie :) I w imieniu Mirusi i jej właścicielek prosimy o całą masę dobrych myśli dla naszej wyjątkowej pacjentki <3 </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Myślenice, Polska49.841524467042419 19.96067851867678749.838964467042416 19.955636018676788 49.844084467042421 19.965721018676785tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-24317912931637628422016-11-10T00:29:00.003-08:002016-11-10T00:30:37.899-08:00PtyśO cudownym Ptysiu było już <a href="http://vetpogodzinach.blogspot.com/2016/11/taki-sobie-listopadowy-piatek.html" target="_blank">w poprzednim poście</a>. Tym razem tylko załącznik: Ptyś-który-kocha-wszystko-co-żyje, a szczególnie jedzenie, popisuje się na stole w gabinecie. Co ciekawe, do zejścia na ziemię też trzeba go było namawiać. Ustawiliśmy krzesło, obiecaliśmy nagrodę (ulubione ciasteczko czekoladowe) i dopiero wtedy jaśnie pan zszedł na ziemię.<br />
<br />
Główny bohater: Ptyś<br />
Drugi plan: Agnieszka<br />
Filmik pojawił się na stronie dzięki Adamowi :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dxkwmzY6i3aCTr0_3hicE-MP21JtzTxpIiV9VdxsxmdnS2LeAlTHZHH8LCy53aUyBAqoc0TL-xvPa6uz_wmlw' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com0Myślenice, Polska49.841773552881968 19.96067851867678749.839213552881965 19.955636018676788 49.84433355288197 19.965721018676785tag:blogger.com,1999:blog-7595971209159078662.post-9609753532546309222016-11-05T03:54:00.000-07:002016-11-10T00:32:12.111-08:00Taki sobie listopadowy piątek... <div style="margin-bottom: 0cm;">
Weterynarz leczy połamaną łapkę,
ale trudno usiedzieć w miejscu, jak tyle się dzieje w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a>.
Nareszcie jest okazja przyglądnięcia się pracy innych i
pogawędzenia z właścicielami pacjentów i... samymi pacjentami.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-rYlgFmNf9GMiEPAO-T_XZYKYmJhP5ZUYrRa1C5qU4mcq_fD9cMVFO5t4vp5-VC5j09eB8K2ZjQorxajeVJfjOtPBAdk_7n6svcbklMtN9pgH8YX-ufZAb5Oa4MkigjvKyIibwf1dVWQ/s1600/2016_listopadowy_piatek2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-rYlgFmNf9GMiEPAO-T_XZYKYmJhP5ZUYrRa1C5qU4mcq_fD9cMVFO5t4vp5-VC5j09eB8K2ZjQorxajeVJfjOtPBAdk_7n6svcbklMtN9pgH8YX-ufZAb5Oa4MkigjvKyIibwf1dVWQ/s320/2016_listopadowy_piatek2.jpg" width="213" /></a>Dzień zaczęliśmy od sterylizacji
6-miesięcznej szylkretowej kotki Julietty. W międzyczasie do
Przychodni przyjechał młodziutki pinczerek z podejrzeniem
parwowirozy. Parwo jest groźną chorobą zakaźną, więc maluch od
razu został umieszczony w osobnym pomieszczeniu. Na szczęście
wynik testu był ujemny. Maluszek został nawodniony i od razu lepiej
się poczuł.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Trudne przypadki hematologiczne
reprezentowała 8-letnia Sari. Przyjechała do nas aż z Lublina. Od
sierpnia ma bardzo podwyższone płytki krwi. Przyczyna nieznana.
Skierowana przez Doktor Anię Kot z <a href="http://www.lcmz.pl/" target="_blank">Lubelskiego Centrum MałychZwierząt</a> (naszą dawną stażystkę!) na biopsję szpiku, z
podejrzeniem białaczki. Pierwsza, wstępna ocena pobranego szpiku
wykluczyła nowotwór. Szkiełka pojechały jeszcze na konsultację
do patologa z laboratorium <a href="https://www.idexx.com/corporate/home.html" target="_blank">Idexx</a>, ale Sari i jej właściciele
pojechali do domu pełni optymizmu :) A przy wybudzaniu suni
asystował Pedro – najlepszy wybudzacz pod słońcem. Sari leniwie
podniosła jedną powiekę i zobaczyła... kota przytulającego się
do ukochanej właścicielki. Działanie leków zostało
zneutralizowane przez adrenalinę i pacjentka w sekundę gotowa była
do polowania na futrzastego intruza ;)
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyWBaT2C7dmKapQZRjVNOsNjRF5ZgbaKWKACh7YVhE5vWx2c8HkYB-Xd5AHYRBkYmPtwFErJjUygq_VIzW81EIhuu3P96RzToTZ2bA0hu3pmPw6vURej9ZY8vQLCJH_Kf9ZrzOUw5Uvso/s1600/2016_listopadowy_piatek4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyWBaT2C7dmKapQZRjVNOsNjRF5ZgbaKWKACh7YVhE5vWx2c8HkYB-Xd5AHYRBkYmPtwFErJjUygq_VIzW81EIhuu3P96RzToTZ2bA0hu3pmPw6vURej9ZY8vQLCJH_Kf9ZrzOUw5Uvso/s320/2016_listopadowy_piatek4.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_eWpjmhy3zc6D4e0rgbrZxmnugPucrSOMb5Ofm9nC6-TsJL2a4FhP9MeBl5pPtmJLR8a-7cZMiQIHOvRRNPORtSSlgRpylpzNar-PwHV4VZVMtxfPx7K-2Xihwj8ZrecdHwTA0zxP04c/s1600/2016_listopadowy_piatek5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_eWpjmhy3zc6D4e0rgbrZxmnugPucrSOMb5Ofm9nC6-TsJL2a4FhP9MeBl5pPtmJLR8a-7cZMiQIHOvRRNPORtSSlgRpylpzNar-PwHV4VZVMtxfPx7K-2Xihwj8ZrecdHwTA0zxP04c/s320/2016_listopadowy_piatek5.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kolejną trudną pacjentką była
13-letnia yorczyca. Trudną i niestety nie tak optymistyczną jak
Sari. Główną przyczyną wizyty był ogromy guz sutka. Niestety
sunia nie zakwalifikowała się do zabiegu z powodu jednoczesnego
ostrego zapalenia trzustki, niewydolności nerek i niewydolności
wątroby. Dodatkowo badanie usg wykazało początkowe stadium
ropomacicza. Podjęliśmy próbę leczenia, ale rokowanie dla tej
pacjentki jest nie najlepsze...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikdYVRrjpWwaSNq7qyFc2p4lo5feim-8rmtC84zCkPnKFr3O7qaO96JbGT1OqD7MwcRhT3VVHdnKjVZPyGA_ENzb7oAWkHB1DiTRS0JnBUoe4QrTpJhsu6hdpNP6NY_20XvV049DA5G6c/s1600/2016_listopadowy_piatek7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikdYVRrjpWwaSNq7qyFc2p4lo5feim-8rmtC84zCkPnKFr3O7qaO96JbGT1OqD7MwcRhT3VVHdnKjVZPyGA_ENzb7oAWkHB1DiTRS0JnBUoe4QrTpJhsu6hdpNP6NY_20XvV049DA5G6c/s320/2016_listopadowy_piatek7.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIUEdAqzJ2rcizMJV_mcxbTt_oeDPikBLE_OsxfSZOWzzNuDq8lzPR-JMo0yg9U2ihe3HmCABbfXEVfMLkxrNE2TRUYHEDNLy5gew11OPEtKel8DBElndsCHWZFBYLba6qXS3N3fQEkno/s1600/2016_listopadowy_piatek6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="236" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIUEdAqzJ2rcizMJV_mcxbTt_oeDPikBLE_OsxfSZOWzzNuDq8lzPR-JMo0yg9U2ihe3HmCABbfXEVfMLkxrNE2TRUYHEDNLy5gew11OPEtKel8DBElndsCHWZFBYLba6qXS3N3fQEkno/s320/2016_listopadowy_piatek6.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp4pUK43DwTSiw7V_7CsdWtfCPD31oZMDOIFipBbiQAw7BeJrBgJLFT3Y5zm5fjCVpELovyw2Vi1timsUj-MRhXJKRMvBFRuhbpQGRKupVYaMrxquF0ggcns8K8X1ws1XCi0riZeF499I/s1600/2016_listopadowy_piatek1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp4pUK43DwTSiw7V_7CsdWtfCPD31oZMDOIFipBbiQAw7BeJrBgJLFT3Y5zm5fjCVpELovyw2Vi1timsUj-MRhXJKRMvBFRuhbpQGRKupVYaMrxquF0ggcns8K8X1ws1XCi0riZeF499I/s320/2016_listopadowy_piatek1.jpg" width="212" /></a>Piątkowym pacjentem był też nasz
ulubiony Ptyś – biegające szczęście. Na moje pytanie: „Gdzie
jest Ptysiek?” Kasia ze śmiechem pokazała na drzwi i stwierdziła:
„Już ciągnie do nas swojego pana”. I faktycznie, sekundę
później zobaczyłam w drzwiach roześmiany pysk Ptysia i lekko
zdyszanego właściciela, który dosłownie został wciągnięty do
przychodni. Jak zawsze. Ptyś kocha nas nad życie, zresztą chyba
nie ma rzeczy, której nie kocha. Objawia swoją miłość całym
sobą, bez względu na to, czy ma pobieraną krew, zmieniane
opatrunki, czy usuwane kolejne guzki, na podłodze i na stole
operacyjnym, zawsze i wszędzie. Ptysia kochają wszyscy. Tym razem
popisywał się swoimi umiejętnościami siedząc na stole w
gabinecie, w miejscu, które inne psy często paraliżuje ze strach.<br />
<br />
Filmik z Ptysiem w roli głównej oglądniesz <a href="http://vetpogodzinach.blogspot.com/2016/11/ptys.html" target="_blank">TUTAJ >>></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
O pozostałych pacjentach tylko
wspomnę, bo popołudniu w <a href="http://therios.pl/" target="_blank">THERIOSie</a> rządziła Doktor Krysia. Na
brak pracy nie narzekała. Był m.in. weimar z niedoczynnością
tarczycy, labrador z ostrym zapaleniem gardła i drożdżycą uszu
oraz 6-miesięczny Misiek z biegunką.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
To był pracowity dzień – trudne
przypadki przeplatały się ze szczepieniami i odrobaczaniem,
strzyżenie ze zdjęciami rentgenowskimi i badaniem usg. Były chwile
smutne i radosne, był śmiech i były łzy. Bo to nie jest łatwy
zawód. Dużo w nim emocji, często skrajnych. Jako specjaliści od
spraw beznadziejnych musimy często stawiać czoła tematom trudnym.
Ale tym większa jest radość, jak uda się naszym pacjentom
pomóc...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKfrnPcAVd18P8_VPOzHHLDn2KP66Mpx5NMutEMt-SMd_XJJHyhnHJMA3ggRZw8GV7q07ndlyaFaJl8BqpKcbD6bnhpgupxNFbqJVtWuHqEczMz1XmQBXCvJECeQwYTeJ5ssgMzfA4Bu8/s1600/2016_listopadowy_piatek3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKfrnPcAVd18P8_VPOzHHLDn2KP66Mpx5NMutEMt-SMd_XJJHyhnHJMA3ggRZw8GV7q07ndlyaFaJl8BqpKcbD6bnhpgupxNFbqJVtWuHqEczMz1XmQBXCvJECeQwYTeJ5ssgMzfA4Bu8/s320/2016_listopadowy_piatek3.jpg" width="213" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Maja Ingarden http://www.blogger.com/profile/04589854039782658663noreply@blogger.com3Myślenice, Polska49.841718200584083 19.96067851867678749.83915820058408 19.955636018676788 49.844278200584085 19.965721018676785