czwartek, 20 lutego 2014

Wywiad dla Weterynarii w Praktyce, pełna wersja :)

Wywiad rzecz ważna. Tylko jak go przeprowadzić? Pytania były standardowe, dla wszystkich takie same. Ja z jednej strony lubię schematy, a z drugiej nie lubię powtarzalności i nudy. Co z tego wyszło, zobaczcie sami :) Pani Monika Cukiernik, redaktor naczelna Weterynarii w Praktyce wyraziła zgodę na opublikowanie całego artykułu i dzięki temu wywiad może trafić również do nie-lekarzy. Dziękujemy! 
Poniżej wklejam też uproszczony skan fragmentów artykułu autorstwa mojego i mojego męża na temat hipokalcemii towarzyszącej ostrej białaczce u jednego z naszych pacjentów.

p.s. Jak ktoś chce przeczytać tekst, to należy kliknąć prawym przyciskiem myszy, wybrać "pokaż obrazek" i wtedy spokojnie można powiększyć tekst do czytelnej wielkości.




poniedziałek, 17 lutego 2014

Publikacje na początek roku...

W tym roku kilka weterynaryjnych czasopism otworzyła rok 2014 naszymi artykułami. Będzie hematologicznie, rozrodowo i onkologicznie... Poniżej skany artykułów z nowego czasopisma "WETERYNARIA": kolejny z cyklu artykułów hematologiczno-onkologicznych, tym razem o małopłytkowości i niedokrwistości oraz artykuł drugiej z dziedzin, w której specjalizuje się Przychodnia Weterynaryjna THERIOS, czyli rozród łatwy i przyjemny.
c.d.n...



Nie tylko praca, czyli z wizyta u Psiej Rodziny.

Ci co w sobotę pracowali, to pracowali. A ci, którzy mieli wolne, pojechali w odwiedziny do hodowli Omne Trinum Perfectum oglądnąć cudne, 4-tygodniowe szczenięta, dzieci Bruni i Arktura. To taka przygrywka przed wyjazdem do szczeniąt po naszym Boogasie. Moim faworytem został Emil, czerwony piesek z zieloną kokardką. Wydaje się być nieco drobniejszy od pozostałych, ale jest niesamowity... Będę śledziła jego dalsze losy. Oby trafił na odpowiednich właścicieli, którzy pokochają go tak, jak na to zasługuje :)
Najgorzej było pod koniec wizyty, jak nadszedł czas pożegnania. Dzieci tak się wtuliły w ciepłe ciałka szczeniaków, że z trudem zaciągnęłam je do auta. przez całą drogę powrotną domagały się kolejnej wizyty...

"Mój" EMIL Omne Trinum Perfectum




Operować nieoperacyjne?

Zmiana nieoperacyjna. Zabieg nie przyniósłby poprawy komfortu życia.
Jak to jest z tymi operacjami: operować, czy nie operować? Co jest operacyjne, a co nie jest? Czy guz jest nowotworem, czy na przykład ropniem? Czy niewydolność nerek jest przeciwwskazaniem do operacji?
Ogólne zasady są bezlitosne. Nieoperacyjnego nie ruszać, każdy guz może być nowotworem, a przy niewydolności nerek nie operujemy. Ale czasem świadomie zmienia się zasady. Nam, w THERIOSie, zdarza się to dość często. Chociaż staramy się zachować zdrowy rozsądek. Nieoperacyjne operujemy, jeżeli jest szansa na poprawę pacjentowi komfortu życia. Przykład: Bronka. Kulała, guz rósł w zastraszającym tempie. Histopatologia była bez litości, wykazała wredny złośliwy nowotwór, gruczolakoraka. Ale sunia świetnie się czuje i praktycznie nie widać kulawizny na kulawą łapkę. Czy uda się przedłużyć jej życie? Zobaczymy... Na pewno żyje się jej lepiej.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni trafiła do nas szóstka "nieoperacyjnych" pacjentów.

Nieoperacyjny nowotwór języka.
1. Bronka
2. Nitka
3. Bella
4. Rafael
5. Szina
6. Smyk

Z tego nie zdecydowaliśmy się operować tylko dwóch, kocicy z rakiem płaskonabłonkowym twarzy oraz psiaka z rakiem języka. U nich zabieg nie poprawiłby komfortu życia, ale by pogorszył. Pozostałe zwierzaki zostały zoperowane. I Szina z czerniakiem jamy ustnej, i Bella z guzami po pachą, i Bronka z zarośniętymi nowotworem głównymi naczyniami szyjnymi, i kocurek z guzem w brzuchu i niewydolnością nerek. Kocisko dało nam do wiwatu, bo trochę nas przycisnęli właściciele. Wbrew zasadzie dr Jacek Ingarden zoperował kota z fatalnymi parametrami nerkowymi. do tej pory to była zasada niełamalna. A jednak... Ku naszemu zaskoczeniu guz okazał się ropniem, a 48 godzin po operacji kot czuje się całkiem nieźle i ma lepsze wyniki...

Czerniak jamy ustnej uniemożliwiający pobieranie pokarmu.
Pacjentka ze zdjęcia powyżej: usunięcie guza mające na celu poprawę komfortu życia.


niedziela, 2 lutego 2014

Bronka i jej walka o zdrowie...

Bronka ma 11 lat. W zeszłym roku miała usuniętego guzka na szyi, niestety nie wiadomo co to było. Guzek odrósł kilka tygodni temu. Niestety uciskał na nerwy przedniej łapki powodując spory dyskomfort. Im był większy, tym trudniej się suni chodziło. Biopsja wykazała nowotwór złośliwy, ale laboratorium nie było w stanie podać jednoznacznie, jaki to rodzaj nowotworu.
Dr Jacek Ingarden przy pomocy elektrokautera preparuje guza.
Do nas sunia trafiła w piątek i... od razu trafiła na stół operacyjny. Baliśmy się zabiegu ze względu na lokalizację (szyja, spory guz w okolicy największych naczyń szyjnych). Doktor Jacek Ingarden jak zwykle dał radę operując nieoperacyjną zmianę. Ale zabieg trwał prawie 4 godziny! Okazało się, ze przez guz przechodzą nie tylko "zwykłe" naczynia odżywiające nowotwór, ale też tętnica i żyła szyjna. Nie było możliwości wypreparowania, trzeba było podwiązać. Drugą  niezbyt miłą "niespodzianką" był 5-centymetrowy guz śledziony, więc śledziona też została usunięta.
Ze względu na duże ryzyko powikłań pooperacyjnych i spodziewanego sporego bólu wprowadziliśmy rga, czyli fale milimetrowe, dodatkowo "naświetliliśmy" płyn do kroplówki.
Po wybudzeniu Bronka była zadziwiająco radosna. Myślałam, że to jeszcze efekt narkozy. Ale jak następnego dnia wmaszerowała do THERIOSa merdając ogonem, to wszyscy byli mile zaskoczeni. Rana sucha, z niedużym obrzękiem. Kontynuujemy terapię rga i czekamy na wyniki badania histopatologicznego...
c.d.n.


Preparowanie guza.

Operacja. Zaznaczone jedno z naczyń odżywiających nowotwór.

Częściowo wypreparowany guz.

Guz śledziony.

Przygotowanie preparatów do badania cytologicznego.

Dr Krystyna Skiersinis i tech wet. Katarzyna Piotrowicz zakładają opatrunki na rany pooperacyjne.

Bronka 10 minut po wybudzeniu. Chwilę później wstała i chciała iść na spacer ;)